Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Osiem lekcji wyciągniętych z poszukiwań pracy byłego dziennikarza
Inny

Gdy zaproszenia AARP do mojej skrzynki pocztowej docierają z coraz większą częstotliwością, przypomina mi się coś, co kiedyś powiedział mi przyjaciel o naszym starzeniu się: „Kiedy skała zaczyna się staczać w dół, nabiera prędkości”.
Uuuuuu!
W przyszłym miesiącu zaznaczę moje 10tenrocznicę jako członek wydziału Poyntera i oprócz zastanawiania się, dokąd poszła ta dekada (i, nawiasem mówiąc, kiedy Paul McCartney skończył 72 lata?), zastanawiam się, jak ten koncert wpasował się w podróż, którą nazywamy kariera.
Moje CV: Dziennikarz, 27 lat. wiceprezes ds. komunikacji, 3 lata; nauczyciel dziennikarstwa, 10 lat.
Zawody są pod wieloma względami bardzo różne. Ale każdy z nich dał mi możliwość spróbowania czegoś nowego, uczenia się od utalentowanych i często inspirujących ludzi oraz wniesienia czegoś, na czym mi z pasją zależy: dawania ludziom informacji i sensu, których potrzebują do lepszego życia.
Często mówię ludziom, którzy pytają o moją karierę, że zostałam pobłogosławiona. I mam. Przypominam sobie jednak również punkt w tym życiorysie, kiedy przez wiele miesięcy szukałem pracy – dokładnie tak, jak szuka dzisiaj wielu dziennikarzy i innych profesjonalistów. Niektórzy, jak ja, postanowili rozstać się ze swoimi organizacjami, a niektórzy nie mieli w tej kwestii wyboru.
Wielu z nas łączy jedno: nigdy nie spodziewaliśmy się, że będziemy bez pracy.
Osiem lat temu pisałem felieton o moje przejście od dziennikarza do PR-owca , a także niektóre lekcje, których nauczyłem się na temat tego, jak podejść do poszukiwania pracy – zwłaszcza, gdy wiąże się to ze zmianą kierunku pracy. Czy są oryginalne? Wątpię. Ale żaden z nich nie miał dla mnie znaczenia, aż do tego dnia, kiedy pomyślałem, że nie będę mógł przyczynić się do dobrobytu mojej rodziny.
Oto krótka lista rzeczy, których się nauczyłem:
Prawda 1: Proces wymaga czasu. Niektórzy ludzie mają szczęście; opuszczają pracę w piątek i rozpoczynają kolejną w poniedziałek. Większość nie. Potrzebowałem prawie sześciu miesięcy (na szczęście miałem w kieszeni czek wykupu). Ale planowanie długiego procesu zwiększa prawdopodobieństwo, że stworzysz plan wyszukiwania.
Prawda 2: Twoje CV jest ważne, ale ważniejsi są ludzie, których znasz. W czasach, gdy złożenie podania o pracę i wznowienie pracy online jest zbyt łatwe, wyróżnienie się z tłumu często wiąże się z czyjąś osobistą interwencją. Musisz znać ludzi. Jeśli nie, musisz ich spotkać.
Networking to nie frazes. To ma znaczenie. Kiedy po prawie 20 latach zdecydowałem się opuścić The Inquirer, postanowiłem też poszukać pracy poza dziennikarstwem. Pierwszym przystankiem była moja lista kontaktów (no dobra, wtedy nazywaliśmy to Rolodex, ale staram się nie umawiać ze sobą za bardzo.) Miałem setki numerów telefonów i adresów e-mail, ale wszystkie były dla dziennikarzy. Potrzebowałam innej listy źródeł, jeśli miałam znaleźć pracę niezwiązaną z dziennikarstwem.
Dlatego pierwszym celem mojego planu było zbudowanie sieci. Przez kilka pierwszych miesięcy moich poszukiwań moim celem każdego dnia było albo rozmowa z nowym kontaktem o mojej przyszłości, albo umówienie się z nim na spotkanie.
Jak się z nimi umówiłem? Dwa sposoby, polecenia i hucpa.
Czasami prosiłem znajomego, aby przedstawił mnie komuś, kogo uważałem za kreatywnego lub mającego dobre kontakty, lub jedno i drugie. A czasami po prostu dzwoniłem lub pisałem do ludzi, których chciałem poznać i prosiłem ich o spotkanie. Oba podejścia zadziałały.
Zadzwoń do osób, o których myślisz, że nie będą z tobą rozmawiać. Tutaj dobrze mi służyło bycie dziennikarzem. Podczas gdy wiele osób poszukujących pracy może wahać się, czy dzwonić do osób, które pomagają w prowadzeniu uniwersytetów, franczyz sportowych, dużych firm i innych organizacji, dziennikarze rutynowo szukają wywiadów z osobami zajmującymi władzę i wpływy. Zaimponowało mi, jak wiele z tych osób powiedziało tak, chętnie z tobą porozmawiam.
Kiedy zadzwoniłem do kogoś, kogo nie znałem, oto sedno mojej prośby:
Cześć, nazywam się Butch Ward i niedawno rzuciłem pracę jako redaktor naczelny Inquirer. Badam możliwości poprowadzenia mojej kariery w nowym kierunku i wierzę, że jesteś kimś, kto mógłby mi pomóc przemyśleć te możliwości. Obiecuję nie prosić o pracę. Byłbym wdzięczny za pół godziny twojego czasu.
W ciągu czterech lub pięciu miesięcy, które spędziłem na budowaniu sieci, zrobiłem to co najmniej 20 razy. Tylko jedna osoba powiedziała mi, że jest zbyt zajęta, by ze mną rozmawiać. Inni, wraz z ludźmi, których poznałem dzięki rekomendacjom, nie tylko hojnie poświęcili swój czas i pomysły, ale niezmiennie sugerowali kogoś innego, kogo powinienem spotkać – i zaproponowali, że mnie przedstawią.
Więc nie bój się pytać.
Po prostu znajdź pracę. Kiedy opuściłem Inquirer, miałem prawie 50 lat i całą karierę spędziłem w dwóch firmach. Nie byłam pewna, co chcę dalej robić, ale PR nie było na mojej liście. Jednak po pięciu miesiącach szukania bez powodzenia zdałem sobie sprawę, że jestem naprawdę wybredny – szukam idealnej pracy, którą mógłbym przejechać na emeryturę.
Wtedy zdałem sobie sprawę, że powinienem po prostu znajdź pracę. Gdyby to nie wyszło, musiałbym poszukać innego, ale pracowałbym z lepszego punktu wyjścia:
Łatwiej jest znaleźć pracę, gdy jesteś zatrudniony, niż gdy musisz komuś tłumaczyć, dlaczego nie jesteś.
Wtedy zastanawiałem się nad komunikacją biznesową lub PR – ale nie byle jakim PR.
Staraj się szanować swoje wartości. Dwa czynniki skłoniły mnie do podjęcia pracy komunikacyjnej, którą zaoferowano mi w Independence Blue Cross. Po pierwsze, jeden z moich najbliższych przyjaciół pracował tam prawie 10 lat i wierzył w firmę. Ufałam jego wartościom.
Po drugie, praca w jednym z głównych sektorów amerykańskiej debaty na temat opieki zdrowotnej przemówiła do części mnie, która chce wykonywać pracę, która ma znaczenie. Wydawało mi się, że moja zdolność do pełnego zaangażowania się w nową pracę zwiększy się, jeśli będę wierzyć w jej wartość. I to się sprawdziło.
Zastanów się więc: jakie wartości chcesz, by ucieleśniała nowa praca? Czy potrafisz zrównoważyć je z potrzebą znalezienia pracy, która pomoże Ci wypełnić obowiązki w Twoim życiu?
Porozmawiaj ze wszystkimi — iz każdym. Na początku wierzyłem, że moje wyzwanie jest proste: potrzebowałem pracy, a ja, Butch Ward, musiałem ją znaleźć. Ale z biegiem czasu zdałem sobie sprawę, że sukces może nastąpić, ponieważ byłem otwarty na znalezienie pracy. Ta świadomość doprowadziła mnie do podzielenia się moją historią z wieloma innymi osobami w moim życiu.
Inni rodzice na boisku. Przyjaciel w kościele. Krewni.
Niektórzy proponowali pomysły. Niektórzy zaoferowali słowa wsparcia. A niektórzy zadawali pytania lub oferowali opinie, które pomogły mi poszerzyć moje poszukiwania lub podważyć moje założenia (na przykład o pracy w PR).
Jako grupa pomogli mi zmagać się z pytaniami, które kierowały moimi poszukiwaniami:
- Do jakich prac miałem kwalifikacje?
- Jakie prace mogłyby mnie zainteresować i zająć się moimi pasjami?
- Kto mógłby mi pomóc odpowiedzieć na te pytania?
Odżywiaj swoje życie. Bez wątpienia najlepszą częścią pozostawania bez pracy przez długi czas była możliwość pełniejszego uczestniczenia w innych aspektach mojego życia. Widziałem wszystkie mecze piłki nożnej mojej córki w szkole średniej. Widziałem więcej mojej żony i naszych przyjaciół. Niektóre projekty realizowałem w domu. Prawda jest taka, że musiałem zwracać większą uwagę na te obszary, kiedy byłem zatrudniony, a moja przerwa w pracy pomogła mi w przyszłości lepiej radzić sobie z równowagą między życiem zawodowym a prywatnym.
Ale na razie ta część mojego życia niezwiązana z pracą pomogła mi przejść przez okres mojego życia, kiedy potrzebowałam czuć się doceniana i produktywna.
W końcu moje poszukiwania doprowadziły do spotkania networkingowego z mężczyzną z Independence Blue Cross, który miał przejść na emeryturę – i powiedział mi, że powinienem ubiegać się o jego pracę. Przedstawił mnie swojemu szefowi iw ciągu kilku tygodni przyjąłem ofertę. (Mój przyjaciel z IBC trzymał się z dala od procesu, aby go nie uprzedzać. To był jego sposób na powiedzenie, że we mnie wierzy.)
Jeśli jesteś jednym z tych dziennikarzy, którzy znajdują się bez pracy, mam nadzieję, że przynajmniej dwie rzeczy dodają ci sił podczas poszukiwań: wiara w siebie i wiara, jaką mają w tobie inni. Mam też nadzieję, że dokonasz jeszcze przynajmniej jednego odkrycia: ludzie chcą Ci pomóc. Niektórzy mogą nie mieć pracy do zaoferowania, ale mogą mieć pomysły, pytania lub wsparcie.
Chcą pomóc. Nie bój się pytać.
I uwierz w to: wszystko będzie dobrze.