Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Czego nauczyłem się o pisaniu słuchając Fats Domino
Raportowanie I Edycja

Antoine Dominique „Fats” Domino Jr., ojciec założyciel rock and rolla, zmarł w wieku 89 lat w swoim domu w pobliżu Nowego Orleanu. Śpiewał i grał na pianinie jako spadkobierca tradycji muzyków Crescent City, których wszechstronność pozwoliła im objąć jazz, gospel, country, boogie woogie oraz rytm i blues, które w latach pięćdziesiątych ewoluowały w rock.
Kluczem do szczęścia, powiedział sympatyczny Grubas, było „grać na bluesa i pić alkohol”.
Większość hitów Pana Domino – „Blueberry Hill”, „I'm Walking”, „Ain't That a Shame” – ukazała się w latach 50. i wczesnych 60., tuż przed pójściem do liceum i tuż przed wielkim Brytyjska Inwazja, kierowana przez Beatlesów, przeszła przez Amerykę. Sam byłem młodym muzykiem. Ale nie miałem żadnych aspiracji, by rozwijać się jako „pianista”, dotykając pokroju Mozarta, Beethovena i Brahmsa. Chciałem zostać „pianistą”.
Mogę wrócić do domu ze szkoły katolickiej i odrobić pracę domową, ale nie przed włączeniem się do American Bandstand, aby popatrzeć, jak dzieci z Philly tańczą do muzyki dnia. Nagle w naszych telewizorach pojawiły się rock and rollowe akty muzyczne. Był oczywiście Elvis, kręcący się w serialu Eda Sullivana, kamera przycinająca go w pasie. Ale wolałem pianistów, zwłaszcza tych dzikich: Little Richarda, Jerry'ego Lee Lewisa i faceta, który grał dla Chucka Berry'ego (później dowiedziałem się, że nazywał się Johnnie Johnson).
Kształtujący moment w moim życiu: na pokaz talentów Cub Scout moja mama zdecydowała, że będę grać na pianinie. Wymyśliliśmy nawet sztuczkę. Zostałbym przedstawiony jako Liberace. Wszedłem na scenę, mały transwestyta, ubrany w błyszczącą cekinową kamizelkę mamy, siedzący przy fortepianie z kandelabrami zapalającymi klawisze. Zagrałem dramatyczne takty otwierające koncert fortepianowy Griega, wyolbrzymiając efekt. Nagle wstałem, odepchnąłem stołek od pianina i przemieniłem się w Jerry'ego Lee Lewisa, rozdzierając się w „Wielkie kule ognia”.
Jeśli jesteś pisarzem, który podziwia, powiedzmy, Toma Wolfe'a, Joan Didion lub Jamesa Baldwina, możesz naśladować tego pisarza w sposób, w jaki ja zacząłem naśladować rock and rollowych pianistów z moich lat młodości. Cały czas gram ich muzykę, ale już tak nie brzmię. Brzmię jak ja – moje autentyczne muzyczne ja. To jest cel dla pisarza lub muzyka, aby stać się sobą. Wybitnych wykonawców tworzy tradycja artystów, a jeśli są naprawdę utalentowani (w przeciwieństwie do mnie), coś do niej dodają.
Oto magia: kiedy słucham Domino, słyszę kogoś, kto jest całkowicie oryginalny, a mimo to słyszę każdego nowoorleańskiego pianistę, którego kiedykolwiek słuchał. W swoim słynnym eseju „Tradycja i indywidualny talent” poeta T.S. Być może Eliot miał na myśli Domino, pisząc: „Z satysfakcją rozpamiętujemy różnicę poety w stosunku do jego poprzedników, zwłaszcza bezpośrednich; staramy się znaleźć coś, co można odizolować, aby się cieszyć. Natomiast jeśli zbliżymy się do poety bez tego uprzedzenia, często przekonamy się, że nie tylko najlepsze, ale i najbardziej indywidualne części jego dzieła mogą być tymi, w których zmarli poeci, jego przodkowie, najgorliwiej stwierdzają swoją nieśmiertelność”.
Kiedy otrzymałem wiadomość, że pan Domino zmarł, przeczytałem jego nekrolog w „New York Times”, a następnie większość wieczoru spędziłem słuchając jego nagrań i oglądając nagrania z jego występów na żywo. W takich momentach staram się wyciągnąć lekcje dla siebie jako pisarza. „Czego nauczyłem się o pisaniu, słuchając Chucka Berry'ego, profesora Longhaira czy Fats Domino?”
Istnieje silny związek między muzyką a pisaniem, który zgłębiam od dłuższego czasu. I nie jestem sam. Na imprezie w kawiarni w Nowym Jorku Kurt Vonnegut powiedział kiedyś, że „… praktycznie każdy znany mi pisarz wolałby być muzykiem. … Ponieważ muzyka sprawia przyjemność, jakiej my [autorzy] nigdy nie możemy. Muzyka jest najbardziej przyjemną i magiczną rzeczą, jakiej możemy doświadczyć. …Jestem Honorowym Prezesem Amerykańskiego Stowarzyszenia Humanistycznego, ale jednocześnie mówię, że muzyka jest dowodem na istnienie Boga.”
Mogę sporządzić listę wspaniałych pianistów z Nowego Orleanu, od Tuts Washington, przez profesora Longhaira, do Allena Toussainta, po doktora Johna. W alchemii, którą mogą zrozumieć tylko artyści, Fats Domino było tak bardzo do nich podobne, a więc tak różne.
Był niski i bardzo okrągły. Miał kwadratową twarz obramowaną fryzurami, które wzmacniały geometrię. Miał ten osobliwy ruch, w którym zawsze umieszczał mikrofon blisko górnej części klawiatury, więc musiał obrócić głowę i ciało w prawo, aby śpiewać. (W przeciwieństwie do Jerry'ego Lee Lewisa, który prowokacyjnie wsadził statyw od mikrofonu między kolana.) Oznaczało to, że Fats zawsze wydawał się być zwrócony twarzą do publiczności, zawsze uśmiechnięty, rzadko spoglądając na klawiaturę, gdzie jego dłonie pokryte pierścieniami grały perkusyjny rytm. Jego głos, nawet gdy śpiewał bluesa, był jedwabiście gładki, co czyniło go moim zdaniem najlepszym wokalistą wśród swoich rówieśników. Elvis też tak myślał.
Oto lekcje pisania, które mogę wydobyć ze studium jego pracy:
- To pomaga pisarzowi – lub każdemu artyście – pochodzić z jakiegoś miejsca, tak jak Springsteen jest z New Jersey – i tak, że Fats Domino jest tak całkowicie z Nowego Orleanu. Musiał zostać uratowany łodzią z zalanego domu podczas huraganu Katrina. Nie był tylko „ze” swojego rodzinnego miasta, był „z” niego. To poczucie miejsca przenika do detali opowieści i rytmów dialektu. Zadaj sobie pytanie: „Skąd pochodzi moje pisanie?”.
- Pisarzowi pomaga naśladować twórczość artystów, którzy byli wcześniej. Wielki pisarz sportowy Red Smith zeznał, jak we wczesnych latach naśladował bardziej ozdobny styl swoich idoli, zanim miał czelność uprościć i wyjaśnić swoją prozę i pisać własnym, autentycznym głosem.
- Podczas gdy oryginalność jest cnotą pisarza lub muzyka, czasami konieczna jest praca z pomysłami lub zadaniami innych. W programach talentów, takich jak American Idol, jest to uchwycone w hałaśliwym frazie „czynić to swoim własnym”. Najbardziej znanym i charakterystycznym hitem Domino był „Blueberry Hill”. Nikt nie pamięta kilku wersji wykonywanych w latach 40. przez big bandy, ani nawet wersji z 1949 r. przez Louisa Armstronga. To hit Domino z 1956 roku stał się ikoną, ponieważ Grubas uczynił go swoim.
Jedna mała, ale żarliwa skarga. Wykonawca z Południowej Karoliny, Ernest Evans, przesłuchał Dicka Clarka, który wypromował piosenkarza i tancerza i przekształcił go w „Chubby Checker”. Nagrał cover piosenki Hanka Ballarda „The Twist” i stworzył największe taneczne szaleństwo ery rock and rolla. Być może nazwa „Chubby Checker” miała być hołdem dla Fats Domino, ale zawsze bardziej przypominała parodię, sztuczkę, brak szacunku dla prawdziwego artysty muzycznego.
Słuchaj i ucz się …
Powiązane szkolenia
-
Wykorzystywanie danych do znajdowania historii: informacje o rasie, polityce i nie tylko w Chicago
Porady/szkolenia dotyczące opowiadania historii
-
Odkrywanie nieopowiedzianych historii: jak robić lepsze dziennikarstwo w Chicago
Opowiadanie historii