Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Jak biurokratyczny język dusi odpowiedzialność dziennikarską
Raportowanie I Edycja

Zdjęcie: Christian Schnettelker na Flickr.
Dysydenci „zostali straceni”. Ciała „odnaleziono później”. Mężczyzna zginął w „strzelaniu z udziałem funkcjonariusza”.
Wszystkie te frazy są tym, co pisarz Colin Dickey nazwaliby najlepszymi przykładami „głosu biurokratycznego”. „Głos biurokratów”, mówi, „wykorzystuje zarówno konstrukcje aktywne, jak i pasywne, ale jego cel jest jednolity: wymazać i wymazać każdego aktywnego agenta ze strony biurokracji”.
w esej dla Longreads w odpowiedzi na incydent związany z lotem United w zeszłym miesiącu, Dickey podaje liczne przykłady „głosu biurokratycznego” w komunikacji korporacji i rządów, a także dziennikarzy.
Weźmy na przykład wyrażenie „strzelanie z udziałem funkcjonariusza”. Są setki tysięcy przykładów frazy użytej w nagłówkach i doniesieniach przez organizacje prasowe — a Dickey nazywa to wyrażenie doskonałym przykładem biurokratycznego głosu. On pisze:
„Nieodmiennie łączy się z aktywnym czasownikiem („doszło do strzelaniny z udziałem oficera”), a jednak celem konstrukcji jest nasycenie sceny pasywnością. Policja nikogo nie zabiła; właśnie doszło do strzelaniny, w której uczestniczyli funkcjonariusze”.
Ten rodzaj języka, pisze, jest „rażącą porażką… [wskazuje] stopień, w jakim amerykańskie dziennikarstwo jest zagrożone przez biurokratyczny styl”.
Usuwa aktorów z ich działań, zaciemniając tym samym przypisanie odpowiedzialności i pozostawiając czytelnikowi niewiele informacji na temat przyczyny i skutku. Te nieobecności są szczególnie problematyczne, jeśli chodzi o zgłaszanie złożonych kwestii politycznych i społecznych. Jeśli jedną z ról dziennikarstwa jest promowanie odpowiedzialności, to nasze raportowanie nie może chronić odpowiedzialnych podmiotów poprzez naszą strukturę składniową.
Sięgnąłem do Dickeya i rozmawialiśmy o roli języka w obiektywnym dziennikarstwie io tym, jak te konstrukcje wpływają na końcowego czytelnika. Nasza rozmowa jest poniżej.
Skąd wpadłeś na pomysł napisania o tym „biurokratycznym głosie”, który zacząłeś zauważać?
George'a Orwella „ Polityka i język angielski ” pozostaje dla mnie naprawdę ważnym esejem, a zwłaszcza sposób, w jaki mówi o tym, jak język jest używany nie tylko do racjonalizacji przemocy, ale sam w sobie jest formą przemocy.
Termin „strzelanie oficerskie” interesuje mnie od dłuższego czasu — to takie niezręczne, dziwne sformułowanie, a jednak jest tak wszechobecne i wydaje się, że jego użycie wzrosło w ciągu ostatnich kilku lat. Zacząłem zwracać uwagę na jego użycie kilka lat temu i wydawało mi się, że jest to szczególnie dotkliwa wersja tego, o czym pisze Orwell — nie tylko jest to niechlujna, udręczona gramatyka, ale działa w celu ukrycia pewnego rodzaju przemocy w szczególnie oczywisty sposób.
Rozpuszcza wszelką agencję. Nikt nic nie robi w „strzelaniu z udziałem oficera”.
Dokładnie tak! ten e-mail od CEO United był kolejnym tego przykładem, który rzucił mi się w oczy: był tak świadomy, że próbował użyć języka, aby pokolorować wydarzenia, które miały miejsce w samolocie, a zwłaszcza bierny głos, aby brzmiało to tak, jakby polityka i pracownicy United nic nie robili i tylko reagowali na tego „niekontrolowanego” pasażera.
Pierwszą reakcję Muńoza na tę sytuację nazywasz „doskonałym przykładem głosu biurokratów”, zauważając: „Głos biurokratów posługuje się zarówno konstrukcjami aktywnymi, jak i pasywnymi, ale jego cel jest jednolity: wymazać i wymazać każdego aktywnego agenta ze strony biurokracja”. Jestem ciekaw, jaki wpływ może mieć to rozwiązanie agencji na końcowego czytelnika.
Myślę, że to działa, można by powiedzieć, biernie na czytelnika, tak aby mógł myśleć, że ofiara wykonała całą pracę i w pewnym sensie o to prosiła. Celem głosu biurokratów jest zmniejszenie poczucia, że każda osoba faktycznie dokonuje wyborów, które prowadzą do krzywdy i pozbawienia praw.
Jeśli dosłownie nie ma podmiotu w zdaniu, tylko to pasywnie skonstruowane zdanie, w którym ofiara jest jedyną z imienia i nazwiska, wtedy umysł musi pracować, aby rozszyfrować składnię i znaleźć biurokratycznych aktorów.
W ramach przygotowań do tego wywiadu przeczytałam artykuł w czasopiśmie naukowym z lat 70. o „pojęciach obiektywizmu dziennikarzy”. Tak wiele z tego, czego uczymy się w dziennikarstwie, to obiektywność, ale to, co jest obiektywne, jest często pisane swego rodzaju „biurokratycznym głosem”. Nie przypisuje winy żadnej osobie.
Prawidłowy; Myślę, że mamy stylistyczną tendencję do wymazywania aktorów na wiele sposobów. Częściowo dzieje się tak dlatego, że czasami aktorzy po prostu nie są znani; w poprzednim zdaniu nawet użyłem „my”, ale to jest problematyczne, bo kim jesteśmy my?
Pisarze często nie mają wszystkich faktów, aby właściwie nazwać aktorów, więc w tym sensie konstrukcja pasywna ma swoje zastosowanie. Jeśli na przykład w wiadomościach nie jest jasne, kto kogo zabił, odpowiedni może być głos bierny. Ale „strzelanie z udziałem funkcjonariusza” przekracza tę granicę, ponieważ w każdym przypadku wiemy, że to policja strzelała.
I to takie dziwne zdanie, ponieważ powiedzenie „policjant zastrzelił cywila” niekoniecznie oznacza, że funkcjonariusz się mylił; wyraźne oznaczenie tego, co się stało, nie musi oznaczać winy. Ale myślę, że organy ścigania tak chętnie prezentują się jako ponad oskarżaniem, że nie mogą nawet zmusić się do stwierdzenia oczywistości.
Co znowu jest ich przywilejem. Ale to przerażające, gdy dziennikarze sami przyjmują ten język, internalizując go.
Po części uważam, że dziennikarze w końcu unikają przypisywania winy, ponieważ jest to łatwa droga, a jedną z rzeczy związanych z biurokracją jest prezentowanie najkorzystniejszej pozycji jako łatwej drogi i zachęcanie do pewnego stopnia lenistwa.
Po przeczytaniu twojego artykułu, cały czas zacząłem widzieć przykłady tego rodzaju „języka biurokratycznego”, nawet gdy aktorzy są znany… być może najlepszym tego przykładem, jaki ostatnio przychodzi mi do głowy, jest noc rozdania Oskarów podczas koperty snafu . Kolejna pochodzi z tej kolumny redaktora publicznego, w której opisujemy, jak The New York Times błędnie zgłoszone wiadomości o e-mailach Hillary, które są badane przez Departament Sprawiedliwości. Jestem pewien, że byłoby wielu innych, gdybym poszedł kopać.
Tak, to dziwne — kiedy zaczniesz go szukać, zwykle widzisz go wszędzie, ponieważ jest to bardziej celowe. Przypuszczam, że istnieje pewien stopień ostrożności, jeśli chodzi o możliwe pozwy o zniesławienie, ale w wielu przypadkach przekroczyła ostrożność, by stać się stylistycznym tikiem.
To ma sens, że korporacja taka jak United przyjęła ten język i, jak wspomniano, podobnie z organami ścigania. Sposób, w jaki dziennikarze – i zwykli obywatele – zaczęli go hurtowo przyjmować, wydaje się wskazywać na inny sposób, w jaki korporacyjna mowa, być może, infiltruje codzienne życie.
Myślimy o przenikaniu korporacyjnych wypowiedzi do codziennego życia w kategoriach żargonu i bezsensownych fraz. Ale działa to również w odniesieniu do składni.
Z pewnością dotyczy to sposobu, w jaki zwykle raportujemy o dużych firmach technologicznych. Ciągle myślę o Facebooku deklaruje się „not a media company” w sierpniu zeszłego roku (którą mają od tego czasu) nieco przyznał ), ale potem wymyśliliśmy termin „News Feed”, który jest używany dosłownie przez organizacje informacyjne w każdym artykule na temat kanału Facebooka.
Prawidłowy. Mowa biurokratyczna często rozwija się jako środek doraźny i skróty (pomyśl o akronimach, których używają specjaliści z tej samej dziedziny, które są niezrozumiałe dla osób spoza tej dziedziny) lub jako branding (na przykład „News Feed”). Ale myślę, że dziennikarze i inni z zewnątrz mają pewien rodzaj odpowiedzialności, aby temu przeciwdziałać, a przynajmniej jasno przemyśleć, jaki żargon przyjmują i dlaczego.
Zastanawiam się, czy mogliby wyjaśnić czytelnikowi, kiedy terminy są wymyślane przez firmę lub w żargonie. Nie wiem, czy czytałeś książki Lemony Snicket. Ale kiedy jest twarde słowo SAT, jest ono zdefiniowane w zdaniu.
Tak — to jedna z rzeczy, które uwielbiam w tych książkach!
Warto jednak zauważyć, że większość z nas jest mądrzejsza. Myślę o słowie „Google” io tym, jak szybko stało się czasownikiem, ponieważ określało działanie, na które tak naprawdę nie mieliśmy wcześniej czasownika. Ale potem Microsoft specjalnie wybrał „Bing” do swojej wyszukiwarki, ponieważ chcieli czegoś, co mogłoby stać się czasownikiem i nigdy się to nie przyjęło.
Jesteśmy więc w stanie odeprzeć, a przynajmniej zignorować, niektóre próby korporacji zmiany naszych wzorców językowych i myślowych.
To kolejny powód, dla którego „strzelanie z udziałem funkcjonariusza” (przepraszam, że wciąż wracam do tego wyrażenia!) jest tak przerażające – nie ma żadnego powodu, aby dziennikarze to przyjęli, a jednak wielu z nich to robi.
Co sugerujesz, aby reporterzy zrobili, aby sprawdzić siebie i upewnić się, że nie używają takich zwrotów? Nie jestem pewien, czy w wielu przypadkach jest to celowe. rozumiem wszelkiego rodzaju aktualizacje artykułów w newsdiffach, a zwykle dzieje się tak dlatego, że artykuł jest zredagowany na podstawie kopii, pojawiają się nowe informacje lub reporter próbował zmienić coś w napiętym terminie. Rzadko zdarza się mieć coś tak rażącego jak korekta stroganowa wołowego .
Szczerze mówiąc, w wielu przypadkach myślę, że można się złapać po prostu pisząc jak normalny człowiek. Jeśli zauważysz, że piszesz dziwną, torturowaną składnię, warto zadać sobie pytanie, dlaczego, a jeśli to dlatego, że albo brakuje Ci jakiejś kluczowej informacji, która utrudnia przeanalizowanie zdania, albo nieumyślnie kształtujesz percepcję czytelnika, zatajając lub zniekształcając informacje.
Uważam też, że z zasady przyjęcie biernego głosu powinno dać pisującemu pauzę — nie chodzi o to, że nie ma ku temu dobrych powodów, ale warto się zatrzymać i upewnić się, że warto z niego korzystać.
A może powinieneś powiedzieć im, jakich informacji jeszcze nie masz. The Times zaczął robić w wiadomościach z ostatniej chwili funkcję „Co wiemy / czego nie wiemy”, co bardzo mi się podoba.
Dokładnie.
Jeśli brakuje informacji, czytelnicy często sami uzupełniają luki — to ludzka natura. Jeśli więc nie masz wszystkiego, możesz to zaznaczyć, aby czytelnicy nie wyciągali niepotrzebnych wniosków.
I myślę, że ważne jest również, aby dać czytelnikowi znać, kiedy coś zostało zaktualizowane. Zmiany w newsdiffach nie zawsze są odzwierciedlane w artykule jako „aktualizacja”.
Jasne — w dzisiejszych czasach wydaje się możliwe zarchiwizowanie starej wersji w miejscu, które niekoniecznie pojawi się podczas wyszukiwania, ale nadal będzie dostępne dla ciekawskiego czytelnika, aby mogli sami śledzić te zmiany.