Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Dlaczego dziennikarka Washington Post po raz pierwszy napisała o jej gwałcie 28 lat później

Inny

Dwadzieścia osiem lat po zgwałceniu Melinda Henneberger z The Washington Post postanowiła po raz pierwszy publicznie podzielić się swoją historią.

Zrobiła to po wysłuchaniu jednego z wielu politycznie oskarżane o gwałty dokonał tego sezonu wyborczego. W tamtym czasie redaktor Posta zasugerował, że dobrze byłoby uchwycić reakcję na komentarz, odwiedzając centrum pomocy ofiarom gwałtów i przeprowadzając wywiad z kimś, kto został zgwałcony.

Henneberger, który nadzoruje „Post” Ona Ludem ”, zobaczyła w sugestii okazję do ujawnienia własnych doświadczeń. Ona pisze w jej kawałku że z biegiem lat czuje się coraz gorzej, że nie zgłosiła swojego gwałciciela.

„W momencie, gdy to się stało, naprawdę myślałem, że decyzja o zgłoszeniu lub nie dotyczyła mnie i pytanie brzmiało, czy otrząsnąć się z ktoś, kogo wszyscy w mieście znają w sądzie” – powiedział Henneberger w wywiadzie e-mailowym. „Wciąż wierzę, że gdybym to zrobił, miałbym zupełnie inne życie. Ale z biegiem czasu coraz bardziej martwiłem się o kobiety, którym mógłbym zapobiec, gdybym wpadł na ten granat.

Statystyki wskazują że 54 procent napaści na tle seksualnym nie jest zgłaszanych na policję.

Trudne założenia

Henneberger wie, że nie jest trudno znaleźć kogoś, kto został napastowany seksualnie. Jedna na sześć kobiet zostanie napastowana seksualnie za życia, a 97 procent gwałcicieli nigdy nie spędzi ani dnia w więzieniu, ostatnie statystyki pokazują . Opierając się na tych danych, ktoś z twojego newsroomu został napastowany seksualnie.

Świadomość tej rzeczywistości wpływa na nasze decyzje, kiedy przypisujemy historie i je zgłaszamy. Kiedy rozumiemy, że napaść na tle seksualnym jest powszechna, rzadziej przyjmujemy założenia dotyczące naszych współpracowników i naszych źródeł. Możemy również być mniej skłonni do wygłaszania komentarzy, które umniejszają wagę napaści na tle seksualnym – i bardziej skłonni do omawiania go jako ciągłego problemu, a nie jednorazowego zdarzenia.

Zbyt często dziennikarze piszą o napaściach seksualnych zaraz po ich wystąpieniu i zaniedbują: napisz uzupełnienia które podkreślają, jak traumatyczne mogą być te ataki. Henneberger od lat zajmuje się gorącymi tematami, takimi jak napaść na tle seksualnym, i pisał kolejne historie.

Na początku tego roku napisała obszerny artykuł National Catholic Reporter o Lizzy Seeberg, studentce Notre Dame, która popełniła samobójstwo po tym, jak w 2010 roku oskarżyła piłkarza o napaść na tle seksualnym. Henneberger nazwała to najtrudniejszą historią, jaką kiedykolwiek napisała i powiedziała, że ​​jej własne doświadczenie z gwałtem „zostało ponownie otwarte” po tym, jak zaczęła pisać o Seebergu.

„[Zacząłem] myśleć o tej wrażliwej, 19-latce o wielkim sercu, która widziała to, czego ja nie mogłem w wieku 26 lat, czyli że chodziło o następną kobietę. Czy możesz sobie wyobrazić, jakie odwagi zabrało dziecku w jej wieku, aby wziąć udział w programie piłkarskim Notre Dame, którego dorastała w czczeniu w swoim pierwszym (i jedynym) miesiącu na kampusie? Henneberger powiedział. „To ulga, że ​​w końcu powiedziałam następnej kobiecie, że tak późno, jak jestem, jestem tutaj”.

Chicago Tribune ponownie opublikowało kolumnę Hennebergera i D Magazine w Dallas pisał o tym kawałek . The Dallas Morning News – gdzie Henneberger pracowała w tym samym roku, w którym została zgwałcona – postanowiła nie publikować ponownie kolumny. Zastępca redaktora strony redakcyjnej Nicole Stockdale powiedziała w e-mailu, że była świadoma „bardzo potężnej kolumny” Hennebergera, ale nie była w stanie jej uruchomić ze względu na ograniczenia czasowe i czasowe.

„Wyciszenie przestępstwa”

Henneberger powiedziała, że ​​po gwałcie wznowiła pracę w The Dallas Morning News, jakby nic się nie stało.

„Ja… nigdy nie opuściłem pracy i maszerowałem dalej ze swoim życiem, ale nie zrobiłem właściwej rzeczy, czyli zgłoszenia palanta, bez względu na koszty dla mnie, aby upewnić się, że nie skrzywdził innych kobiety” – powiedział Henneberger.

„Nigdy nie dowiem się, czy miał rację, że nikt by mi nie uwierzył, ale myślę, że miałem rację, obawiając się również, że moi nowi pracodawcy w DMN nazwaliby mnie i zmarginalizowaliby, gdybym zgłosił tak szokującą rzecz. Mimo wszystko, szczerze mówiąc, powinnam była zapłacić tę cenę, aby nawet jeśli mi nie wierzono, zostałaby to odnotowana, gdy następna kobieta zgłosiła tego samego faceta.

Nie powiedziała dzieciom o gwałcie aż do nocy przed rozpoczęciem jej kolumny.

„Nie było to łatwe, ale nie mam żadnych obaw związanych z tą przemową, szczególnie dlatego, że uważam, że ważne jest, aby wiedzieli, że to niestety powszechne doświadczenie i że nie mam się czego wstydzić” – powiedział Henneberger .

„Rozmawiałem z nimi już wcześniej – właściwie DUŻO, zwłaszcza odkąd pisałem o tym przez ostatnie kilka lat – o szacunku i świadomości oraz realiach napaści na tle seksualnym. Ale oczywiście myślenie o tym, co dzieje się z twoją matką, to zupełnie inna sprawa.

Podczas gdy niektórzy dziennikarze — Joanna Connors z The Plain Dealer i Lara Logan z CBS — otwarcie mówili o swoich doświadczeniach z napaścią na tle seksualnym, badania pokazują że ludziom pozostaje niezmiernie trudno zrobić krok naprzód. Elana Newman, kierownik ds. badań Centrum rzutek , nazywa napaść seksualną „przestępstwem uciszania” dziennikarzy. W ubiegłorocznym wywiadzie powiedziała mi:

Myślę, że nadal istnieje piętno związane z napaścią na tle seksualnym. Dziedzina [dziennikarstwa] jest niesamowicie konkurencyjna. Jest tak wiele trudności; ludzie nie chcą zgłaszać żadnych dodatkowych stresorów w terenie ze względu na konkurencyjność i piętno związane z jakimkolwiek atakiem na ciało.

Istnieje również obawa, że ​​jeśli zrobisz krok do przodu, ludzie ci nie uwierzą .

Język, którego używamy

Niedawno, Steve Buttry twierdził, że dziennikarze powinni przestać używać „domniemanej ofiary”, nazywając to „niewrażliwym”, „określeniem obwiniania ofiary”. Słowo „ofiara” ma swoje negatywne konotacje.

„Na pewno nigdy nie myślałem o sobie jako o ofierze gwałtu” – powiedział Henneberger. „To coś, co mi się przydarzyło, ale to mnie nie definiuje, tak samo jak posiadanie raka sprawia, że ​​myślę o sobie jako o pacjencie / ofierze / ocalonym z rakiem”.

Podczas gdy doświadczenie Hennebergera nie zdefiniował jej, sprawił, że stała się bardziej świadoma tego, jak powszechne są napaści na tle seksualnym. Jej praca – i reakcja na nią – jest tego dowodem.

„Liczba kobiet, które opowiadały mi swoje historie o gwałtach, odkąd napisałam tę rubrykę”, powiedziała, „wcale mnie nie zaskoczyła”.