Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Francuskie partie opozycyjne wnoszą do sądu ustawę Macrona dotyczącą dezinformacji

Sprawdzanie Faktów

Zaledwie tydzień po zatwierdzeniu go przez Parlament, nowa francuska ustawa antydezinformacyjna jest już odrzucana.

Ponad 50 senatorów z Francuskiej Partii Republikańskiej (LR) i ugrupowania Centrist Union odwołał się do Trybunału Konstytucyjnego nad prawem, które jest jednym z pierwszych tego typu w Europie.

Ustawodawcy partii opozycyjnych argumentowali, że prawo nie spełnia zasady proporcjonalnej sprawiedliwości, 20 minut zgłoszone. Mówiąc dokładniej, wydaje się, że senatorowie kwestionują przyznane sędziom uprawnienia do zamykania wiadomości uznanych za fałszywe w ciągu 48 godzin od powiadomienia. Podobnie twierdzą, że prawo jest sprzeczne z już istniejącymi kodeksami karnymi, ponieważ przewiduje przestępstwa związane z brakiem przejrzystości platform internetowych.

Odwołanie to tylko najnowszy zwrot akcji francuska opowieść legislacyjna zaczęło się w styczniu 2018 roku, kiedy prezydent Emmanuel Macron postanowił sprzeciwić się fałszywym wiadomościom. Ostateczne zatwierdzenie w zeszłym tygodniu nastąpiło po dwukrotnym odrzuceniu tego przepisu przez Senat, a specjalna komisja pojednawcza nie zaaranżowała porozumienia między Zgromadzeniem a Senatem na początku tego roku. Oczekuje się, że Trybunał Konstytucyjny orzeka w tej sprawie w ciągu miesiąca.

Ale pozostaje pytanie: o co tyle zamieszania?

Co mówi prawo

Prawo francuskie jest pierwszym aktem ustawodawczym, który zawiera definicję „fałszywych wiadomości”: „Niedokładne zarzuty lub zarzuty lub wiadomości, które fałszywie przedstawiają fakty, w celu zmiany uczciwości głosowania”.

Pomijając leksykologię, cała ustawa ma na celu wprowadzenie surowych zasad w mediach podczas kampanii wyborczych, a dokładniej w ciągu trzech miesięcy poprzedzających jakiekolwiek głosowanie.

Jeśli w tym okresie fałszywe zarzuty zostaną rozpowszechnione w Internecie „masowo, celowo, sztucznie lub automatycznie”, sędzia ma prawo działać „proporcjonalnie”, ale „wszelkimi środkami”, aby powstrzymać ich rozpowszechnianie. Aby sędzia mógł działać, grupy polityczne, władze publiczne lub osoby fizyczne muszą złożyć konkretny wniosek. Sędzia „działa w ciągu 48 godzin od zawiadomienia”. W przypadku apelacji sąd musi orzec w tym samym terminie.

Drugi ważny akt prawny dotyczy „obowiązku współpracy” platform internetowych w walce z dezinformacją. Każda platforma musi ustanowić „narzędzie dla użytkowników do oznaczania dezinformacji”. Ponadto są również wezwani do podjęcia środków zachęcających:

  • Przejrzystość dotycząca działania ich algorytmów
  • „Promocja treści” z głównych agencji prasowych
  • Usuwanie fałszywych kont, które „propagują masową dezinformację”
  • Ujawnienie kluczowych informacji dotyczących sponsorowanych treści i „tożsamości osób lub organizacji, które je promowały”
  • Inicjatywy w zakresie edukacji medialnej

Aby zapewnić przejrzystość algorytmiczną, platformy muszą publikować „zagregowane informacje statystyczne dotyczące ich funkcjonowania”. Muszą podać informacje o tym, „ile bezpośrednich dostępów” czerpie z danej treści dzięki „ich algorytmowi lub mechanizmom odniesienia” w porównaniu ze zwykłym ruchem. Wszystkie te informacje muszą być publicznie dostępne, zgodnie z prawem.

Wreszcie ustawodawcy przyznali Wyższa Rada Audiowizualna (CSA) , regulatora nadawania, nowe uprawnienia administracyjne i wykonawcze.

CSA będzie odpowiedzialna za zapewnienie, że platformy przestrzegają prawa. Będzie „opublikować regularny raport” dotyczący skuteczności środków podejmowanych przez platformy. Jednocześnie od tych ostatnich oczekuje się wyznaczenia pracowników w celu ułatwienia dialogu z władzami publicznymi.

Ponadto CSA może teraz „jednostronnie” cofnąć prawa do transmisji stacji telewizyjnych i radiowych działających na terytorium Francji, które działają „pod kontrolą lub wpływem obcego państwa” i „rozpowszechniają dezinformację”. Co ważne, aby uzasadnić swoje działania, CSA może wskazać na treści produkowane przez „spółkę zależną” nadawcy i rozpowszechniane za pośrednictwem mediów innych niż telewizja. Operatorzy satelitarni muszą wykonywać decyzje CSA. Jean Luc Mélènchon, lider lewicowej partii La France Insoumise, nazwany miarą „prawo poszlakowe wprowadzone w celu zakazania Russia Today i Sputnika”.

Debata publiczna

Oprócz wystosowania apelu, partie opozycyjne mocno skrytykowały w parlamencie stanowisko rządu.

W swojej interwencji poprzedzającej zatwierdzenie ustawy, Mélènchon powiedział, że współregulowanie z platformami okaże się nieskuteczne. Co więcej, jest przeciwny przyznaniu większej władzy CSA.

„Koncentracja własności w sektorze mediów, niskie warunki pracy dziennikarzy i konflikty interesów w sektorze to trzy główne choroby współczesnego dziennikarstwa” Mélènchon powiedział . „Wydaje się, że prawo zajmuje się objawami, a nie przyczynami chorób sektora medialnego”.

Na początku tego roku Marine Le Pen, liderka skrajnie prawicowej partii Rassemblement National, skrytykowała prawo w opinii opublikowanej w Mówcy . Uderzyła w próby Macrona jako „libertydobójcze”.


ARTYKUŁ POWIĄZANY: Przewodnik po działaniach antydezinformacyjnych na całym świecie


Jednak według najnowszych Raport Eurobarometru 74 procent francuskich obywateli wyraziło obawy przed „dezinformacją i dezinformacją w Internecie” przed wyborami na szczeblu lokalnym, krajowym lub europejskim. Mniejszy odsetek (51 procent) martwi się „ograniczeniem i cenzurą debat politycznych w sieciach społecznościowych”.

W debacie prowadzonej przez Euronews dziennikarze i politycy spoza Francji komentowali również ustawę.

James Crisp, korespondent brytyjskiej gazety The Telegraph w Brukseli, powiedział, że jest sceptyczny wobec francuskiego podejścia. Zamiast prawa, argumentował, że może nadszedł czas, aby cofnąć się i „zdać sobie sprawę, że tak naprawdę nie można ufać niczemu, co dzieje się w Internecie”.

Podobnie Laura Shields, dyrektor agencji marketingowej Komunikacja z czerwoną nitką , powiedział: „Chociaż jakość informacji jest siłą napędową liberalnych demokracji, nie można jej pozostawić w rękach polityków”.

Konserwatywny fiński eurodeputowany Sirpa Pietikäinen pochwalił wysiłki francuskich ustawodawców.

„Myślę, że rządy powinny wkroczyć… musimy działać” – powiedziała. „Dobrze jest umieścić obowiązki redakcyjne na platformach”.

Czy Europa podąży za Francją?

Podczas debata parlamentarna Przed zatwierdzeniem ustawy francuski minister kultury Franck Riester przekonywał, że ustawa ma na celu inspirowanie europejskiego podejścia i że „żeby być skutecznym, potrzebne są ogólnoeuropejskie regulacje”. Chociaż Komisja Europejska ustanowiła Kodeks postępowania w sprawie dezinformacji w Internecie na początku tego roku Riester twierdził, że na szczeblu europejskim nie poczyniono wystarczających postępów. (Ujawnienie: dyrektor IFCN, Alexios Mantzarlis, był częścią „rady sondażowej” poproszonej o wzięcie pod uwagę kodeksu postępowania przez E.C.)

W podobnym duchu, wypowiadając się za ministrem Bruno Studer, sprawozdawca Komisji ds. Kultury i Oświaty Parlamentu, określił działania UE jako „godne pochwały”, ale nie „daleko idące”. Wyjaśnił, że nie zawierają konkretnych „zobowiązań dla platform internetowych”. Tak więc „prawo francuskie jest prawdopodobnie jednym z pierwszych przypadków reprezentujących spójny akt ustawodawczy” – powiedział.


ARTYKUŁ POWIĄZANY: Politycy w Europie wciąż spierają się o to, czym jest fake news i co z tym zrobić


W czerwcu Jakub Janda, dyrektor praskiego think tanku European Values, również skrytykował działania KE przeciwko dezinformacji w komentarz opublikowany na Euractiv . W odniesieniu do Raport Grupy Ekspertów Wysokiego Szczebla na temat sposobów radzenia sobie z dezinformacją opublikowanym przez KE w marcu stwierdził, że instytucje europejskie celowo nie podejmują konkretnych działań przeciwko rosyjskiej dezinformacji.

Zespół Jandy w think tanku jest jednym z najbardziej aktywnych współtwórców EUvsDisinfo, strony stworzonej przez UE w celu identyfikowania i obalania dezinformacji. Był przedmiotem pozwów medialnych, które twierdzą, że projekt błędnie określił ich jako dezinformatorów.

Umieszczając bezpośredni związek między rozprzestrzenianiem się dezinformacji a „mediami znajdującymi się pod wpływem obcych państw”, a także nakładając środki karne przez sądy, Francja wydaje się teraz odchodzić od UE.

Studer powiedział, że zbliżające się wybory europejskie „będą kolejnym teatrem manipulacji”, a także „okazją do przetestowania konkretnego zastosowania” prawa.