Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

To badanie dotyczy tego, co sprawia, że ​​ludzie gadają

Sprawdzanie Faktów

Bzdury mają akademicką definicję.

„Komunikaty, które wynikają z niewielkiej lub zerowej troski o prawdę, dowody i/lub ustaloną wiedzę semantyczną, logiczną, systemową lub empiryczną” – tak ujął to John V. Petrocelli w nowym badaniu .

Nauka o bzdurach sięga dalej. Definicja Petrocellego została zaadaptowana z filozofa Harry'ego G. Frankfurta, kto napisał przełomowy esej w 1986 roku konceptualizował bzdury — zjawisko, które, jak powiedział, większość ludzi uważa za oczywiste.

„Jedną z najbardziej charakterystycznych cech naszej kultury jest to, że jest w niej tyle bzdur. Wszyscy o tym wiedzą” – napisał. „(Ale) nie mamy jasnego zrozumienia, czym jest bzdura, dlaczego jest ich tak dużo ani jakim funkcjom służy”.

Petrocelli zgadza się.

W swoim artykule profesor psychologii z Wake Forest University stara się zmierzyć, co sprawia, że ​​ludzie w ogóle robią bzdury. Aby to zrobić, przeprowadził dwa oddzielne eksperymenty: jeden, w którym przetestował, jak warunki społeczne wpływają na prawdopodobieństwo bzdur, a drugi, w którym przeanalizował, w jaki sposób pociągnięcie do odpowiedzialności wpływa na bzdury.

W pierwszym eksperymencie Petrocelli wykorzystał dane z kwestionariusza, który wypełniło 594 uczestników platformy Mechanical Turk firmy Amazon. Odkrył, że bzdury były w dużej mierze napędzane presją społeczną.

„… kiedy ludzie nie uważają, że ucieczka od bzdur jest łatwa, wydają się skłonni do bzdur tylko wtedy, gdy czują się zobowiązani do wyrażenia opinii. W związku z tym, w odniesieniu do łatwości przekazywania bzdur, obowiązek przedstawienia opinii wydaje się mieć silniejszy wpływ na bzdury”.

Mówiąc prościej: ludzie mają tendencję do większej ilości bzdur, gdy czują presję, by mieć na jakiś temat opinię. Petrocelli zasymulował tę presję, tworząc dwa warunki dla zadania z listą myśli: jeden, w którym ludziom pokazano ujawnienie mówiące, że nie muszą przesyłać komentarzy, a drugi bez tego.

W drugim eksperymencie, który opierał się na danych z kwestionariuszy od 234 studentów studiów licencjackich z psychologii, Petrocelli odkrył, że zachowanie ulega wzmocnieniu, gdy ludzie czują, że nie będą pociągnięci do odpowiedzialności lub nie będą musieli wyjaśniać swoich bzdur. Przetestował to z czterema warunkami dla innego zadania polegającego na sporządzaniu listy myśli, w jednym, w którym uczestnicy byli proszeni o przedstawienie opinii z całkowitą szczerością, a w trzech innych, w których powiedziano im, że ich komentarze zostaną ocenione przez eksperta i nagrane.

„… wydaje się, że ludzie są szczególnie skłonni do bzdur, gdy może to być postrzegane jako akceptowalne lub stosunkowo łatwe do przekazania – gdy nie są pociągani do odpowiedzialności lub gdy oczekują uzasadnienia swoich stanowisk wobec osób o podobnych poglądach. Oczekuje się, że otrzymanie przepustki socjalnej za bzdury nie będzie łatwe — gdy ludzie są pociągani do odpowiedzialności lub gdy oczekują uzasadnienia swojej pozycji przed osobami, które nie zgadzają się z ich postawą — ludzie wydają się powstrzymywać od bzdury”.

Chociaż są one zaśmiecone w całym swoim artykule, Petrocelli nie użył terminów „bzdury” lub „bzdury” w stosunku do uczestników badania, ponieważ „ludzi nie tylko mają bardzo różne przekonania na temat tego, co stanowi bzdury, ale wydaje się mało prawdopodobne, aby ludzie byli ogólnie gotowi. przyznać się do bzdur” – napisał.

Podsumowując, odkrycia wskazują, że bzdury są czymś więcej niż tylko psychologicznym zjawiskiem zakorzenionym w naszych własnych złudzeniach — są skonstruowane społecznie i wielu badaczy nie wie o jego intencjach ani skutkach. A to ma konsekwencje wykraczające poza twoje codzienne interakcje, powiedział Petrocelli w gazecie.

„Zrozumienie bzdury nie jest po prostu próbą zrozumienia warunków, w których bzdury są najbardziej rozpowszechnione”, napisał, „ale jest także próbą zrozumienia procesów psychologicznych, które umożliwiają ludziom komunikowanie się z niewielką lub zerową troską o dowody, takie jak a także procesy, które wyjaśniają, dlaczego ludzie akceptują tak wiele bzdur bez kwestionowania ich słuszności”.