Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Poznaj Davida Fahrentholda, charytatywnego detektywa Trumpa z Washington Post
Raportowanie I Edycja

To zdjęcie zrobione w biurze Associated Press w Waszyngtonie w czwartek, 15 września 2016 r., przedstawia kopię czeku dostarczonego przez prokuratora generalnego stanu Nowy Jork, który pokazuje płatność w wysokości 25 000 USD od Fundacji Donalda J. Trumpa na rzecz And Justice For All podpisana autorstwa Donalda J. Trumpa. (Zdjęcie AP / J. David Ake)
David Fahrenthold jest jedną z gwiazd dziennikarstwa kampanii 2016 ze względu na szereg rewelacji na temat charytatywnych darowizn Donalda Trumpa (lub ich brak).
Jego ostatnie ujawnienie skłoniło stan Nowy Jork do podjęcia natychmiastowych działań, co skłoniło prokuratora generalnego stanowego Erica Schneidermana zawiesić działalność charytatywna fundacji w państwie.
Podczas przerwy między występami w telewizji kablowej w poniedziałek wieczorem omówił najnowszą historię, a także jego godne uwagi wykorzystanie crowdsourcingu w swoich reportażach.
Jak do tego doszło?
Dwa tygodnie temu robiłem historię o tym, jak ludziom, którzy byli mu winni pieniądze, kazano przekazać fundacji. Szukałem prawników podatkowych, którzy byli ekspertami, i znalazłem ludzi w Caplin & Drysdale, którzy powiedzieli, że nie może odpowiedzieć, ponieważ był w konflikcie. Ale podał mi nazwisko profesora prawa, którego nie znałem. Nie chciała być wymieniana i zasugerowała, żebym zajrzał do konkretnego przepisu, z którego wynika, że nie byli zarejestrowani. Nie mam pojęcia. Nigdy by się nie dowiedział za milion lat.
To nie był crowdsourcing. To było po prostu szczęście. Zaczęło się od zwykłego powołania ekspertów. I nikt nie zdawał sobie sprawy ze znaczenia (odpowiedniego wniosku przez fundację), nawet prokurator generalny. Ona (profesor) wiedziała, że to było złe.
Wysłałem jej e-maila w kilku innych sprawach i powiedziałem, że mam kilka ogólnych pytań. Wzięła na siebie to, by stwierdzić, że oznaczenie nie jest tym, czym powinno być. To była kompletna niespodzianka.
Powiązane szkolenie: Pisarze zdobywcy nagrody Pulitzera: Sekrety ich rzemiosła ,
Techapalooza
Kiedy zdecydowałeś się pozyskać część swoich raportów? Czy sukces kogokolwiek innego szczególnie wzbudził Twoje zainteresowanie?
To jest coś, czego nigdy wcześniej nie robiłem. Historie, które robiłem w latach 2013-2014, dotyczyły rządowych odpadów i biurokracji, i robiłem je w tradycyjny sposób. Następnie w 2015 roku zrobiłem profile kandydatów na prezydenta, takich jak Scott Walker i Bobby Jindal.
Korzystanie w ten sposób z mediów społecznościowych rozpoczęło się w maju tego roku. Zastanawiałem się, czy on (Trump) dał milion dolarów (grupom weteranów), które powiedział, że to zrobił. Ówczesny menedżer kampanii Corey Lewandowski powiedział tak, ale nie powiedział komu. Że to było tajne. Powiedziałem: „Hę?”
Ale świat organizacji charytatywnych dla weteranów jest bardzo duży. Mogłabym publicznie dotrzeć do wielkich, zobaczyliby, w co się zaglądam, i inni też. Może otrzymałbym odpowiedzi od ludzi, których początkowo nie pytałem. Zrobiłem to przez jeden dzień, tweetując i pomyślałem, że początkowo była to strata. Ale Trump zrobił burzę na Twitterze, a potem dał pieniądze po tym, jak poprosiłem o to na Twitterze.
Wtedy zdałem sobie sprawę, że mogę to zrobić (korzystać z mediów społecznościowych) w szerszy sposób, szukając wszystkich pieniędzy, które rozdał – nie tylko weteranom.
Jestem pewien, że są, ale naprawdę miałem szczęście. Otrzymałem wiele rzeczy, które ludzie szczerze oferowali, na przykład (wskazówka na) 6-metrowy portret Trumpa. Myślę, że widziałem je wszystkie, ale nie te, których szukałem pierwotnie. Chciałbym, żeby niektóre wskazówki się spełniły! Ale muszę powiedzieć, że jestem zdumiony, jak pozytywnie zareagowali ludzie. Że są zainteresowani i chcą pomóc.
Był reporter, którego czytałem od dawna i którego podziwiałem. Otrzymałem od niego bezpośrednią wiadomość w domu, gdy przeglądał zdjęcia ze studniówki na polu golfowym Trumpa w Westchester (hrabstwo, poza Nowym Jorkiem). Szukał zdjęć Trumpa, mając nadzieję, że znajdzie jego portret w tle, to się nie udało. Ale wszyscy ludzie kontaktowali się ze mną w mediach społecznościowych.
Był tam portret o wartości 10 000 dolarów, o wysokości 4 stóp. Dowiedziałem się o tym tylko dlatego, że ktoś widział, jak piszę o tym na Twitterze. Dostałem telefon od kogoś z Palm Beach, który powiedział do Google (artysta Havi Schanz) i Trumpa, że Trump go kupił. Potem znalazłem artystę i zdjęcie.
Tej nocy czytelnik na Twitterze odwiedza stronę TripAdvisor dotyczącą pola golfowego Trumpa w Miami, Doral. Przegląda około 365 zdjęć użytkownika Doral. I był jeden (portret Trumpa) na ścianie. Wtedy widzi to prezenter telewizyjny (Jorge Acevedo) dla Univision, który pracował w pobliżu, i sprawdza w Doral, a później tweetuje, że go znalazł.
Zameldował się w pokoju o 12:30 w nocy i przekonał członka personelu sprzątającego, aby otworzył drzwi do baru, aby mógł go znaleźć. Wszystko to wydarzyło się w trzy dni.
Tak więc, poza korzystaniem z mediów społecznościowych, jaką masz radę dla dziennikarzy na podstawie twoich doświadczeń z kampanią?
Moja rada dotyczy tego, jak ważne jest zorganizowanie badań, abyś mógł z nich korzystać wielokrotnie. Zacząłem o Trump Foundation w marcu. Przeczytałem wszystkie dokumenty i zrobiłem arkusze kalkulacyjne Google z darowiznami przychodzącymi i wychodzącymi. Zostało zorganizowane tak, że mogłem szukać i szukać ponownie.
Zacząłem nic nie wiedzieć o prawie charytatywnym, a teraz wracam do rzeczy, które znalazłem sześć miesięcy temu, ale których nie rozumiałem. Teraz zdaję sobie sprawę, że odkryłem coś, co było nielegalne. Ważne jest, aby uporządkować informacje i móc wrócić do nich kilka miesięcy później. W przeciwnym razie powtarzasz te same rzeczy.
Jaka była ogólnie reakcja Trumpa?
Generalnie niereaktywny. Na początku odpowiadali na niektóre moje pytania, nie na wszystkie. Jak to często bywa, może mi nie odpowiadać, ale usłyszę ich odpowiedź w telewizji. Dobrym przykładem jest portret w Doral i dlaczego został kupiony za pieniądze charytatywne. Twierdzili, że jest „w magazynie” na ścianie (baru).
Ich najczęstsza reakcja nie była wroga. Pierwszy raz od dłuższego czasu miałam rozmowę telefoniczną o tym, jak pieniądze trafiają do fundacji dwa tygodnie temu. Próbowali mi powiedzieć, że to, co się stało, nigdy się nie wydarzyło. On (prawnik) powiedział: „Udowodnij, że się mylę”. Więc podałem inne przykłady. To nie było konfrontacyjne.