Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Dlaczego Trump nie wygrałby procesu o zniesławienie przeciwko The New York Times

Biznes I Praca

Na tym zdjęciu zrobionym 21 lipca 2016 r. kandydat Republikanów na prezydenta Donald Trump przemawia podczas ostatniej nocy Narodowej Konwencji Republikanów w Cleveland. (Zdjęcie AP/Evan Vucci)

Nadałoby to nowe znaczenie „sfingowanemu” pozwowi.

Donald Trump grozi pozwem przeciwko The New York Times po tym, jak szczegółowo przedstawił zarzuty molestowania seksualnego przez dwie kobiety. Szanse Białego Domu, kandydata libertariańskiego Gary'ego Johnsona, mogą być większe niż szanse Trumpa na sukces w sądzie przeciwko gazecie.

Jego prawnik napisał gazetę i powiedział, że historia jest „lekkomyślna, zniesławiająca i stanowi zniesławienie per se”. Domagał się wycofania, nazwał tę historię „nic więcej niż politycznie umotywowany wysiłek w celu pokonania kandydatury pana Trumpa” i twierdził (jego własne źródło jest nieznane), że gazeta „przeprowadziła całkowicie nieodpowiednie śledztwo w celu sprawdzenia prawdziwości tych fałszywych i złośliwe zarzuty”.

„Ironią groźby Trumpa jest to, że przełomowa sprawa Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych dotycząca pozwów o zniesławienie wytoczonych prasie przez urzędników publicznych to New York Times przeciwko Sullivanowi (1964)” – zauważył Michael Dorf, prawnik z Chicago, który również wykłada pierwszą poprawkę i zajmował się sprawami wyborczymi prezydenta Obamy.

W tej sprawie stwierdzono, że nawet fałszywe oświadczenia mediów przeciwko urzędnikom publicznym nie podlegają takim pozwom o zniesławienie, o ile zostały opublikowane bez „rzeczywistej złośliwości”. Oznacza to, że gazeta wiedziała, że ​​są fałszywe lub opublikowała je z „lekkomyślnym lekceważeniem” tego, czy były dokładne.

„Jako kandydat na prezydenta Trump pasowałby do standardów urzędników publicznych i jestem pewien, że Times, który ma armię prawników z Pierwszej Poprawki, nie chciałby niczego lepszego niż wniesienie tego pozwu” – mówi Dorf. „Nie wyobrażam sobie, by pozew Trumpa przetrwał wstępny wniosek o oddalenie w oparciu o New York Times przeciwko Sullivan”.

w list do prawnika Donalda Trumpa w czwartek, The New York Times przedstawił dwie główne obrony: stwierdził, że opublikowane przez niego informacje są warte wiadomości. I powiedział, że ta historia nie mogła zszargać reputacji kobieciarza, który zbudował dla siebie. Wreszcie The Times zaprosił Trumpa do złożenia pozwu:

Jeśli pan Trump się z tym nie zgadza, jeśli uważa, że ​​obywatele amerykańscy nie mają prawa słyszeć, co te kobiety mają do powiedzenia i że prawo tego kraju zmusza nas i tych, którzy odważą się go krytykować, do milczenia lub kary, z zadowoleniem przyjmujemy okazja, by sąd go wyprostował.

Zwróć też uwagę na nagłówek artykułu – „Dwie kobiety mówią, że zniosły seksualną agresję Trumpa”. Prawda jest obroną w akcji o zniesławienie i niezależnie od prawdziwości rzekomych incydentów, nie ma wątpliwości, że te dwie kobiety złożyły te oświadczenia w gazecie.

„A przeprowadzenie„ niewystarczającego śledztwa ”nie wystarczy”, powiedział Gregg Leslie, prawnik z Komitetu Reporterów na rzecz Wolności Prasy w Waszyngtonie, DC „Nie musisz robić nic, dopóki w to nie wierzysz ( oświadczenia) były fałszywe”.

I czy ta historia leży w „interesie publicznym”, jak to określa prawo? „Chodzi o najwyższy interes publiczny, jaki możesz mieć: czy ktoś nadaje się na prezydenta Stanów Zjednoczonych” – mówi Leslie.

Istnieje również problem przedprocesowego wykrycia Trumpa, nawet gdyby wygrał zapewniony wniosek o oddalenie sprawy z gazety i być może nawet przed rozstrzygnięciem tak progowej sprawy.

„Gdyby przyjął jego zeznanie i próbował zapytać o to, utrwaliłoby to zapis, że był na miejscu w czasie, gdy doszło do incydentów”, mówi Mark Bailen, specjalista od Pierwszej Poprawki w Baker & Hostetler w Waszyngtonie. Na przykład, czy leciał tym samym lotem, co jedyna kobieta, która twierdzi, że obmacywał ją w pierwszej klasie.

„Wtedy sprowadza się to do tego, co powiedział/ona powiedziała. Sprowadzi się do tego. Zatem odkrycie zasadniczo wskazywałoby, że wszystkie te kobiety znajdowały się w miejscu, w którym rzekomo się znajdowały, kiedy je zaatakował, i że ich twierdzenia mają pewne zalety.

Czy można było dostać się do innych przypadków niewłaściwego zachowania Trumpa? „Właśnie tam byłby bezbronny” – mówi Bailen. „Już dostajesz to poza treścią odkrywania. Element odkrycia wymagałby od niego złożenia tych oświadczeń pod przysięgą, co wywiera na niego nieco większą presję”.

„Pamiętaj, że to krzywoprzysięstwo zdobyło prezydenta Clintona, a nie akty leżące u jego podstaw. To jest korzyść (z odkrycia).”

Jego przeszkody są ogromne. Sądy, jak zauważył Bailen i inni, są bardziej skłonni odrzucać takie sprawy, gdy uznają zarzuty rzeczywistej złośliwości za niewystarczająco uzasadnione. Wiele sądów federalnych zrobiło to, zauważył Bailen, chociaż sądy stanowe nie aż tak bardzo.

Istnieją również decyzje taktyczne, które mogłaby podjąć gazeta, które miałyby wpływ na wywieranie większej presji na Trumpa, powoda. Na przykład, jeśli złożył pozew w sądzie stanu Nowy Jork, w interesie gazety może leżeć niezłożenie wniosku o oddalenie w celu uzyskania zaprzysiężonych zeznań od Trumpa.

Ostatecznie, jak zauważają eksperci prawni, asem gazety jest faktyczny standard złośliwości. To zdecydowanie istotne, że w ciągu ostatniej dekady sądy, zwłaszcza federalne, wymagały tak zwanego standardu wiarygodności. Oznacza to, że powód musi podać wiarygodne fakty. Nie wystarczy powiedzieć, że gazeta lub stacja telewizyjna musiały wiedzieć, że jej twierdzenia są fałszywe. Trzeba postawić predykat, który prowadziłby do wniosku, że ujścia działały z rzeczywistą złośliwością. Jeśli tego nie zrobisz, sądy coraz częściej odrzucają sprawy.

Istnieje również tak zwana doktryna „istotnej prawdy”. Sądy stwierdziły, że nie można ponosić odpowiedzialności za samo popełnianie błędów.

„Przyjrzą się sednie zarzutów (mediów)”, mówi Bailen. „Nawet jeśli niektóre szczegóły są błędne, jeśli sedno jest dokładne, obrona nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności”.

„To wchodzi w grę, ponieważ po prostu nie patrzysz na zarzuty jednej osoby” – mówi. „New York Times ma dwa. A inni wysunęli podobne zarzuty przeciwko Trumpowi. Możesz więc argumentować, że sedno lub żądło artykułu jest trafne, biorąc pod uwagę, że wszystkie te kobiety poczyniły podobne zarzuty.

I, to wszystko powiedziane, Trump może stawić czoła temu, co wydaje się racjonalne z prawnego punktu widzenia. To może być trochę jak jego wybory prezydenckie, które wielu obserwatorom politycznym wydawały się absurdem.

Tak, ciężar Trumpa jako osoby publicznej jest ogromny. Istnieje jednak wiele powodów do wszczęcia postępowania sądowego, które wykraczają poza wygraną i otrzymanie odszkodowania pieniężnego.

Jak zauważył jeden z wybitnych prawników medialnych, pozew pozwala komuś „powiedzieć swoim przyjaciołom, klientom i zwolennikom, że historia jest fałszywa, a ich dowodem jest to, że prawnik z dużym prawdopodobieństwem wniósł pozew o zniesławienie”.

Jest też bardzo ludzka skłonność do szukania emocjonalnej zemsty, przynajmniej w takiej kwestii, narzucania przeciwnikowi ogromnych niedogodności i ogromnych kosztów prawnych.

Pamiętaj też o pojęciu odstraszania. Pozywasz, ponieważ istnieje możliwość, że możesz zdenerwować inne kobiety przed wystąpieniem lub ostudzić zapał innych mediów, które mogą zastanowić się nad twoim życiem.

Na koniec wyobraź sobie, jak podatny może być Trump na argumenty doradców, że gdyby nie pozwał gazety, byłby to dla niego jeszcze bardziej otwarty sezon, niż się wydaje. Jest pod pręgierzem, opóźnia się w sondażach, wyjeżdża z Wirginii i spędza dużo czasu na waleniu innych republikanów, takich jak przewodniczący Izby Reprezentantów, Paul Ryan (nawet współprowadzący Fox News zbeształ go w czwartek rano za marnowanie tak cennego czasu na wyładowanie się Ryana).

Możesz go sobie wyobrazić w tym wielkim biurze w Trump Tower, ze wszystkimi oprawionymi okładkami magazynów i innymi jego zdjęciami na ścianach, kręcącego się na krześle z Manhattanem za oknem i deklarującym: „Pieprzyj je, pozwujmy”.