Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Gdzie The Journal News pomyliło się publikując nazwiska, adresy właścicieli broni

Inny

W dniach, gdy The (Westchester, NY) Journal News opublikował i zmapował nazwiska i adresy lokalnych obywateli posiadających pozwolenia na broń, oburzeni krytycy opublikowali nazwiska i adresy dziennikarzy w gazecie . Senator stanu Nowy Jork Greg Ball również zareagował, ogłaszając plany zaproponowania przepisów, które: uczynić pozwolenia prywatnymi, nie podlegającymi już przepisom dotyczącym otwartych rejestrów . Podejrzewałem, że może nastąpić sprzeciw legislacyjny i byłby to gorszy błąd niż publikowanie danych.

Problem nie polega na tym, że należący do Gannetta „Journal News” był zbyt agresywny. Problem w tym, że papier był nie wystarczająco agresywny w swoich raportach uzasadniających naruszanie prywatności osób, które legalnie posiadają broń ręczną w dwóch hrabstwach, którym służy.

Kiedy zapytałem reportera Randiego Weinera, który napisał opowieść o krytyce , w jaki sposób organizacja informacyjna podjęła decyzję o opublikowaniu informacji, wysłała Poynterowi oświadczenie wydawcy Journal News Janet Hasson:

Często praca dziennikarzy nie jest popularna. Jedną z naszych ról jest zgłaszanie publicznie dostępnych informacji o aktualnych problemach, nawet jeśli nie są one popularne. Znaliśmy publikację baza danych (jak również towarzyszący artykuł zawierający kontekst ) byłaby kontrowersyjna, ale uważaliśmy, że dzielenie się informacjami o pozwoleniach na broń w naszym regionie było ważne w następstwie strzelaniny w Newtown.

Terminowość nie jest wystarczającym powodem, aby opublikować te informacje, chociaż istnieją ważne powody – w tym bezpieczeństwo publiczne – że dziennikarze regularnie naruszają prywatność ludzi.

Dziennikarze rozpowszechniają i publikują rejestry karne, rejestry jazdy pod wpływem alkoholu, rejestry aresztowań, licencje zawodowe, rejestry z inspekcji i wszelkiego rodzaju informacje prywatne. Ale kiedy publikujemy prywatne informacje, powinniśmy rozważyć prawo społeczeństwa do wiedzy z potencjalnymi szkodami, jakie może spowodować publikowanie.

Mój były kolega Bob Steele porównywał rolę dziennikarza w tej sytuacji do lekarza, który musiał zdecydować, czy przeprowadzić operację, wiedząc, że będzie musiał przeciąć zdrową tkankę, aby dostać się do guza. Uszkodzenia wyrządzone skórze przewyższają dobro, które pochodzi z usunięcia guza. Ale, jak zwykł mawiać Steele, chirurg z wielką starannością i latami treningu powoduje tylko uzasadnione szkody – i nic więcej.

Dziennikarskie inwazje na prywatność powinny dać znakomite wglądy w dany problem lub problem, jak zrobił to The Washington Post „Ukryte życie broni”. Pakiet zawierał raportowanie o Wpływ NRA na polityków oraz „Czas do przestępstwa” dane ATF pokazujący, jak broń z jednego sklepu szybko przemieszcza się na ulice, by użyć jej w przestępstwach. Ta historia łączy konkretne sklepy z ogromną liczbą przestępstw. Tak, nazwij sklepy i dowiedz się, dlaczego są tak popularne wśród przestępców.

WRAL-TV w Raleigh, NC, podburzył gniazdo szerszeni, badając pozwolenia na noszenie w ukryciu. Stacja wyszła daleko poza kontrowersyjną bazę danych, aby zbadać wątpliwe twierdzenia, że ​​sama ukryta broń obniża przestępczość.

Są to rodzaje historii, które sprawiają, że dane z rejestrów publicznych są niezwykle ważne, takie historie, które oportunistyczni ustawodawcy i eksperci antymediowi mieliby trudniej zaatakować.

Alternatywy, które The Journal News mógł rozważyć

Oto kilka historii, które każdy newsroom mógłby zbadać w ramach publikowania jakiejś wersji bazy danych o pozwoleniach na broń.

Gdyby dziennikarze mogli wykazać błędy w systemie wydawania pozwoleń na broń, byłoby to warte opublikowania. Lub, na przykład, jeśli właściciele broni byli zwolnieni z zezwoleń z powodu powiązań politycznych, dziennikarze mogliby lepiej uzasadnić naruszenie prywatności.

Jeżeli dane wykazywały związek między liczbą wydanych zezwoleń a wskaźnikami przestępczości, służy to celowi publicznemu. Musiałbyś również przyjrzeć się dochodom, gęstości zaludnienia, modelom mieszkaniowym, polityce policyjnej i nie tylko, aby naprawdę zrozumieć, co się dzieje i dlaczego.

Jeśli agencja informacyjna porówna właścicieli zezwoleń z bazą danych przestępców w lokalnych okręgach, może to być usługa publiczna. Lata temu pamiętam, jak robiła to stacja telewizyjna w Minneapolis i okazało się, że stan wydaje licencje na polowanie przestępcom.

Ale żadna z tych historii nie wymagałaby od dziennikarza podania nazwisk i adresów domowych każdego posiadacza pozwolenia. Mapowanie można wykonać za pomocą kodu pocztowego lub nawet ulicy.

Nie jestem wielkim fanem map, które pokazują przestępców seksualnych, ale przynajmniej istnieje logiczny powód, aby je opublikować, mimo że przestępcy często nie mieszkają już tam, gdzie pokazują ich mapy. A nawet jeśli to zrobią, jakie ryzyko stwarzają? Mapy nie mogą tego wiedzieć. Różnica między mapami przestępców seksualnych a mapami pozwoleń na broń polega na tym, że przestępcy seksualni zostali skazani za przestępstwo. Posiadaczom pozwolenia nie zarzuca się nic.

Kontrargumenty

Kilku czytelników Poynter.org skontaktowało się ze mną, aby powiedzieć, że baza danych jest tym, czego rodzice mogą użyć, aby dowiedzieć się, czy ich dzieci są bezpieczne w domu przyjaciela. Nie zgadzam się. Jestem posiadaczem broni. Kiedy moje dzieci dorastały, mój pistolet był zamknięty w sejfie w domu przyjaciela po drugiej stronie miasta. Mapa pozwoleń pokazałaby to w moim domu.

Baza danych Journal News nie pokazuje strzelb, karabinów, nawet szeroko omawianej „broni szturmowej”. Dane mogą dać rodzicowi fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Bardziej przydatne może być zapytanie rodziców przyjaciół Twojego dziecka o broń w domu, niż poleganie na bazie danych, która może nie zapewniać jasnego obrazu.

Dziennik News twierdzi, że został zalany krytyką, że publikowanie map sprawia, że ​​właściciele pozwoleń stają się celem złodziei. Rozumiem obawy, ale nie jestem pewien, czy to kupuję. Zastanawiam się, czy domy bez pozwolenia są większymi celami, może nie być tam broni do walki. W każdym razie nie widziałem jeszcze niczego, co skłaniałoby mnie do przypuszczenia, że ​​opublikowanie takich danych skutkuje większą liczbą włamań. Jak zauważyła moja koleżanka Julie Moos we wcześniejszym artykule na Poynter.org, kilka innych organizacji informacyjnych przez lata opublikowało podobne, ale mniej szczegółowe listy.

Jednym z argumentów przemawiających za opublikowaniem bazy danych może być mniej więcej tak: „Niczego nie sugerujemy, publikując te dane. Nikogo nie oczerniamy. Jest to rejestr publiczny. Opinia publiczna jest na tyle sprytna, by to rozgryźć. Ufaj opinii publicznej, że podejmie dobre decyzje, jeśli dostarczymy im informacje”. Akceptuję ten argument, jeśli dane mają jakiś kontekst. Nie pokazuj nam tylko liczb, powiedz nam, co one oznaczają, ani nie wyciągamy własnych wniosków na podstawie własnych uprzedzeń, co jest niebezpieczne.

Jaki jest cel dziennikarski?

Jeśli publikowanie danych, ponieważ są one publiczne i wydaje się, że opinia publiczna jest teraz zainteresowana tematem, jest wystarczającym powodem, to istnieje nieskończona liczba baz danych do wykorzystania.

Jeśli w Twoim okręgu wymagane są licencje na psa i kota, czy możesz opublikować tę interaktywną mapę? Podejrzewam, że licencje byłyby publiczne. Na pewno chciałbym wiedzieć, czy za mną mieszkały trzy psy, zanim się wprowadziłem.

Widziałem, jak organizacje prasowe publikują pensje pracowników władz lokalnych i stanowych tylko z tego powodu, że mogą. Czemu? Czy myśleliśmy, że wszyscy pracowali za darmo? Jeśli ktoś gra w system, ujawnij go. Ale używaj narzędzi chirurga, a nie piły łańcuchowej.

Podoba mi się, gdy dziennikarze gorączkują się wybuchowym, koniecznym, odważnym śledztwem, które ujawnia ważne wykroczenia. Istnieje dziennikarski cel i staranne podejmowanie decyzji wspierających te historie. Ale The News Journal nabiera ciepła za rozpoczęcie strzelaniny tylko dlatego, że może.