Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Przeżyłem masową strzelaninę. Oto moja rada dla innych dziennikarzy.
Biznes I Praca

Autorka Selene San Felice w Newseum. (Kurtuazja)
Kiedy zostałem dziennikarzem, wiedziałem, że nie zapisuję się po to, by po prostu pisać szczęśliwe, interesujące dla ludzi funkcje. Wiedziałem, że będę relacjonować śmierć i nieszczęście, i zacząłem przygotowywać się do radzenia sobie z tragicznymi sytuacjami.
Ale dopiero gdy strzelec otworzył ogień w moim newsroomie 28 czerwca 2018 r., zacząłem mój przyspieszony kurs traumy.
W relacji z masowej strzelaniny, w której zginęło pięciu moich kolegów — najbardziej śmiercionośnego ataku na dziennikarzy w Ameryce — mogłem zacząć leczyć, czując się wysłuchanym. Przeszedłem od pisania naszej głównej strony głównej do jej zostania. Miałem jedną z jedynych nieocenzurowanych bomb atomowych w CNN ( Robert DeNiro skopiował mnie we wrześniu ). Zostałem Osobą Roku Time Magazine.
Byłem też przekupiony, fałszywie cytowany, nękany i ciągle nękany przez reporterów, którzy nie wiedzieli, jak poradzić sobie z moją historią.
Ponieważ stałem się niefortunnym ekspertem, chcę podzielić się kilkoma lekcjami z najgorszych dni mojego życia.
Bez względu na to, jak wrażliwy jesteś jako reporter, są tylko niektóre rzeczy, o których nie możesz myśleć, dopóki nie przeżyjesz pewnego rodzaju traumy. Jedną z tych rzeczy jest dzwonienie do drzwi.
Pukanie do drzwi jest niewygodne dla badanych i reporterów, ale osobom po traumie nie przeszkadzają tylko reporterzy pojawiający się pod ich drzwiami. W pierwszych dniach po strzelaninie niezapowiedziani goście sprawiali, że czułem się, jakby mój mózg płonął. Zanim pojawiły się uczucia paranoi (Czy to ktoś próbuje dokończyć pracę? Ile osób ma mój adres?), DAH DAH DING dzwonka Ring moich rodziców rozbrzmiewało w domu równie brutalnie, jak więcej strzałów. Dla mnie prawie cały hałas stał się głośny po strzelaninie. Więc odgłosy, które miały być głośne, jak dzwonek do drzwi, natychmiast wprawiły mnie w panikę.
Pukanie do drzwi staje się nieuniknione, jeśli chodzi o pokrycie katastrof. Jeśli możesz, wyczerp wszystkie wysiłki, aby dotrzeć do straumatyzowanej osoby przez Internet lub telefon, zanim pojawisz się pod ich drzwiami. Wypróbuj drzwi sąsiada, aby najpierw sprawdzić, czy mogą się z tobą połączyć. I proszę, nie dzwoń do drzwi.
POWIĄZANA OPOWIEŚĆ: W Gazecie Stołecznej wciąż pogrążamy się w żałobie. Będziemy potrzebować pomocy. Ale wciąż tu jesteśmy.
Łapówki są w najlepszym razie ryzykowne. Dostałem kwiaty i producentów porannych programów, którzy przyszli ze śniadaniem. Dziennikarzom trudno jest zdobyć zaufanie do potencjalnych źródeł, ale nie wiesz, jak zostaną odebrane kwiaty lub inne prezenty. Miałem reportera, który próbował się do mnie zbliżyć, ciągle do mnie pisząc. Kwiatowa kompozycja, którą wysłała do mojego domu, była ostatnią kroplą.
Przechodzenie od reportera do tematu historii oznaczało, że zawsze otrzymywałem kondolencje, zanim reporterzy zadawali pytania. Wiedziałem, że na pewnym poziomie to wszystko było szczere. Ale trudno było odróżnić, co było autentyczne od reportera do reportera, lub jakie akty życzliwości sugerowały, że jestem winien ludziom wywiady, ponieważ pracowałem w branży. Miejmy nadzieję, że inne tematy nie będą musiały ustalać, czy prośby od reporterów nie wynikają z koleżeństwa lub wykorzystywania, ale wysyłanie kwiatów lub pojawianie się na progach z bajglami w nadziei na poranny wywiad w programie nadal wydaje mi się w złym guście.
Odrób swoją pracę domową. Możesz uniknąć ponownej traumy, informując ją, że widziałeś lub czytałeś jej inne wywiady i że nie zmusisz ich do ponownego opowiedzenia, co się z nimi stało. Zamiast tego chciałbyś skupić się na innej części ich perspektywy. Oglądaj, czytaj i słuchaj jak najwięcej wywiadów, które już zrobili. Poznaj wszystkie fakty dotyczące tego, co im się przydarzyło i co już powiedzieli ludziom. Przeszukaj ich media społecznościowe. Staraj się jak najmocniej trzymać je z dala od ciemnych miejsc, do których nie muszą chodzić.
Używaj danych, które otrzymałeś, a nie tego, co zakładasz. Miałem reportera, któremu zaufałem przez wspólnych kolegów, który próbował odtworzyć scenę mojej strzelaniny. Robiąc to, wymyśliła szczegóły, takie jak kałuża krwi wychodząca z mojego współpracownika, która nigdy nie istniała, i trzęsące mi się ręce, gdy pisałam do rodziców. Kiedy zapytałem jej redaktora, jak mogła wydrukować coś tak graficznego i wyzyskującego, powiedziała, że chce pokazać, jaka jestem odważna. To nie jest sposób na zrobienie tego.
Nie zakładanie (wymyślanie) szczegółów to dziennikarstwo 101. Ale nie możesz też przypisać intencji ani emocji prostym faktom. Złota zasada pisania to pokaz, nie mów. Ale musisz pozwolić, aby temat ci pokazał. Nie możesz się im pokazać. Jeśli uważasz, że ktoś działał z odwagą, możesz zapytać go: „Czy czujesz się odważny?” Ich odpowiedź prawdopodobnie powie więcej niż wszystko, co próbujesz odtworzyć.
SZKOLENIA POKREWNE: Dziennikarstwo i Trauma
Kiedy przeprowadzasz wywiad z kimś, kto doświadczył ogromnej traumy, takiej jak masowa strzelanina, zabierzesz go na ciemną ścieżkę. Nawet jeśli postarasz się zadawać pytania, które nie sprawią, że ponownie przeżyją to, przez co przeszli, to zrobią. Mogą zacząć mówić o szczegółach graficznych, o które nie prosiłeś i mogą nie być w stanie przestać. Nie ma znaczenia, czy musiałeś poprowadzić ich tą ścieżką, czy nie. Twoja rozmowa nie powinna się skończyć, dopóki ich nie usuniesz. Miej przygotowane strategie do zastosowania, gdy źródło jest zaniepokojone lub reaguje negatywnie podczas ich przeliczania i bądź gotowy do pociągnięcia sznurka na spadochronie. Być może będziesz musiał zadawać pytania, które nie dadzą ci odpowiedzi, których możesz użyć, lub skłonić ich do rozmowy o czymś, co nie ma związku z twoją historią. Ale zyskasz większe zaufanie i sprawisz, że ta osoba poczuje się przy Tobie bezpieczniej, jeśli możesz ją zostawić w lepszym miejscu.
Jedną z tych strategii jest poznanie swojego źródła poza tym, co stało się z nimi lub ich ukochaną osobą. Dowiedz się, co ich uszczęśliwia. Zapytaj ich, co sprawia, że czują się wzmocnione w swoim życiu lub o życiu ich ukochanej osoby, co im przez to przechodzi, czy coś ostatnio sprawiło, że się uśmiechnęli? Czy serial, książka lub podcast stały się ich ucieczką? Te pytania pomogą twojemu źródłu i prawdopodobnie dadzą ci lepszą historię.
Taką metodę zastosował psycholog Henry Greenspan w swojej wieloletniej pracy z osobami, które przeżyły Holokaust. Stał się kimś, kogo ocaleni czuli się komfortowo prowadząc do swoich wspomnień, i kimś, kogo czuli, mógł bezpiecznie je wycofać. Rezultatem są ciągłe rozmowy, które rozwinął w swoją książkę” O słuchaniu ocalałych z Holokaustu. Opowiadanie i historia życia ”.
POKREWNA HISTORIA: Jak dziennikarze mogą zadbać o siebie podczas relacjonowania traumy
Historie dziennikarzy mają nie tylko charakter informacyjny. Dają ludziom władzę. Kiedy informujesz o traumie, komu dajesz tę moc? Czy możesz pomóc komuś w swojej historii? Czy podane przez Ciebie szczegóły są warte zranienia, jakie mogą spowodować? Upewnij się, że dane, których używasz w swoich raportach, mają cel.
Część ostatniego półtora roku mojego życia kręciła się w kółko w cyklu szoku, który pochodzi z wiadomości.
Kiedy próbuję opowiedzieć o swoim dniu, a twarz człowieka, który zabił moich kolegów i prawie zabił mnie, wyskakuje na moim kanale mediów społecznościowych lub w telewizji, mam wrażenie, jakby wiadro lodowatej wody zostało wylane na moją głowę.
Tak wiele z tych uczuć z tamtego dnia powraca. A potem jestem zły, bo muszę przejść przez to, czego nawet inni dziennikarze nie rozumieją. Więc przełykam ten gniew i zwracam się do tej publikacji lub stacji, aby powiedzieć im, jak się z tym czuję i dlaczego tak naprawdę powinni używać innego obrazu, ponieważ możemy zapewnić im tak wiele. Są zdjęcia z każdego memoriału i czuwania, zdjęcia nas w newsroomie, zdjęcia moich kolegów relacjonujących strzelaninę z parkingu centrum handlowego. Nie potrzebujesz jego twarzy, aby opowiedzieć naszą historię.
Moje rany zostały rozprute i narażam je dalej, aby spróbować wypełnić tę lukę między ofiarami a mediami.
A potem muszę ponownie przejść przez cały ten szok, smutek i gniew, kiedy zdarza się to czasami tego samego dnia, czasami z tego samego ujścia, do którego sięgnąłem, aby trwać.
Czas zacząć myśleć o tym, jak nasze dziennikarstwo wpływa na ofiary masowej tragedii, zanim zastanowimy się, jak uzyskać najwięcej kliknięć. Zdjęcia strzelców — martwych lub żywych, skazanych lub nie — mogą wydawać się obrazami, które przyciągają czytelników, ale odrzucają te, które są najważniejsze: ocalałych. To ironia losu, że okazujemy takie współczucie i troskę w opowiadaniu historii, a potem bezdusznie lekceważymy ich uczucia, jeśli chodzi o zilustrowanie naszej pracy.
Dla Ciebie, a może i dla większości Twoich czytelników, drobne szczegóły, takie jak miniatura, są chwilą. Dla mnie, moich kolegów i stale rosnącej sieci osób dotkniętych przemocą z użyciem broni są one druzgocące.
Podejmować właściwe kroki. Na serio.
Wiedziałem, że piszę do rodziców, kiedy chowałem się pod biurkiem, ponieważ czytałem o ofiarach Pulse wysyłających swoje wiadomości. Relacjonowałem Puls i strzelaniny w Las Vegas, ale nigdy nie napisałem ani nie przeczytałem artykułu, który mógłby przygotować mnie do życia po moim własnym.
Obecność reporterów w naszych pierwszych chwilach po strzelaninie była ważna. Ludzie mogli usłyszeć naszą historię, płakać z nami i wściekać się na nas. Ale to również uczyniło nas niesamowicie wrażliwymi.
Najgorsze momenty w życiu niektórych ludzi są utrwalane i wirowane w cyklu informacyjnym. I to wszystko. Rzadko słyszysz, co się stało z kobietą płaczącą na prowizorycznym pomniku męża lub z ojcem, którego wyraz twarzy został uchwycony, gdy zdał sobie sprawę, że jego dziecko zniknęło na zawsze.
Jeśli te osoby są częścią twojego ubezpieczenia, sprawdź ich — i to nie tylko w rocznicę ich utraty. Daj im możliwość pokazania się z innej strony. Ludzie powinni czytać o następstwach ich życia, o tym, jak dziury od tych, którzy zostali wyrwani, rozciągają ich „nową normalność”.
Kiedy reszta świata się przemieszcza, prawdopodobnie jedyną rzeczą, jaką pozostaną, aby zapamiętać ten czas, jest relacja z ich wydarzenia. Z jakimi wspomnieniami chcesz kogoś zostawić? Historie, w których są bezbronni jako ofiara lub upoważnieni jako ocaleni?
Zastanów się, jak uzdrawiający i wzmacniający portret może być dla tej osoby i innych osób, które widzą tylko te tragiczne zdjęcia z wiadomościami.
Dla ofiar i ich bliskich ponowne otwarcie tych ran może być zbyt bolesne. Mogą odmówić, kiedy poprosisz – i to jest w porządku.
Ale każdy powinien mieć możliwość bycia zapamiętanym. Żadna historia nie kończy się, gdy wypada z cyklu wiadomości.
A jako dziennikarze powinniśmy pracować, aby ofiarować ocalałym i ludziom, którzy stracili bliskich, wspomnienia tragedii, które mogą ich podnieść i przypomnieć im, dlaczego ich historia ma znaczenie. Nie musimy definiować ludzi wyłącznie na podstawie ich traumy.
Selene San Felice jest reporterką zajmującą się tematyką i biznesem w The Capital w Annapolis w stanie Maryland, gdzie przeżyła strzelaninę w redakcji 28 czerwca 2018 roku. W grudniu 2016 roku ukończyła studia na University of Tampa, gdzie została uhonorowana w 2019 roku jako pierwsza w szkole. wybitni absolwenci dziennikarstwa. Można do niej dotrzeć w ssanfelice@capgaznews.com oraz na Twitterze pod adresem @SeleneCapGaz.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Selene San Felice.