Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Cztery poważne pytania dotyczące głupiego wyniku wiarygodności Elona Muska

Sprawdzanie Faktów

Media Twitter doświadczył w środowe popołudnie lekkiego załamania, gdy Elon Musk, przedsiębiorca zajmujący się przestrzenią i ulicami, rozmyślał o stworzeniu usługi crowdsourcingowej, która ocenia wiarygodność dziennikarzy.

Odłóżmy na bok motywy Muska — być może poinformowane przez zła prasa Tesla niedawno otrzymał, co przypisuje stronniczości mediów — i koncentruje się na samym pomyśle.

Może wydawać się nieistotne, ujawnione w kilku tweetach i z głównym zamiarem trollowania swoich krytyków. Ale sugestia Muska dotycząca „wyniku wiarygodności” jest warta omówienia, ponieważ zbudowanie takiego jest w rzeczywistości dość popularnym pomysłem – szczególnie wśród typów z Doliny Krzemowej.

Niektóre, jak Koalicja Wiarygodności , starają się przemyślanie sformułować problem, ale większość jest przesiąknięta tym samym technoutopizmem, który zdefiniował publiczną osobowość Muska. Tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy otrzymałem co najmniej cztery różne propozycje systemu, który wykorzystuje sztuczną inteligencję (oczywiście) do oceny wiarygodności całego internetu.

W niektórych kręgach wszechobecna jest wizja, że ​​jeden łatwy hack może naprawić stronniczość mediów i masową dezinformację w Internecie. Ale to fatalnie wadliwe.

Inne dobrze sytuowane projekty dziennikarskie obiecały zmienić weryfikację faktów poprzez wstrzyknięcie w to tłumu (WikiTribune) lub opracowanie uniwersalnego wyniku wiarygodności (NewsGuard). W przypadku WikiTribune ława przysięgłych wciąż nie istnieje, ale sprawdzanie faktów do tej pory nie wydaje się, by zmieniał paradygmat. NewsGuard zebrał 6 milionów dolarów, ale nie został jeszcze uruchomiony.

Mimo to jasne jest, że status quo wymaga reformy. Weryfikacja faktów może wymagać wysadzenia w powietrze i ponownego wymyślenia. Więc zamiast rzucać się na Muska, powinniśmy debatować nad podstawowymi wyzwaniami prawdziwego wyniku wiarygodności w Internecie.

1. Czy możemy uniknąć przekształcenia crowdsourcingu w konkurs popularności?

Musk wydawał się pragnąć uniknąć wrażenia, że ​​złośliwi aktorzy mogą oszukać jego wynik wiarygodności podczas wystawiania jego (mocno wypaczonej) ankiety.

Wrażenie to zostało szybko rozwiane, gdy użył swojego 21,8-milionowego konta na Twitterze, aby skłonić „media” do głosowania przeciwko jego sugerowanemu rozwiązaniu.

Jest to fundamentalne wyzwanie w każdym wysiłku crowdsourcingowym. Największe megafony i najbardziej zaangażowane grupy byłyby w stanie zmobilizować i zaatakować dziennikarzy, których odkrycia nie były niedokładne, ale niewygodne – na przykład o obrażeniach pracowników Tesli.

Tłum nie tylko może stać się motłochem, jego skumulowana mądrość niekoniecznie jest sumą jego części. Jeśli 100 ludzi o dobrych intencjach sprawdzi fakty dotyczące księżyców Jowisza, a jeden z nich jest astronomem NASA, czy wszystkie oceny powinny się liczyć tak samo?

Oczywiście możesz inaczej oceniać oceny użytkowników. Ale jeśli pozwolisz użytkownikom oceniać się nawzajem, ponosimy takie samo ryzyko skierowanego tłumu. Jeśli pozwolimy użytkownikom na samodzielne wybieranie dziedzin wiedzy, otrzymamy mnóstwo zawyżonych CV. Nawet rzeczywiste referencje nie gwarantują prawdziwej wiedzy (po prostu pomyśl o tym Andrzeja Wakefielda ). A jeśli pozwolisz algorytmowi obliczyć wiedzę, którą otrzymasz, cóż, Klout .

Im więcej zabezpieczeń wprowadzisz, tym więcej stracisz użytkowników. Wiem to z prowadzenia nieistniejącej już strony crowdsourcingowej do sprawdzania faktów Kontrola faktów UE . Użytkownicy byli entuzjastycznie nastawieni do rozpoczęcia, ale leniwi w dalszych działaniach. Gdy poproszono o podanie więcej niż jednego lub dwóch linków, zainteresowanie zniknęło.

Rzeczywistość jest taka, że ​​podczas sprawdzania faktów w ramach crowdsourcingu musisz zminimalizować tarcia użytkowników, aby osiągnąć skalę. Zminimalizowanie tarcia użytkownika doprowadzi do niechlujnych błędów. Kontrprzykładem jest Wikipedia — ale nawet to ma rozbudowaną infrastrukturę redakcyjną, kiedy już się w nią zagłębisz.

To wszystko nie znaczy, że powinniśmy rezygnować z szukania rozwiązań. Obecna infrastruktura internetowa skutecznie pozyskuje to, co użytkownicy Internetu powinni czytać, a popularne treści trafiają na szczyty kanałów informacyjnych Facebooka i wyszukiwań Google. Powinniśmy wyobrazić sobie akcje tłumu, które wyglądają inaczej niż emocjonalne „podobne” lub „haha” i docierają do lepszego systemu. Ale to nie jest takie proste, jak to ujmuje Musk.

2. Czy powinniśmy oceniać tylko dziennikarzy?

Sugerowana strona Muska, taka jaka jest, koncentrowałaby się wyłącznie na dziennikarzach. Czy powinno? A co z popularnymi przedsiębiorcami technologicznymi z 21,8 milionami obserwujących na Twitterze? A co z użytkownikami, którzy publikują fałszywe zdjęcia, które stają się wirusowe? Przypisywanie każdemu punktacji wiarygodności wydaje się orwellowskie; zaniechanie tego wydaje się sprawić, że system będzie jeszcze bardziej podatny na oszustwa wirusowe.

3. Jak zbudowałbyś ocenę wiarygodności złożonego artykułu?

Załóżmy, że znaleźliśmy rozwiązanie, które pozwoli okiełznać tłum w sposób, który pozwala uniknąć mobbingu i kładzie nacisk na wiedzę specjalistyczną.

Co dokładnie oceniałby tłum? Sumienne osoby weryfikujące fakty spędzają wiele godzin na dyskusjach, czy roszczenie jest rzeczywiście możliwe do zweryfikowania. Większość artykułów składa się z dziesiątek twierdzeń faktycznych i jeszcze więcej niesprawdzalnych. Wynik wiarygodności Paula Hornera mógł być łatwy do uzyskania, ale w przeciwieństwie do pracy Hornera, większość artykułów online to nie tylko fałszywe nagłówki i nic więcej.

Koalicja na rzecz Wiarygodności szuka sposobów, aby: definiuje ten wynik, ale nadal jest bardzo rozmyty.

Przyznaję, że może wydawać się trochę bogate, że weryfikator faktów — współzałożyciel witryny, która zagregowane oceny polityków, w których zweryfikowano fakty , nie mniej — ostrzega przed ocenami wiarygodności. Ostrzegaliśmy wyraźnie czytelników, że „zbiór ocen każdego polityka nie jest statystycznie istotnym wskaźnikiem jego wiarygodności, ale półpoważnym przewodnikiem po prawdziwości małej próby zweryfikowanych twierdzeń”. I w przeciwieństwie do rozwiązania opartego na crowdsourcingu, oceny weryfikatorów faktów opierają się przynajmniej na weryfikacji faktów opartych na wielu źródłach z mnóstwem badań i zrozumieniem, co faktycznie można sprawdzić.

Ale może nadszedł czas, aby wycofać te wizualizacje, aby uniknąć iluzorycznego poczucia, że ​​dana osoba może mieć ocenę wiarygodności, tak jak może mieć rating kredytowy. Co prowadzi mnie do pytania 4.

Cztery. Czy powinniśmy oceniać treści lub źródła?

W internecie widzowie częściej korzystają z informacji według tematu niż według źródła. Kiedy coś Google lub udostępniasz, widzisz najpierw, o co chodzi, a potem, kto to jest.

I tak powinno być: jestem niezwykle wiarygodnym źródłem informacji o stanie sprawdzania faktów na całym świecie, ale jestem niezwykle a wiarygodne źródło o futbolu amerykańskim. Wiarygodność zmienia się z biegiem czasu i tematem. W jaki sposób mógłby to ujmować wynik statyczny?

Żeby było jasne: porażka dotychczasowych projektów sprawdzania faktów opartych na crowdsourcingu (w tym mój) nie zakłada niepowodzenia przyszłych wysiłków. Ale powinniśmy zadawać te trudne pytania częściej, zanim ktoś z dużymi pieniędzmi faktycznie użyje ich do wprowadzenia okropnego produktu.

Poprawka: Wcześniejsza wersja tego artykułu używała słowa „astrolog” zamiast „astronom”. Moja ocena wiarygodności jako pół-Greczynka mocno spadła.