Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Opinia: Aby kontrolować dezinformację w Internecie, potrzebujemy rzeczywistych rozwiązań

Komentarz

Redaktor naczelny PolitiFact oferuje trzy sugestie działań, które mogą powstrzymać kłamstwa bez cenzury.

(Shutterstock)

Wielkie kłamstwo zostało zaplanowane z dużym wyprzedzeniem. Zanim został prezydentem w 2016 roku, Donald Trump mówił, że wybory w USA były sfałszowany . W 2020 roku, na kilka miesięcy przed rozpoczęciem głosowania, Trump powiedział, że przegra tylko z powodu oszustwo wyborcze . Po wyborach przejął go i koniec Ponownie nieprawidłowości i nielegalności, które po prostu nigdy nie miały miejsca.

Weszliśmy w intensywny okres, w którym fałszywe słowa inspirują do brutalnych czynów, jak widzieliśmy, gdy zwolennicy Trumpa szturmowali Kapitol, po tym, jak jego i innych twierdził, że wynik wyborczy, którego chcieli, został skradziony.

Skradzione wybory, które w rzeczywistości nie zostały skradzione, mogą być najbardziej konsekwencją fałszywych twierdzeń, które weryfikujący fakty, tacy jak ja, spędzili lata na obalaniu. Ale to nie jest najbrzydsze.

ten QAnon teoria spiskowa zakłada wykorzystywanie i krzywdzenie dzieci na niewyobrażalną skalę. Jego zwolennicy uważają, że ludzie lubią Joe Biden , Barack Obama i George Clooney są czcicielami Szatana, którzy molestują dzieci, którzy unikają aresztowania z powodu swojej sławy. To szalony, wymyślony spisek. Ale gdybyś szczerze wierzył, że to prawda, czułbyś się zmuszony do podjęcia działania, prawda?

Pod przykrywką politycznej debaty i dyskusji przenieśliśmy się w niebezpieczną przestrzeń w amerykańskiej polityce, gdzie kłamstwa online motywują niebezpieczne działania w prawdziwym świecie. Jako redaktor naczelny PolitiFact od 2007 roku dokumentuję i naprawiam kłamstwa polityczne. Gdy się one rozrastały i rozprzestrzeniały, doszedłem do przekonania, że ​​nie możemy odrzucić sfabrykowanych teorii spiskowych jako zwykłej rozmowy. Potrzebna jest odpowiedź na problem dezinformacji i musi ona pochodzić z każdego sektora społeczeństwa. Ale przede wszystkim wymaga odpowiedzi od firm technologicznych i rządu.

Ponieważ pierwsza poprawka do konstytucji USA chroni większość wolności słowa i zabrania rządowej cenzury, kuszące jest, aby podnieść ręce i powiedzieć, że nic nie można zrobić. Ale to jest krótkowzroczne. Jesteśmy w punkcie zwrotnym, w którym wszyscy musimy kreatywnie myśleć o nowych zasadach komunikowania się, zwłaszcza w Internecie.

Jako weryfikator faktów mam trzy sugestie działań, które mogą powstrzymać kłamstwa bez cenzury.

Po pierwsze, firmy zajmujące się mediami społecznościowymi — zwłaszcza YouTube, Twitter i Facebook — muszą być bardziej konsekwentne w nakładaniu kar za rozpowszechnianie dezinformacji, w tym polityków i kandydatów.

Firmy technologiczne muszą dokładnie przeanalizować swoją obecną politykę dotyczącą dezinformacji od góry do dołu, ponieważ wyraźnie mogą i powinny zrobić więcej. Pokazali nam to w ostatnich tygodniach, usuwając konto Trumpa na Twitterze i inne wpisy online, a także usuwając na dużą skalę grupy QAnon. Ich poglądy muszą najpierw zapobiegać szkodom w świecie rzeczywistym, z bardziej realistycznym poczuciem, że potencjalne szkody są nieuchronne. Muszą istnieć bardziej namacalne kary w postaci zmniejszonego wpływu na tworzenie i dzielenie się kłamstwami.

PolitiFact współpracuje z Facebookiem od 2016 roku w zakresie weryfikacji dezinformacji na swojej platformie. Program robi wiele dobrego: spowalnia rozprzestrzenianie się dezinformacji poprzez obniżanie jakości treści i sprawdza fakty przed ludźmi, którzy nie wiedzą, że powinni tego szukać. Ale Facebook musi przemyśleć zwolnienia dla kandydatów politycznych i wybieranych urzędników. Najwyraźniej niektórzy z tych ludzi są tymi, którzy są najbardziej efektywny na rozpowszechnianie fałszywych informacji.

Twitter niedawno opublikował politykę, która zabrania manipulacji lub ingerowania w wybory lub inne procesy obywatelskie, z rosnącymi karami. To świetnie, ale Twitter ma doświadczenie w podejmowaniu działań egzekucyjnych tylko wtedy, gdy wszyscy zwracają na to uwagę. Egzekwowanie jej polityki na przestrzeni lat było szalenie niespójne. I chociaż YouTube twierdzi, że podejmuje wewnętrzne działania w celu usunięcia treści, nie można określić ilościowo jego wysiłków z zewnątrz. Wydaje się, że zasady YouTube, takie jak Twitter, są wdrażane nierównomiernie i głównie po publicznych protestach.

Po drugie, regulacja firm technologicznych przez rząd federalny nie powinna być tematem tabu. Potrzebujemy ustawodawstwa lub szczegółowych przepisów agencji federalnej. Dawno, dawno temu nadawcy podlegali doktrynie uczciwości, czyli wymogu przedstawiania publicznych kontrowersji w sposób uczciwy, sprawiedliwy i wyważony. Polityka ta została później uznana za nadmierną i odrzucona, ale pokazała, że ​​rząd jest w pełni zdolny do wywierania wpływu na ekosystem informacyjny.

Dlaczego nie zrównoważyć ochrony określonej w sekcji 230(c) Communications Decency Act (która daje firmom internetowym immunitet prawny przed wypowiadaniem się na ich platformach) z wymogiem opublikowania przez nie określonych zasad dotyczących dezinformacji z dowodami ich konsekwentnego egzekwowania? Takie zasady można tworzyć w sposób bezstronny i uczciwy — chociaż jeśli jedna ze stron będzie je łamać, oczywiście spotka ją więcej kar. Wszyscy powinniśmy być z tym w porządku.

Na koniec potraktujmy poważnie groźby przemocy i groźne zastraszanie. Zagrożenia są ściśle związane z kłamstwami i teoriami spiskowymi. Są próbami stłumienia korekt fałszywych narracji, a czasami groźby działają.

Te groźby zdarzają się, ponieważ dezinformatorzy nie mają po swojej stronie faktów, więc ich odpowiedzią na wyzwania są często groźby przemocy. Mój zespół otrzymywał groźby śmierci („Twój następny raz na Facebooku będzie na Facebooku Live, błagając o życie”), groźby krzywdy („Jeśli mnie popchną, znajdę twój adres fizyczny, a potem s— mogę uzyskać zabawa!”) i niejasno złowieszcze przepowiednie („Skończyłeś. Świat pozna to bardzo, bardzo szybko”). I nie tylko weryfikatorzy faktów otrzymują groźby; w dzisiejszych czasach każdy, kto kwestionuje teorię spiskową: dziennikarzy , politycy , kler a ostatnio nawet pracownicy wyborowi .

Pilnie potrzebne są nowe, rozsądne przepisy dotyczące cyberprześladowania i nękania w sieci ponad granicami państwowymi. Jeśli grozisz ludziom kontem Gmail, Hotmail lub Yahoo, czy nie powinieneś stracić swojego konta? Potrzebujemy więcej środków obywatelskich, które mogą nastąpić szybko. Zagrożenia telefoniczne również wymagają środków zaradczych. Gdyby nasiliły się organy ścigania, a firmy telekomunikacyjne i technologiczne miały praktyczne i skuteczne podejście do sprawdzania, a nawet usuwania kont wykorzystywanych do zagrażania ludziom, zmniejszylibyśmy liczbę zagrożeń.

Wszystkie sugerowane przeze mnie podejścia muszą być przemyślane i proporcjonalne do problemów, przed którymi stoimy. Nie chcemy kuracji, które są gorsze od choroby. Ulepszenia mogą wymagać więcej czasu i pieniędzy. Ale wierzę i widziałem, że istnieją sposoby na ograniczenie kłamstw politycznych bez politycznej cenzury, na zrównoważenie praw wynikających z Pierwszej Poprawki do Konstytucji z ochroną dyskursu demokratycznego. Powinniśmy podchodzić do polityki informacyjnej w sposób bezpartyjny, gdzie szanuje się różnice zdań, ale nie ma różnic w faktach.

Jeśli chcemy żyć w demokracji, w której jesteśmy zdolni do rozsądnej debaty i podejmowania decyzji, każdy Amerykanin musi pomyśleć o rozwiązaniach. Dzisiaj wszyscy możemy wziąć odpowiedzialność za jakość informacji, które czytamy i konsumujemy, i wszyscy możemy wziąć odpowiedzialność, gdy milczymy w obliczu kłamstw. Jeśli nie podejmiemy działań, zobaczymy więcej wydarzeń, takich jak zamieszki pod Kapitolem, a następnym razem będą gorsze.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany 2 lutego 2021 r.