Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Policja próbuje powiedzieć kierowcy Ubera, że nagrywanie ich jest nielegalne, bo nie wie, że jest prawnikiem
Trendy
Zderzenie kierowcy Ubera z prawem stało się popularne na TikToku po tym, jak zachowanie jednego z policjantów przedstawionych w klipie uległo znacznej zmianie, gdy dowiedział się, że mężczyzna za kierownicą nie tylko zarabia na życie, jeżdżąc Uberem: w rzeczywistości pracuje na pełen etat prawnik, który podwozi ludzi, żeby zarobić trochę kasy na boku.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszeniaW wirusowym TikToku przesłanym na konto @supreme.court.us widzimy pewną zmianę tonalną w sposobie, w jaki funkcjonariusze zwracają się do kierowcy i wygląda na to, że nawet przyłapał jednego z policjantów na kłamstwie . Co ciekawe, po początkowej interakcji z tym konkretnym policjantem, przez cały czas trwania filmu nie rozmawia on z kierowcą, tylko z innymi funkcjonariuszami.
Kierowca Ubera rozpoczyna swoje wideo od zwrócenia się do kamery i poinformowania widzów, że policja aresztuje ich pasażera. Jeden z policjantów prosi kierowcę Ubera o wyłączenie kamery, ten jednak informuje ich, że zamierza „nagrywać dalej, dziękuję”.
Ogólnie rzecz biorąc, pasażerowie mogą nagrywać funkcjonariuszy policji podczas zatrzymywania ruchu .
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszeniaNastępnie policjant mówi, że nie może umieścić go w kamerze, na co kierowca odpowiada, że z pewnością tak, i nie powstrzymuje się od dalszego rejestrowania ich interakcji przed kamerą. Następnie policjant próbuje nakłonić go do opuszczenia samochodu, ale kierowca Ubera pyta dalej, dlaczego jest aresztowany.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia„Jesteś palantem” – mówi mu funkcjonariusz. „Nie jestem palantem, nagrywam na wypadek, gdyby coś się wydarzyło” – kierowca informuje policjanta.
Funkcjonariusz informuje mężczyznę, że zamierza przeszukać jego pojazd, na co kierowca Ubera odmawia, twierdząc, że do tego też nie dojdzie.
Następnie funkcjonariusze policji mówią, że przyprowadzą „psy”, aby przeszukały jego samochód. To właśnie w tym momencie rozmowy kierowca Ubera z policjantem z wąsami stojącym przy drzwiach od strony kierowcy ma nadzieję, że kierowca korzystający z wspólnych przejazdów „zna prawo”.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Wtedy kierowca okazuje się, że zna prawo, bo jest „prawnikiem”.
– A kierowca Ubera? – mówi policjant.
„Tutaj, stary” – mówi kierowca, wyciągając dokument z portfela. „Chcesz moją kartę barową?” – mówi, pokazując przedmiot policjantowi, który nie zwraca na niego uwagi, tylko szuka gdzie indziej.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszeniaKierowca czeka, kręcąc głową i patrząc w kamerę. „Chyba przywiozą kły” – mówi, wzdychając.
„Proszę pana, czy może mi pan powiedzieć, jakie jest to nowe prawo, którego nie wolno mi nagrywać?” – pyta kierowca Ubera policjanta.
'Przepraszam?' – pyta inny funkcjonariusz, który podchodzi do pojazdu.
„Mówi, że obowiązuje prawo, którego nie wolno mi nagrywać” – powtarza Kierowca Ubera, nawiązując do wcześniejszej prośby drugiego funkcjonariusza, aby przestał go nagrywać.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
– Mówiłeś, że jesteś prawnikiem, prawda? – pyta go policjant, na co kierowca Ubera potwierdza, że tak jest i że nigdy nie słyszał o prawie, o którym mówił drugi policjant, które nie pozwala ludziom nagrywać funkcjonariuszy policji podczas zatrzymywania ruchu lub aresztowań osób.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszeniaNastępnie mówi, że prawo musi być „zupełnie nowe”, po tym jak funkcjonariusz informuje go, że zostało „niedawno uchwalone”, na co kierowca zauważa, że jego uchwalenie brzmi dziwnie.
Kierowca Ubera próbuje wytłumaczyć funkcjonariuszom, że nie wie, dokąd jadą jego pasażerowie, więc wystarczy, że wpiszą ich adres w aplikacji, a on zawiezie ich tam, gdzie mają się udać, więc nie rozumie dlaczego jest zatrzymany lub przesłuchiwany.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Wyjaśnia funkcjonariuszom, że podniesiony przez niego mężczyzna powiedział, że pracuje jako opiekun psów i właśnie łapał autostop, aby odebrać wypłatę od szefa.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszeniaDo pojazdu podchodzi inny funkcjonariusz, aby powiedzieć mu, że psy przychodzą obwąchać samochód i sprawdzić, czy pasażer nie wyrzucił czegoś do pojazdu.
„OK, jeśli wrzucił pod siedzenie coś, co nie ma ze mną nic wspólnego” – mówi kierowca funkcjonariuszowi, który następnie informuje go, że tak, ale jeśli w pojeździe jest kontrabanda, to jednak jest ona w jego pojeździe.
Kierowca nagrywa się jeszcze przez cały film, po tym jak odpowiedział na pytania funkcjonariusza dotyczące faktu, że jego nazwisko jest powiązane z dwoma odrębnymi, aktywnymi adresami. Policjanci mówią mu, że wszystko jest w porządku i nie powinno sprawiać mu problemów, ponieważ każą mu siedzieć spokojnie, czekając na przybycie psich jednostek i obwąchanie jego pojazdu.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Pod koniec filmu słychać, jak jeden z funkcjonariuszy przesłuchuje pasażera, zanim ostatecznie klip się zakończy.
Wielu komentatorów, którzy obejrzeli wideo, zauważyło, jak zmieniło się zachowanie funkcjonariuszy, gdy kierowca Ubera udowodnił, że jest prawnikiem.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia„To smutne, że tak wielu funkcjonariuszy nie rozumie prawa…” – zauważył jeden z widzów.
Inny powiedział: „Nawet na niego nie spojrzy, bo wie, że się myli”, na co również zauważył inny użytkownik: „przyszedł razem z kartą barową.. Funkcjonariusz nawet nie chciał tego widzieć”.
Niektórzy jednak nie mogli uwierzyć, że prawnik również jeździ Uberem, żeby związać koniec z końcem: „Prawnik nie jest kierowcą ubera”
Jednak jedna osoba napisała, że dokładnie rozumie, skąd pochodzi: „tak, bo takie jest teraz życie. Zarabiam 75 dolarów na godzinę (mieszkam w Los Angeles) i nadal czasami mam problemy”