Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Kontynuacja nagrodzonej Pulitzerem historii „Dziewczyna w oknie” pokazuje wyzwania związane z tworzeniem kontynuacji
Inny

Trzy lata temu reporter St. Petersburg Times Lane DeGregory i fotografka Melissa Lyttle przedstawili 9-letniej Dani jako „ Dziewczyna w oknie ”.
Na początku historii zawierającej 6500 słów Dani wygląda przez brudne, wybite okno domu pełnego karaluchów. Zanim została uratowana w wieku 6 lat, całe dnie leżała na starym materacu, pokryta ranami, nigdy nie uczyła się korzystać z nocnika i nie mogła mówić. W trakcie opowieści Dani zostaje adoptowana przez troskliwą parę, która jest oczarowana ciemnymi, odległymi oczami dziewczyny.
Również czytelnicy zostały z nią zabrane . Historia stała się najpopularniejszą w historii na stronie Timesa. Ludzie przekazali 10 000 dolarów na pomoc rodzinie. DeGregory wciąż co tydzień otrzymuje e-maile od ludzi pytających, jak się miewa Dani.
Rzecz w tym, że do niedawna nie wiedziała. Po wyjeździe do Chicago, aby wystąpić w „The Oprah Winfrey Show”, rodzina zerwała kontakt z dwoma dziennikarzami.
Milczenie trwało do kilku miesięcy temu, mniej więcej w czasie, gdy adopcyjni rodzice, Bernie i Diane Lierow, zaoferowali DeGregory i Lyttle kontynuację, której tak długo szukali. Lierowowie właśnie opublikowali książkę: „ Historia Dani ”, i szukali rozgłosu.
“ Dani, w prawdziwym świecie ”, opublikowała w niedzielę gazeta, której właścicielem jest Poynter. Podobnie jak „Dziewczyna w oknie”, ta historia zapewnia wgląd w świat Dani i jej rozwój. Ale pokazuje również, że kontynuacja może być równie trudna, na różne sposoby, jak oryginalna, nagrodzona historia.
Ludzie są tacy sami, ale ich życie się zmieniło. Czytelnicy chcą szczęśliwego zakończenia, ale rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. A relacja dziennikarza ze źródłem zmienia się z czasem.
Trzy lata temu usiadłem z DeGregory i Lyttle, aby dowiedzieć się, jak stworzyli tę historię: jak zdobyli zaufanie swoich źródeł, obserwowali intymne chwile, współpracowali, aby uchwycić najlepsze szczegóły i obrazy oraz jak zrównoważyć pełny dostęp ze współczuciem.
W zeszłym tygodniu rozmawiałem z nimi ponownie, aby zobaczyć, jak zrobili kontynuację. Przedyskutowaliśmy:
- Jak relacja ze źródłami może się zepsuć po historii i jak pracowali, aby ją przywrócić
- Jak zrównoważyli potrzebę zadawania trudnych pytań z empatią dla swoich poddanych?
- Jak komentarze online mogą wpływać na postrzeganie przez ludzi tego, jak są przedstawiani w wiadomościach
- Jak podobne momenty prezentowały się trzy lata później
Oto kilka najważniejszych informacji z naszej 90-minutowej rozmowy.
Przywrócenie relacji ze źródłami
Dani stała się znana na całym świecie po opublikowaniu „Dziewczyny w oknie”. Rodzina pojawiła się na Oprah. DeGregory zwrócił się do nich z propozycją książki, ale postanowili zrobić własną.
A w ciągu następnych kilku miesięcy Lierowowie przestali rozmawiać z dziennikarzami, którzy dokumentowali ich życie, nawet po tym, jak ich praca zdobyła nagrody, takie jak DeGregory’s’s 2009 Pulitzer za pisanie filmów fabularnych . DeGregory opisał, co się stało:
DeGregory: Początkowo [Bernie i Diane Lierow] bardzo polubili tę historię. Mam list z podziękowaniami, który mi przysłali o tym, ile to dla nich znaczyło… I byli bardzo wdzięczni za to, jak wiele uwagi przyciągnął on do innych przybranych dzieci – niektóre dzieci zostały adoptowane z powodu tej historii. …
Byli z nas bardzo zadowoleni – aż do Oprah. Kiedy Oprah zadzwoniła i zaczęła pracować z nimi iz nami, sprawy naprawdę się skomplikowały. Oprah zmusiła ich do podpisania pewnego rodzaju umowy, że w ogóle nie będą rozmawiać z żadnymi innymi mediami, w tym z nami. …
Rodzina nagrała program Oprah w październiku, ale wyemitowano go dopiero w marcu. W międzyczasie redaktorzy DeGregory naciskali na nią, aby skontaktowała się z rodziną, częściowo z powodu niesamowitej reakcji czytelników. W tym czasie Lierowowie przenieśli się do Tennessee.
DeGregory: Dzwoniłem do nich i wysyłałem im listy i e-maile z pytaniem, czy mogę z tobą porozmawiać? … I zasadniczo powiedzieli: „Przestań. Przestań nam przeszkadzać, nie będziemy z tobą rozmawiać, Oprah nie chce, żebyśmy z tobą rozmawiali” – i zasadniczo zerwała wszelką komunikację. To było prawdopodobnie około sześciu miesięcy po ukazaniu się historii.
Tego lata więc pierwszym pytaniem było, jaki rodzaj relacji mieliby dziennikarze z rodziną podczas ich dwudniowej wycieczki do Tennessee.
DeGregory: Sprawy wyglądały inaczej. Minęły trzy lata i cała ta woda pod mostem. Ale zaprosili nas tam. Nawet nie próbowałem z nimi rozmawiać, odkąd wyszedł Pulitzer. Nie zamierzałem już dłużej naciskać… Bolało, że mi przeszkadzano, więc w końcu po prostu się poddałem. …
Zamiast wchodzić w taką sytuację, myśląc, że muszę zbudować ten związek lub mam dobry związek, na który zasłużyłem, pomyślałem: „Jezu, muszę zacząć wszystko od nowa i wymyślić, jak stąpać lekko.'
Na początku po prostu pozwoliłem [Berniemowi] odejść. Nie zadawałem wielu pytań, przynajmniej tego pierwszego ranka. Potem wsiedliśmy z nim do samochodu i to stało się trochę bardziej intymne i łatwiejsze do przeprowadzenia z nim wywiadu. …
Little: Chociaż czasami było to niezręczne – po prostu próbując nawiązać rozmowę, która została przerwana trzy lata temu, z rzeczami, które wydarzyły się między nimi – byli tak zajęci, że zapominali o nas. Niekoniecznie mieliśmy najwięcej czasu, aby usiąść i przeprowadzić z nimi wywiad – dostawaliśmy pytania w locie – ale było dużo narracji, dużo obserwacji, pisania.
Raportowanie postępów lub ich braku
Po ich pierwszym spotkaniu Bernie Lierow zabrał DeGregory'ego i Lyttle do swojego domu, gdzie spotkali Dani, gdy wysiadała ze szkolnego autobusu. Miała 9 lat, kiedy historia została opublikowana; teraz miała 12 lat. Ale jej wygląd fizyczny przeczył tej młodej dziewczynie.
DeGregory: … Szokujące było dla mnie to, że w tym ciele nadal była 9-letnią Dani. Więc jeśli masz 9-latka, który wpada w złość lub potrzebuje pomocy w prostych zadaniach, nie jest to tak szokujące, jak prawie 13-latek, który ma ten sam napad złości i potrzebuje pomocy we wszystkim, na przykład „Podciągnij swoje spodnie, Dani” i „Pomogę ci zdjąć buty, Dani”. To było dla mnie trudniejsze do oglądania.
Jednym z celów tej historii było sprawdzenie, czy Dani leczy się i rośnie po latach okaleczającego zaniedbania. Dziennikarzom trudno było odpowiedzieć. Lierowowie myśleli, że Dani poczyniła wielkie postępy, ale dla DeGregory'ego i Lyttle'a postęp był trudny do zauważenia.
Little: Największą rzeczą, jaką zauważyliśmy, jest świadomość, że staje się świadoma otaczającego ją świata. Myślę, że trzy lata temu, kiedy ją poznaliśmy, jej świat był ograniczony. Wszystko było w jej głowie. Wokół niej była ta mała kula i to była jej orbita.
[Tym razem] zauważyliśmy, że patrzy na światła przejeżdżającego obok nas radiowozu i nawiązuje kontakt wzrokowy z ludźmi, co jest ogromne i fizycznie reaguje, gdy te małe dziewczynki podchodzą do niej na karnawale. … Rozpoznała ich i uśmiechnęła się.
DeGregory: Teraz inicjuje kontakt. Wcześniej prawie się wzdrygnęła, gdyby ktoś próbował trzymać ją za rękę, poklepać po głowie lub cokolwiek innego. A teraz przytuliła nas, trzymała nas za ręce, wyciągała rękę do tych małych dziewczynek, zwracała się do rodziców, kiedy z nią rozmawiali. Zdecydowanie wychodzi z tego kokonu, który tak długo ją chronił.
Czy wydaje ci się tak niepoznawalna, jak była wcześniej?
DeGregory: Chyba nie mam pojęcia, co się dzieje w jej umyśle, chyba że się śmieje. Albo nawet kiedy była zdenerwowana, nie można było powiedzieć, co ją zdenerwowało. Można było powiedzieć, kiedy była szczęśliwa. …
Wcześniej mieliśmy duży znak zapytania, czy jest tam coś, co dałoby się wyciągnąć. A teraz to tak, jakbyś widział to duże pęknięcie w zbroi, jajku czy cokolwiek – że ona wychodzi.
DeGregory powiedziała, że często próbuje sprowadzić historię do jednego słowa. W 2008 roku powiedziała mi, że te słowa to „wychowanie” i „nadzieja”. Zapytałem ją, jakie będzie to słowo tym razem.
DeGregory: …Chodzi o łączenie – połączenia. Bo czego nie ma, nadal rozumie, że kiedy kopie piłkę, to sprawia, że unosi się ona w powietrzu. Ona to robi. Rozumie, że kiedy ktoś woła ją po imieniu i wyciąga ręce, chce się przytulić, a ona jest gotowa pójść i to zrobić.
Równoważenie ważnych pytań czytelnika ze współczuciem dla źródeł
W obu historiach zauważyłem, że DeGregory porusza ważne pytania dotyczące odpowiedzialności w wyciszony, nieoceniający sposób. Opowiedziała mi, jak podchodzi do trudnych, ale niezbędnych pytań w swoim reportażu i pisaniu:
DeGregory: Naprawdę bardzo się staram, aby nie dopuścić do tego, by opiniowałam wszystkie historie, które piszę. … Czuję, że moja praca jako dziennikarza nie polega na osądzaniu ludzi, tylko po to, by to upubliczniać.
Każdy jest predysponowany do tego, by nakłonić ich do tego, co by zrobił. … Ale nie sądzę, żeby pisząc opowiadanie i proponując je naszym czytelnikom, to miało swoje miejsce. …
Przewiduję pytania, które zadają. Gdyby ktoś z czytelników przyszedł do tej historii, chciałby wiedzieć, co mówi lekarz Dani? Poszliśmy więc ścieżką i wróciliśmy, pytając: „Możemy porozmawiać z jej lekarzem?”. A Bernie powtarzał: „Ona nie ma lekarza”.
OK. To ich wybór, z jakiegokolwiek powodu. Nie czuję, że to moje miejsce do osądzania, ale czuję, że muszę podzielić się tym z czytelnikami, którzy będą się zastanawiać.
Dziennikarze często mówią, że służą swoim odbiorcom, a nie ich źródłom. Ale kiedy reporter i fotograf tak ściśle współpracują z bohaterami swojej historii, mogą skończyć w złożonej relacji, w której czują się chronieni.
Zdarzyło się to w 2008 roku i tym razem ponownie. DeGregory powiedziała, że ponownie przeczytała artykuł z tego tygodnia po tym, jak został zredagowany i zmienił niektóre sformułowania w obawie, że niepokoi Lierows. „Nie chodziło nawet o Dani, tylko o sposób, w jaki zostały sformułowane rzeczy” – powiedziała.
Zapytałem ją, dlaczego tak bardzo przejmuje się tym, co jej poddani myślą o jej historiach.
DeGregory: … Nie chcę, żeby myśleli, że zrobiłem coś z niewłaściwych powodów. Nigdy nie myślałem, że to wygra nagrodę. Myślałem, że to spowoduje, że dziecko zostanie adoptowane – i tak się stało. I może ten też będzie.
Ale cokolwiek ktokolwiek chce powiedzieć o Lierowach, uratowali tę małą dziewczynkę. I jest w tym coś heroicznego. Jest w tym dużo bohaterstwa.
Jak myślisz, jak ludzie zareagują na tę historię?
DeGregory: Dużo o tym myślałem. … Myślę, że ludzie prawdopodobnie będą zadowoleni, wiedząc, że ma się dobrze, mając nadzieję, że łączy się i odwzajemnia miłość i uczucie. Nie byli pewni, czy może to zrobić, a to było ogromne. …
Ale myślę, że ludzie mogą być zaskoczeni, jak niewiele zrobiła werbalnie, społecznie. Kiedy ją zostawiliśmy, była już przyzwyczajona do korzystania z nocnika, ale nadal ma na sobie podciąganie w nocy. Kiedy ją zostawiliśmy, mogła jeść widelcem i łyżką, ale nadal je głównie palcami. Kiedy ją zostawiliśmy, zaczęła wykonywać proste polecenia i niewiele ponad to wyszła.
Jak komentarze online mogą zmienić sposób postrzegania historii przez osobę
Chociaż DeGregory stara się przedstawić zniuansowany pogląd na takie problemy w swoich opowiadaniach, niekoniecznie przekłada się to na komentarze czytelników. DeGregory powiedział, że „Dziewczyna w oknie” była pierwszym przypadkiem, w którym komentarze czytelników zmieniły postrzeganie przez badanych tego, jak byli przedstawiani.
DeGregory: …Bardziej martwię się o to, co powiedzą komentatorzy i jak zareagują badani. …
Staram się powiedzieć wszystkim ludziom, o których teraz piszę, bez względu na to, co myślisz o mojej historii, przeczytaj ją bez czytania komentarzy. Ponieważ zmienia percepcję ludzi; zmienia ich odbiór twojej historii. …
Oto bezpłatny doktorat. pomysł dla jakiegoś studenta dziennikarstwa. … Telefony, które otrzymuję, są zdecydowanie pozytywne. „Świetna historia”, „Kochałem tych ludzi”, „Dziękuję za zrobienie mojego poranka”. „Gdzie mogę wysłać pieniądze?” E-maile są naprawdę dobrze przemyślane. Albo mają problem, który chcą zrozumieć, albo chcą zaoferować jakiś wgląd lub powiedzieć: „Znam kogoś takiego”. Ale komentarze są złośliwe.
Robienie zdjęć postępu trzy lata później
Zdjęcia Lyttle były kluczową częścią „Dziewczyny w oknie”. Tym razem okazali się ważni, ale w nieoczekiwany sposób.
Pod koniec podróży do Tennessee Lyttle przeglądała swoje zdjęcia, aby zobaczyć, z czym musi pracować. Zdała sobie sprawę, że jedno zdjęcie wydaje się bardzo podobne do tego z pierwszego opowiadania. Kiedy zaczęła szukać, znalazła kilka przypadków, w których zdjęcie, które właśnie zrobiła, odzwierciedlało zdjęcie sprzed trzech lat.
DeGregory: Tym razem nieświadomie nakręciła tyle upiornie podobnych momentów, że miała zdjęcia z ostatniego razu. … To było niesamowite – nie tylko sceny, ale także mowa ciała, rozmieszczenie ludzi i światło. …
Lyttle stworzył kilka „ dyptyki” z każdym obrazem obok siebie . Jedno z tych zdjęć został opublikowany w gazecie :
Little: To ta, która była naszym głównym zdjęciem za pierwszym razem, na którym [Bernie Lierow] ją przytula, a ona po prostu zwisa, bez życia i bezwładnie, i nie przytula się. I ta scena powtórzyła się… Tym razem zrobiłem to zdjęcie w salonie, gdzie ją przytulał. To bardzo jasne: trzyma go za głowę. W pewnym sensie żartobliwie gryzie go w nos i odwzajemnia pocałunek. … Tak samo jest z obiektywizacją, kompozycją i momentem.
-
- Lewy: (2/3/08) Dwie z ulubionych rzeczy Berniego Lierowa to całowanie i uściski jego 9-letniej córki Dani (zdjęcie po lewej), nawet jeśli nie mogła ich oddać. Głównym pytaniem, jakie zadała sobie rodzina, było to, czy mała dziewczynka, która została zaniedbana, uczy się kochać i pozwalać sobie na miłość. Prawidłowy: (8.12.11) Trzy lata później Dani, obecnie 12-letnia, urosła fizycznie i emocjonalnie – jest o stopę wyższa i wyraźnie reaguje na uczucia swojego taty, przytula go, całuje i żartobliwie gryzie go w nos. (Melissa Lyttle/Petersburg Times)
Zmiany w Dani są widoczne w innym dyptyku portretów z tamtych czasów:
-
- Lewy: (2.03.08) Przez pierwsze siedem lat swojego życia, Danielle nigdy nie widziała słońca, nie czuła wiatru ani nie smakowała solidnego jedzenia. Przetrzymywana była w szafie w mieszkaniu w Plant City, zamknięta w ciemności, pozostawiona w brudnej pieluszce, karmiona tylko butelką. „Była dzikim dzieckiem” – powiedziała Carolyn Eastman z Tampa Heart Gallery. „Nigdy nie widzieliśmy takiego przypadku”. Prawidłowy: (8.12.11) Niektóre z największych ulepszeń zauważalnych w Dani to to, że zaczyna zauważać rzeczy wokół niej i nawiązuje kontakt wzrokowy z innymi. (Melissa Lyttle/Petersburg Times)
Little: W przypadku pierwszego nie nawiązywała kontaktu wzrokowego z ludźmi. I była bardzo, jakby twarda, o szczękach szczękowych i zaciśniętych. W drugim zdecydowanie wygląda łagodniej i patrzy bezpośrednio w kamerę, co jest ogromne, ponieważ nawiązałaby kontakt wzrokowy i więź z ludźmi.
Trzy lata temu rodzina obawiała się, że Dani nie okaże się potworem i że Lyttle nie fotografuje wstydliwych chwil. Tym razem, powiedział Lyttle, sytuacja była nieco inna.
Little: Za pierwszym razem poszliśmy na ustępstwa w kwestii tego, jak to omawialiśmy. […] Tym razem te ustępstwa nie zostały poczynione i myślę, że duża część tego dla mnie wynika z tego, że wydali tę książkę i zrobili dokładnie to, o co prosili nas, abyśmy nie robili, w książce.
W książce jest cała scena o tym, jak miała wypadek i rzucała kupą po całym domu i rzeczy, których nie uwzględniliśmy w naszej oryginalnej historii, głównie dlatego, że martwili się, jak to będzie wyglądać. …
Nie chcę powiedzieć, że wszedłem, próbując sprawić, by wyglądały źle. To z pewnością nie był mój cel. Nie wierzę, że to źli ludzie; Nie wierzę, że są złe. Po prostu myślę, że są ludźmi i są niedoskonałe. I tym razem częścią tej prawdy było dla mnie pokazanie tych niedoskonałości.
… Sposób, w jaki opisałem to moim redaktorom, polegał na tym, że w komentarzach po raz pierwszy wielu czytelników opisało Lierows jako „anioły na ziemi”. …Ale anioły na ziemi to ludzie i czasami mają złamane skrzydło lub nadszarpniętą aureolę. Nie są idealne. Myślę, że tym razem jest to bardzo realna interpretacja chaosu w ich życiu.
Podobnie jak inni czytelnicy, chciałem dowiedzieć się, co stało się z Dani, i podobnie jak DeGregory i Lyttle, zastanawiam się, co przyniosą kolejne trzy lata.
„Z perspektywy czasu cieszę się, że czekaliśmy trzy lata”, powiedział mi DeGregory. „Myślę, że gdybyśmy zrobili to po roku, prawdopodobnie nie zobaczylibyśmy czegoś tak namacalnego, jak widzieliśmy teraz, jeśli chodzi o wzrost, obietnicę i nadzieję”.