Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Nie, nie jesteśmy w erze „post-faktu”

Sprawdzanie Faktów

źródło: brzoskwinia malina na Flickr

Paul Krugman nazywa się to „Kampania postprawdy”. Farhad Manjoo powiedział żyliśmy w „społeczeństwie post factum”. Autor David Sirota mile widziana nas do „ery post-faktycznej”.

Jeśli śledzisz relacje w mediach z kampanii prezydenckiej w USA lub następstw referendum w sprawie Brexitu, nie możesz przegapić takich nagłówków. To najwyraźniej rok, w którym fakty, niekochane i marginalizowane, zostały ostatecznie wyrzucone ze sfery politycznej.

Z wyjątkiem tego, że żaden z powyższych nagłówków nie pochodzi z tego roku: artykuł Krugmana został napisany w 2011 roku, książka Manjoo opublikowana w 2008 roku, blog Siroty opublikowany w 2007 roku. Kilka lat wcześniej Stephen Colbert spopularyzował termin „ prawdomówność ”.

Ronald Reagan również wydawał się bezwstydnie „postprawda”, kiedy prawie 30 lat temu… przeprosił za wprowadzanie opinii publicznej w błąd w sprawie Iran-Contra poprzez argumentowanie, że „moje serce i moje najlepsze intencje wciąż mówią mi, że to prawda, ale fakty i dowody mówią mi, że tak nie jest”.

Podejrzewam, że w dowolnym momencie historii możemy znaleźć skargi na polityków, którzy wandalizują nasze rozumienie rzeczywistości. W 2012 roku Brooks Jackson — który jako założyciel Factcheck.org widział swój udział w kampaniach informacyjnych — zacytowany uczony klasyków, który zauważył, że okłamywanie opinii publicznej było popularne już wśród mówców w starożytnej Grecji.

A jednak w ostatnich tygodniach na łamach Washington Post , Opiekun , ten Czasy finansowe oraz Voks. Nagłówki „postprawdy” pojawiły się nie tylko w Wielkiej Brytanii i Ameryce, ale także w Afryka Południowa , Indie oraz Nowa Zelandia . Co się dzieje?

Do pewnego stopnia „post-fakt” jest mechanizmem radzenia sobie komentatorów reagujących na ataki nie tylko na jakiekolwiek fakty, ale na te kluczowe dla ich systemu wierzeń. Kiedy realia polityczne są tak obce liberalno-kosmopolitycznemu światopoglądowi, jak kandydatura Donalda Trumpa czy Brexit, łatwiej będzie je wytłumaczyć, malując rok 2016 jako apokaliptyczną erę „post-prawdy”, w której ludzie po prostu nie dostrzegają znaczenia faktów .

Nie oznacza to, że nie ma powodów do zmartwień. To był wyraźnie trudny rok dla polityki po obu stronach Atlantyku. Fakty są szykanowane przez kampanie, które nie mają znaczenia dla elektoratu. W Wielkiej Brytanii kluczowy darczyńca kampanii „Wyjdź” powiedziałem tyle , natomiast zwolennikiem Donalda Trumpa nazywa się sprawdzanie faktów „niedotykowych, elitarnych medialnych rzeczy” (nawet to ma echa z 2012 roku ).

Być może najbardziej niepokojące było to, że wiedza o kluczowych faktach w debacie UE była: przygnębiająco niski w Wielkiej Brytanii niecały miesiąc przed głosowaniem w referendum.

Jednak istnieją dowody na to, że sprawdzanie faktów mogą pracy i że wyborcy nie tracą całkowicie na faktach.

Eksperyment terenowy 2012 okazało się, że politycy na szczeblu stanowym, którym groziła kontrola faktów, byli mniej skłonni do składania fałszywych twierdzeń.

Voter-side, artykuł opublikowany jesienią zeszłego roku w Quarterly Journal of Political Science wskazany że znaczna część partyzanckich podziałów dotyczących podstawowych faktów może być bardziej na pokaz niż w rzeczywistości.

Nie oznacza to, że sprawdzanie faktów jest bezproblemowe. Obejmują one od podstawowej ludzkiej tendencji do poszukiwania informacji, które potwierdzają nasze uprzedzenia, do nowszej kwestii wybiórczych dla faktów komór echa w mediach społecznościowych. Twierdziłem również, że sprawdzanie faktów przez telewizję w Stanach Zjednoczonych musi wzmocnić swoją grę, jeśli chce mieć wpływ.

Niemniej jednak trudno jest twierdzić, że nikt już nie przejmuje się faktami, gdy Factcheck.org, PolitiFact i Fact Checker The Washington Post biją rekordy ruchu o rząd wielkości większe niż podczas poprzednich kampanii prezydenckich. Albo kiedy Słuchacze NPR mówią o sprawdzaniu faktów to rodzaj historii politycznej, którą są najbardziej zainteresowani, ustępując jedynie faktycznym wynikom w dniu wyborów.

Jak na ironię, martwimy się „postprawdą” po części dlatego, że coraz większa liczba osób sprawdzających fakty rzuca światło na bzdury polityków.

Zamiast opłakiwać śmierć faktów, powinniśmy dowiedzieć się, które formaty sprawdzania faktów najlepiej sprawdzają się w korygowaniu polityków i poprawianiu zrozumienia opinii publicznej – i ścigać je jeszcze bardziej agresywnie.