Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Badacze twierdzą, że Facebook powinien umożliwiać osobom weryfikującym fakty sprawdzanie faktów przez polityków

Sprawdzanie Faktów

Twierdzą, że zwolnienie daje politykom carte blanche do rozpowszechniania szkodliwej dezinformacji na platformie.

By Ascannio/Shutterstock

Badacze dezinformacji argumentują, że Facebook powinien robić coś więcej niż tylko blokować prezydenta Donalda Trumpa w nieskończoność. Twierdzą, że firma powinna pójść dalej, likwidując zwolnienie polityków z jej Zewnętrzny program weryfikacji faktów .

Program współpracuje z niezależnymi organizacjami weryfikującymi fakty z całego świata, które są sygnatariuszami Kodeksu zasad Międzynarodowej Sieci Weryfikacji Faktów. Te weryfikujące fakty przesyłają artykuły i oceny do Facebooka, które platforma dołącza do oznaczonego posta. Facebook samodzielnie decyduje, czy ograniczyć rozpowszechnianie tego posta.

Posty polityków nie kwalifikują się do weryfikacji faktów. A strona pomocy Wyjaśnienie polityki firmy mówi: „ograniczając mowę polityczną, sprawimy, że ludzie będą mniej poinformowani o tym, co mówią ich wybrani urzędnicy, a politycy będą mniej odpowiedzialni za ich słowa”.

Jedynym wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, w której politycy udostępniają treści, które zostały wcześniej zdemaskowane przez weryfikatorów faktów. Tam strona pomocy wyjaśnia Facebook, „zdegraduje te treści, wyświetli ostrzeżenie i odrzuci ich włączenie do reklam. Różni się to od własnego twierdzenia lub oświadczenia polityka”.

„Myślę, że zwolnienie skutecznie wyrywa najostrzejsze zęby z całego punktu sprawdzania faktów jako sposobu kontrolowania dezinformacji i szkód, jakie może spowodować” – powiedziała Alexi Drew, pracownik naukowy z tytułem doktora w King’s College London.

Argumentowała, że ​​dezinformacja wyrządza największe szkody, gdy jest rozpowszechniana przez osoby z postrzeganą legitymacją, dodając, że jednym z największych źródeł legitymizacji jest urząd polityczny.

„Jeśli nie sprawdzisz, czy ignorujesz jeden z największych potencjalnych czynników ryzyka rozpowszechniania dezinformacji, które istnieją na twojej platformie” – powiedział Drew.

Masato Kajimoto, profesor nadzwyczajny dziennikarstwa na Uniwersytecie w Hongkongu i założyciel organizacji sprawdzającej fakty Annie Lab , powtórzyło się oświadczenie Drew.

„W wielu krajach azjatyckich politycy są jednym z głównych źródeł dezinformacji i dezinformacji, które mają szeroki zasięg i wpływy” – napisał Kajimoto w e-mailu do IFCN. „Moim zdaniem powinni być bardziej odpowiedzialni za to, co mówią”.

Lucas Graves, profesor nadzwyczajny dziennikarstwa na Uniwersytecie Wisconsin-Madison, wczuł się w wysiłki Facebooka, aby zrównoważyć prawo społeczeństwa do kontaktu z jego przywódcami z celami platformy, jakimi są powstrzymanie dezinformacji.

„Istnieją uzasadnione pytania dotyczące traktowania osób publicznych, gdy z definicji ich wypowiedzi mają wartość informacyjną” – powiedział Graves. Jednak argumentował, że obecna polityka daje politykom na całym świecie licencję na bezkarne rozpowszechnianie kłamstw.

„To naprawdę dobrze ugruntowane anegdota, a dzięki systematycznym badaniom, osoby publiczne, konta o wysokich obserwacjach są kluczowymi węzłami w rozpowszechnianiu dezinformacji” – powiedział Graves. Dodał, że jest to argument, że relacje polityków zasługują na dokładniejszą analizę, i przekonywał, że weryfikacja faktów zapewnia równowagę między prawem społeczeństwa do wysłuchania ich przywódców a wysiłkami na rzecz zwalczania szkodliwej dezinformacji.

„Dobrą rzeczą w sprawdzaniu faktów jako rozwiązania jest to, że w rzeczywistości nie tłumi ono mowy” – powiedział Graves. „Adnotuje mowę, kwalifikuje mowę”.

IFCN zwrócił się do przedstawicieli Facebooka o komentarz, ale nie otrzymał odpowiedzi przed publikacją. Zaktualizujemy tę historię, jeśli otrzymamy komentarze z Facebooka.

Drew przyznał, że wszelkie próby moderowania treści w mediach społecznościowych będą postrzegane przez niektórych jako cenzura. Twierdziła jednak, że pokazuje to, jak ważne jest posiadanie niezależnych organizacji, takich jak weryfikatory faktów, zaangażowanych w sprawdzanie prawdziwości postów polityków.

„Jeśli te niezależne organizacje sprawdzają, czy treść tweeta lub wiadomości dowolnego polityka jest fałszywa lub błędna, to (platformy) powinny oznaczyć je jako fałszywe, a następnie połączyć z wiarygodnymi źródłami” – powiedział Drew.

Wszyscy trzej badacze uznali złożone wyzwania, przed którymi stoją firmy takie jak Facebook, jeśli chodzi o moderowanie treści, jednak Drew i Kajimoto powiedzieli, że ta złożoność wymaga, aby niezależne podmioty rozstrzygały te kwestie poza wpływem platform technologicznych.

„Są technologami, a technolodzy nie są zajęci kwestiami drugiego rzędu, które muszą zrozumieć, aby te dyskusje były skuteczne” – powiedział Drew.

„Chociaż te platformy są podmiotami prywatnymi, ich modele biznesowe opierają się na zapewnieniu przestrzeni publicznych, w których gromadzą się ludzie” – napisał Kajimoto. „Jeśli istnieje spór, musi to być bezstronny organ, który powinien zdecydować, czy przemówienie jest szkodliwe, czy nie w uczciwy sposób, z odpowiednim procesem odwoławczym”.