Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Czy media głównego nurtu muszą przywrócić rzecznika praw obywatelskich, aby przywrócić wiarygodność i zaufanie?

Etyka I Zaufanie

Ośmiu byłych ombudsmanów zastanawia się nad obecnym stanem dziennikarstwa i rolą ombudsmanów w erze dziennikarstwa internetowego.

(Ren LaForme/Poynter)

Pomimo niewielkiego wzrostu od 2016 r. niski poziom zaufania opinii publicznej do mediów głównego nurtu budzi głębokie zaniepokojenie przyszłością dziennikarstwa.

Prawie połowa ankietowanych wymieniła nieścisłości, uprzedzenia i „fałszywe wiadomości” jako czynniki ich niskiego zaufania. Na utratę zaufania wskazywano również ogólny brak wiarygodności i przekonanie, że sprawozdawczość opiera się na opiniach. Ale sondaż Gallupa dał iskierkę nadziei. Prawie 70% wszystkich respondentów stwierdziło, że: czułem, że można jakoś przywrócić zaufanie .

Czy powrót rzeczników praw obywatelskich poprawi zaufanie publiczne do mediów głównego nurtu? Jeśli tak, to jakie zmiany w tradycyjnej roli ombudsmana sprawią, że jej wykorzystanie będzie jeszcze bardziej efektywne? Ośmiu byłych ombudsmanów zastanawia się nad obecnym stanem dziennikarstwa i rolą ombudsmanów w erze dziennikarstwa internetowego.

Wywiady te zostały przeprowadzone w 2020 roku dla projektu magisterskiego dla University of Missouri.

Rzecznicy prasowi działają od późnych lat 60., najpierw w gazetach codziennych w Louisville, a do 1980 r. rozprzestrzenili się w prawie 50 gazetach. Dziś pozostało tylko kilka. Jak działają i jaka jest ich wartość? Ośmiu byłych rzeczników praw obywatelskich reedukuje nas.

„Ombudsman był uważany za osobę niezależną, autonomiczną, na poziomie redaktora naczelnego szczebla organizacyjnego gazety, ale nie informującego nikogo w gazecie” – powiedział Mark Prendergast, który w latach 2009-2012 był rzecznik praw obywatelskich w Stars and Stripes.

Clark Hoyt, redaktor publiczny The New York Times od 2007 do 2010 roku, powiedział, że „pracował dla społeczeństwa, ale w miarę rozwoju pracy zdałem sobie sprawę, że często wyjaśniam społeczeństwu wartości dziennikarstwa i wartości tej instytucji”.

Elizabeth Jensen, rzeczniczka National Public Radio w latach 2015-2019, powiedziała, że ​​jej rolą było „zbieranie faktów. Aby porozmawiać z zaangażowanymi ludźmi. Reprezentujesz opinię publiczną. Wnosisz odpowiedzialność i przejrzystość”.

Richard Chacón, ombudsman w The Boston Globe w latach 2005-2006, wyjaśnił swoją rolę, mówiąc, że „częścią obowiązków było sporządzanie regularnego podsumowania komentarzy i pytań czytelników oraz przekazywanie ich kierownictwu gazety. Następnie co drugą niedzielę pisz artykuł w Boston Sunday Globe na temat kwestii, które rzecznik uznał za warte zbadania i wyjaśnienia, lub w niektórych przypadkach, krytykowania Globe i tego, jak radzili sobie w pewnych sytuacjach. Zamiast robić to co drugi tydzień, robiłem to co tydzień i zamiast rozdawać go kierownictwu Globe, zrobiłem to całemu personelowi. Rozpocząłem też pierwszy rodzaj obecności w sieci dla rzecznika”.

Rutyna Chacona była odzwierciedleniem pracy Margaret Sullivan, która w latach 2012-2016 była redaktorem publicznym The New York Times. „Często pisałem na codziennym blogu, nie codziennie, ale często kilka razy w tygodniu, a potem pisałem też co w innym tygodniu w drukowanej gazecie, w niedzielę”, powiedział Sullivan. „Głównie robiłem posty na blogu. Byłem aktywny na Twitterze. Zrobiłem to bardziej cyfrowo”.

Rzecznicy często powoływali się na całkowitą niezależność.

„Jedyne powody, dla których mogłem zostać zwolniony, to brak pracy lub naruszenie pisemnych wytycznych etycznych gazety” – powiedział Hoyt o swojej kadencji w „Timesie”.

Sullivan powiedział, że w „Timesie” „podlegałem bezpośrednio Arthurowi Sulzbergerowi, wydawcy. Nie informowałem przez redakcję, co moim zdaniem było sprytnym sposobem, w jaki to zorganizowali, że będziesz zasadniczo krytykował lub rozliczał redakcję, więc nie powinieneś zgłaszać się przez redaktora.

Ta niezależność została uznana za kluczową dla wszelkich udanych wysiłków. W The Boston Globe „Tylko wydawca ma kontrolę nad czytaniem szkiców, szkiców kolumn i/lub zwiększaniem liczby kolumn” – powiedział Chacón.

W NPR Jensen powiedział: „Podlegam prezesowi. Wydawca ani razu się nie ingerował. A gdyby się wtrącił, powiedziałbym coś.

Andrew Alexander, rzecznik praw obywatelskich The Washington Post w latach 2009-2012, wciąż zdumiewa się wspomnieniem swojego zatrudnienia.

„Pamiętam, że dostałem kontrakt, który miał jedną stronę. A moja żona, która jest prawnikiem, spojrzała na to. Pamiętam, jak mówiła: „Kto może cię zwolnić?”. Nie mogliśmy ustalić, kto mógłby mnie zwolnić, ponieważ nie miałem szefa” – powiedział Alexander. „Dosłownie nie składałem nikomu raportu. To niezwykłe! I dotrzymali słowa. Nigdy w nic nie ingerowali”.

Chociaż niezależność jest niezbędna do wykonywania pracy rzecznika praw obywatelskich, równie ważne jest uzyskanie silnego wsparcia ze strony wydawcy i redaktorów.

„Wydawca był całkowicie nieprzydatny pod względem treści, ale bardzo zachęcający” – powiedział Sullivan. „Chciał, żebym była twarda. Wiedział, że o to chodzi w tej pracy. Chciał móc powiedzieć, spójrz, mamy tę twardą osobę. Gdybym napisał szczególnie krytyczną rubrykę, z której wiedział, że redakcja nie była zadowolona, ​​bardzo często byłby to dzień, w którym zatrzymywałby się i mówił, no wiesz, to było dobre”.

Jamie Gold, redaktorka publiczna Los Angeles Times w latach 2001-2011, również powiedziała, że ​​widziała wsparcie ze strony kierownictwa.

„Gdyby moje przeczucie mówiło mi, że coś jest nie tak, redaktorzy poparliby mnie, więc było to po prostu satysfakcjonujące uczucie, że mogę pomóc LA Timesowi sprostać temu, co powinien zrobić, pomimo faktu, że kilku reporterów i redaktorów bądź defensywny i chcieć coś schować pod dywan” – powiedziała.

Chacón powtórzył jeden napięty moment, kiedy opublikował artykuł krytyczny wobec Richarda Gilmana, wydawcy „The Globe”, ponieważ Gilman nie ujawnił, że on i właściciel Globe byli współwłaścicielami Boston Red Sox.

„Naprawdę zdenerwowałem mojego wydawcę, ponieważ publicznie go skrytykowałem” — powiedział Chacón.
„Wydawca mógł wzbogacić moje kolumny, a tego nie zrobił. Widział kolumny, zanim zostały opublikowane, i nie był szczęśliwy, ale zrozumiał”.

Kilku ombudsmanów udokumentowało sprzeciw dziennikarzy i redaktorów redakcji, w tym Chacóna, który wydawał się najmniej współpracować.

„Byli ludzie w gazecie, którzy widzieli rzecznika jak policjanta spraw wewnętrznych i traktowali mnie w ten sposób” – powiedział. „Wyzwaniem dla mnie w tamtym czasie było pełnienie funkcji ombudsmana, kiedy Marty Baron był redaktorem The Boston Globe, który prawdopodobnie zasłużenie był najbardziej szanowanym redaktorem informacyjnym w kraju. Długo rozmawiałem z Martym, bo miał dość burzliwe relacje z poprzednim rzecznikiem. Nie chciałem tego powtórzyć. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek czuł, że naprawdę potrzebuje rzecznika praw obywatelskich”.

Prendergast ze Stars and Stripes również doświadczył napiętych relacji ze swoimi redaktorami.

„Dwóch starszych redaktorów, kiedy tam byłem, pochodziło bezpośrednio z profesjonalnych redakcji, Chicago Tribune i The Associated Press”, powiedział. „Myślę, że ich pogląd brzmiał: »Jesteśmy redaktorami, tu rządzimy, nie potrzebujemy, żeby ktoś zaglądał nam przez ramię, żeby nas nie zgadł«. Od początku był to dość napięty związek, a sytuacja się tylko pogorszyła ”.

W New York Times był mniej kontrowersyjny, ale nadal defensywny.

„New York Times to bardzo szanowana instytucja” – powiedział Sullivan. „Istnieje pragnienie, aby tak naprawdę nie przyznać się do złego postępowania. Jest ku temu powód, który jest bardzo dobry, ponieważ The Times otrzymuje tyle krytyki ze wszystkich stron. Rezultat jest taki, że mają tendencję do samoobrony i okrążania wagonów, ponieważ kiedy przyznają się do winy, świat wybucha.

Ale, jak powiedziała, wszyscy zawsze współpracowali z redaktorem publicznym.

„To znaczy, musieli. Jeśli nie, mógłbym napisać coś, co mówiło, próbowałem się temu przyjrzeć, ale Redaktor Krajowy odmówił komentarza. To byłoby skandaliczne, ponieważ była to bardzo kultura, na którą trzeba było odpowiedzieć” – powiedziała.

Chociaż w redakcjach pojawiłoby się pewne napięcie, w redakcjach było też wiele osób, które wykorzystywały ombudsmana jako sposób zgłaszania problemów dziennikarskich lub etycznych.

„Niektórymi z moich największych źródeł podczas mojej pracy jako ombudsman byli dziennikarze The Globe. Mogą pomyśleć: „Dziennikarzowo coś wydaje mi się tutaj nie w porządku” – powiedział Chacón.

W „The New York Times” Sullivan powiedziała, że ​​„czasami dostaje skargi lub wskazówki od środka, a ludzie mówią: „Widzę, że to się dzieje i myślę, że jest naprawdę źle, i chciałbym, żebyś się tym zajął”. otrzymywałby nawet anonimowe telefony z wnętrza budynku”.

Ale Alexander powiedział, że w The Washington Post czasami obawiał się, czy skarga była napędzana ukrytym motywem.

„Musisz być ostrożny, ponieważ Post jest bardzo konkurencyjnym miejscem i czasami ludzie próbują pieprzyć ludzi” – powiedział. „Ale ogólnie rzecz biorąc, w The Post odkryłem, że kiedy zostałem poinformowany o problemach, stało się tak dlatego, że reporterzy, a w niektórych przypadkach redaktorzy, tak bardzo dbali o gazetę”.

Chacón się zgodził. „Jaki tu motyw? Musiałbym czasem zapytać tych ludzi, wiesz, dlaczego ci to przeszkadza?

Czasami jest ciche wsparcie, powiedział Hoyt. „Nigdy nie zapomnę sytuacji, w której byłam zamieszana w coś, co było dość napięte w redakcji i przypadkiem minęłam biurko bardzo starszego redaktora, który tam siedział, który bardzo cicho powiedział do mnie: „Nie wycofać się.''

Podczas gdy rzecznicy praw obywatelskich przechodzili przez dramatyczne wzloty i upadki emocji w newsroomie, Chacón powiedział, że reakcja opinii publicznej była znacznie bardziej pozytywna. „Kiedy przychodzą do biura rzecznika ze swoim pytaniem lub skargą, ludzie mogą być niezwykle wdzięczni i wdzięczni za to, jak i kiedy otrzymują odpowiedź”.

Jensen powiedział, że ludzie mają tendencję do „doceniania przejrzystości i odpowiedzialności, które są podstawą tej roli. To redaktor publiczny. Rolą jest reprezentowanie opinii publicznej i działanie jako pełnomocnik społeczeństwa”.

Ale jednym z wyzwań, jakie wyrażali wszyscy rzecznicy praw obywatelskich, była sama ilość opinii publicznej.

„Otrzymywaliśmy setki e-maili tygodniowo” w The New York Times, powiedział Sullivan, „od czytelników, którzy chcieli narzekać lub mówili, że próbowali uzyskać korektę, ale nie mogli jej otrzymać, i to była ich ostatnia deska ratunku. ”

Alexander zgłosił podobne doświadczenie w Post.

„Naprawdę próbowałem słuchać czytelników, a czytelnicy – ​​nie wszyscy, ale o wiele więcej, niż można by się spodziewać – są bardzo wyrafinowanymi czytelnikami” – powiedział. „Są to ludzie, którzy znają problemy, często są źli, ale często bardzo zamyśleni. Kiedy pisałem felieton wyjaśniający, były dwie reakcje: Pierwsza, podlizywasz się do gazety, ponieważ tak naprawdę ich nie rozrywasz. Ale przytłaczająca reakcja była od ludzi mówiących: „Dzięki, nie miałem pojęcia!” I dlaczego mieliby? To dla nich wielka tajemnica”.

Każdy rzecznik miał mocne zdanie na temat mediów społecznościowych, ich zdolności do komunikowania się między społeczeństwem a organizacjami informacyjnymi oraz tego, czy stanowią odpowiedni substytut wewnętrznego rzecznika praw obywatelskich.

„Twitter nie jest redaktorem publicznym” — powiedział Jensen z NPR. „Na Twitterze możesz znaleźć każdego, kto powie, co chcesz”, ale rzecznik praw obywatelskich wykracza poza publiczne komentowanie i faktycznie prowadzi dochodzenie.

Prendergast z Stars and Stripes zgodził się. „Jeśli dziennikarze i redaktorzy nie odpowiadają na te komentarze, w sposób bezpośredni lub przejrzysty, to jest to tylko hałas” – powiedział. „W tym miejscu rzecznik praw obywatelskich powinien być bardzo proaktywny”.

Clark i Sullivan, obaj poprzedni rzecznicy praw obywatelskich w The New York Times, argumentowali, że komentarze w mediach społecznościowych nie zapewniają głębszego zrozumienia tego, co Hoyt nazwał „niejednoznacznościami i szarymi obszarami”.

„Jedną rzeczą jest krytykowanie, a co innego rzeczywiste zbadanie” – powiedział Sullivan. „To nie jest coś, co dzieje się na Twitterze”.

Niemniej jednak w 2017 roku wydawca New York Times, Arthur Sulzberger Jr., zlikwidował stanowisko redaktora publicznego. Hoyt nie zgodził się z decyzją i jakąkolwiek „analizą, która mówi, że ponieważ istnieją media społecznościowe i tak wiele głosów krytykujących media, nie potrzebujesz tej roli (rzecznika praw obywatelskich) w organizacji”.

Hoyt przekonywał, że istnieje różnica między krytykami wyrażającymi zaniepokojenie w mediach społecznościowych a oficjalną rolą rzecznika praw obywatelskich. Rzecznik „ma możliwość rozwiązania problemu z osobami w organizacji, uzyskania odpowiedzi na pytania, a następnie dokonania niezależnej oceny”.

Jamie Gold z „Los Angeles Times” powiedział: „Nie ma znaczenia, ile otrzymasz krytyki, ważne jest, czy instytucja na nią zareaguje”.

Prendergast podsumował obecne przemyślenia wydawców na temat rzeczników praw obywatelskich w trzech punktach.

„Po pierwsze, mamy kryzys budżetowy, zwalniamy ludzi wszędzie. Poświęcamy zasoby osobie, która zasadniczo siedzi i mówi nam i opinii publicznej, że wszystko, co robimy, jest złe. Moglibyśmy wykorzystać te pieniądze, aby zatrudnić jednego lub dwóch reporterów, redaktorów liniowych, czy co ty.

„Po drugie, dziennikarstwo głównego nurtu jest pod ostrzałem, pod presją. Posiadanie kogoś, kto strzela do nas z chronionej okoni w domu, nie jest w tej chwili mądrym posunięciem.

„I po trzecie, wraz z rozwojem mediów społecznościowych ludzie mają wiele okazji do wyrażania publicznie i w sposób, który zobaczą redaktorzy, swojego niezadowolenia z powodu czegoś, co zostało omówione, co nie zostało omówione, lub w jaki sposób zostało omówione”.

Większość rzeczników praw obywatelskich uważa, że ​​wzrost krytyki w mediach społecznościowych sprawia, że ​​zapotrzebowanie na rzeczników jest teraz jeszcze bardziej istotne niż kiedykolwiek wcześniej.

„Obecność kogoś z neutralnej strony, która będzie trzymać twoje nogi przy ogniu, sprawi, że reporter pomyśli:„ Muszę wrócić do tej historii ”- powiedział Gold. „Wielu reporterów i redaktorów po prostu ignoruje komentarze czytelników”.

Jack Lessenberry, rzecznik praw obywatelskich The (Toledo, Ohio) Blade w latach 1999-2018, powiedział, że rzecznicy mają kluczowe znaczenie dla zrozumienia dziennikarstwa przez społeczeństwo.

„Branża musi przyspieszyć i wyjaśnić, czym jest dziennikarstwo i jak działa” – powiedział. „Ludzie muszą wiedzieć, czym są wiadomości, ludzie muszą wiedzieć, jakie są wartości wiadomości. Rzecznicy praw obywatelskich są bardzo niezbędni do realizacji tego celu. Nie mogą sobie pozwolić na brak tej funkcji w jakiejś formie. Trzeba mieć zaufanie publiczne”.

Komentarze innych rzeczników odzwierciedlają jego poglądy.

„Chcemy przyglądać się sobie z taką samą energią, z jaką przyglądamy się osobom z zewnątrz” — powiedział Jensen z NPR. „Wydawca publiczny może jakby przebrnąć przez całą debatę, sprawdzić, co jest ważne, a co nie. Znajdują się w budynku, więc naprawdę mogą iść i uzyskać odpowiedzi. Oczekuje się, że redakcja na pewnym poziomie będzie z nimi współpracować, aby udzielić im odpowiedzi.

Alexander z The Post dodał: „Powiedzieli: 'Cóż, w dobie mediów społecznościowych mamy tak wielu ludzi, którzy są krytykami'. To prawda, ale nic nie zastąpi zdolności rzecznika praw obywatelskich lub redaktora publicznego do pójścia do czyjegoś biurku i powiedz: „Jestem tutaj. Jestem zasadniczo z Spraw Wewnętrznych. Zadam ci kilka bardzo niewygodnych pytań. Będę działał jako reporter”. To jest coś, czego zewnętrzny świat krytyków nie może zrobić”.

Hoyt powiedział, że pośpiech całodobowego cyklu wiadomości nieuchronnie prowadzi do błędów, którymi należy się zająć.

„Pociągnąć dziennikarzy do odpowiedzialności za te sytuacje, gdy z jakiegoś powodu, z powodu błędu ludzkiego, cokolwiek, nie spełniamy naszych aspiracji. Dobrze wykonana rola robi różnicę” – powiedział.

Chacón wyraził tę samą polityczną troskę, co badacz Tien-Tsung Lee's Badanie z 2010 r., dlaczego opinia publiczna nie ufa mediom .

„Rola ombudsmana i redaktora publicznego jest dziś coraz ważniejsza ze względu na polaryzację, podziały, fragmentację wiadomości i to, że to już nie tylko wiadomości informują społeczeństwo” – powiedział. „Mając tę ​​przejrzystość i zdolność wyjaśniania, myślę, że idzie to daleko w kierunku potwierdzenia integralności organizacji prasowej”.

Rzecznicy, z którymi przeprowadzono wywiady, w dużej mierze zgodzili się, że rola ta musiałaby być teraz bardziej elastyczna w publikowaniu i dużo bardziej aktywna w mediach społecznościowych.

„Musielibyśmy być znacznie bardziej zwinni, znacznie bardziej produktywni, jeśli to możliwe” – powiedział Alexander. „Mój poprzednik prowadził bloga, ale niezbyt często. Robiłem to może dwa razy częściej niż ona. Ale wciąż nie robiłem tego wystarczająco często”.

Hoyt doniósł o podobnym doświadczeniu w „New York Times”.

„Poprowadziłem trochę bloga, ale nie za dużo” – powiedział. „Wielkość tego musiałaby wzrosnąć. Konieczna byłaby obecność w mediach społecznościowych. Rzecznik prawdopodobnie musi być szybszy w zgłaszaniu, badaniu sytuacji i wydawaniu orzeczeń. Chociaż byłbym bardzo ostrożny. Pozwalając, by prędkość przejęła kontrolę nad dokładnym sondowaniem i osiąganiem mądrych osądów”.

Chacón zasugerował, że regularne podcasty byłyby cenne.

„Istnieje wiele możliwości, że redaktor publiczny, dziś lub jutro, może naprawdę dotrzeć do odbiorców na większe i bardziej znaczące sposoby niż wcześniej, poza samą kolumną co drugi tydzień” – powiedział. „Istnieją różne możliwości zaangażowania, także publicznie. Spotkać się ze społecznościami w całym kraju, aby porozmawiać o roli redaktora publicznego i znaczeniu integralności wiadomości”.

Przywrócenie obecności rzeczników w redakcjach nie jest sentymentalnym życzeniem osób, z którymi przeprowadzono wywiady. Jest zakorzeniony w przekonaniu, że pomoże przywrócić zaufanie i wiarygodność organizacjom dziennikarskim, a także pomoże chronić organizacje informacyjne przed atakami politycznymi.

Ta sama wartość została wyrażona w a ankieta przeprowadzona 20 lat temu przez badaczy Kennetha Starcka i Julie Eisele , w którym redaktorzy i rzecznicy zgodzili się, że procedura rzecznika praw obywatelskich zwiększa uczciwość i dokładność.

„Dziennikarstwo przeżywa kryzys” — powiedział Jensen. „Mieliście (mialiście) najwyższego przywódcę kraju każdego dnia rzucającego oszczerstwa na wiarygodność dziennikarzy, którzy wykonują głównie pracę publiczną”.

„Media głównego nurtu są pod ostrzałem” – powiedział Hoyt. „Rośnie, stopień wrogości, stopień odpychania. To ważna rola, która pomaga wyjaśnić rolę dziennikarstwa, pomaga wyjaśnić wartości dziennikarstwa i dlaczego jest ono niezwykle ważne dla naszego społeczeństwa”.

Podobny sentyment miał Chacón. „W tym klimacie rozpaczliwie potrzebne są głosy zaufania, rozumu, niezależności. Rola ludzi takich jak redaktorzy publiczni lub rzecznicy praw obywatelskich, przynajmniej na razie, może pomóc nam jako społeczeństwu pomóc w powrocie do tego punktu środkowego”.

Chociaż rzecznicy praw obywatelskich mogą pomóc przywrócić publiczną wiarygodność i zaufanie do dziennikarstwa, nie są jedynym lekarstwem.

Byli rzecznicy praw obywatelskich z „New York Timesa” ponownie walczą.

„Jednym z największych problemów, jakie mamy w dziennikarstwie, jest zaufanie” – powiedział Sullivan. „(Posiadanie rzecznika praw obywatelskich) to jedna z rzeczy, które organizacje prasowe mogą zrobić, aby spróbować odbudować zaufanie. To nie znaczy, że uszczęśliwisz ludzi, bo nie, nie możesz. Ale przynajmniej powiedziałby: „Mamy kogoś, a ta osoba jest niezależna i zostawiamy ją w spokoju. Mogą mówić, co myślą, i będą cię reprezentować”.

Hoyt zgodził się. „Wierzę, że to może coś zmienić. To nie jest odpowiedź, jedyna odpowiedź na wiarygodność mediów. Posiadanie niezależnego głosu, który jest w stanie przyjrzeć się sprawom w organizacji prasowej, a następnie wydać niezależny osąd opinii publicznej, może pomóc w budowaniu wiarygodności”.

„Dlaczego mamy dziennikarstwo? Ma pociągnąć instytucje do odpowiedzialności” – powiedział Jensen. „Posiadanie ombudsmana, posiadanie redaktora publicznego to sposób na powiedzenie opinii publicznej, swojej opinii publicznej, że również ponosimy odpowiedzialność. To sposób na powiedzenie, że zależy nam na naszej wiarygodności w oczach opinii publicznej tak bardzo, że zamierzamy poddać się wewnętrznemu mikroskopowi i sfinansować to stanowisko.

Rzecznik oferuje również prawdziwą osobę po drugiej stronie tych komentarzy na Twitterze, e-maili i rozmów telefonicznych, dodał Sullivan.

„Posiadanie redaktora publicznego, rzecznika praw obywatelskich, to świetny sposób na powiedzenie:„ Słuchamy i jesteśmy gotowi na zmiany ”- powiedziała. „Jeśli jest to zrobione dobrze i masz odpowiednią osobę, prawdopodobnie zbudujesz zaufanie. Ale to są dwa wielkie „jeśli”.

Gold powiedziała jednak, że nie widzi korelacji między rolą rzecznika praw obywatelskich a poziomem zaufania publicznego.

„Nie wiem, czy rzecznik praw obywatelskich zwiększa wiarygodność. Uczciwość musi być między redaktorami, reporterami i opinią publiczną. Nadal nie uważam, że wiarygodność ma coś wspólnego z dokładnością” – powiedziała. „Jeśli masz rzecznika praw obywatelskich lub stronę neutralną, której zadaniem jest tylko (zapewnienie) dokładności, to pomaga, ale nie wiem, czy to zwiększa wiarygodność”.

Ale poglądy pozostałych siedmiu rzeczników praw obywatelskich dobrze podsumował Aleksander.

„Prawdziwie niezależny rzecznik praw obywatelskich może pomóc w odbudowie zaufania na dwa sposoby: będąc uczciwie i niezależnie krytycznie krytyczny, gdy organizacja informacyjna odbiega od własnych standardów oraz wykorzystując okazje do wyjaśnienia procesu”.

Jeśli organizacje prasowe nie dostrzegają już wartości w finansowaniu rzeczników, czy opłacalne jest posiadanie zewnętrznego rzecznika? Kilku byłych rzeczników powiedziało, że uważnie obserwowali projekt z Columbia Journalism Review , ale mają zastrzeżenia, czy może to być skuteczne. Celem projektu było zapewnienie zewnętrznych redaktorów publicznych dla głównych organizacji medialnych.

Kyle Pope, redaktor CJR, wyjaśnił, dlaczego wkroczyli.

„Czas jest dokładnie niewłaściwy, aby te miejsca w pewnym sensie ograniczyły swoją publiczną odpowiedzialność i publiczną przejrzystość” – powiedział Pope. „Media są atakowane, a wokół tego, jak dzieje się dziennikarstwo, krążą wszelkiego rodzaju teorie spiskowe i dezinformacje. To dokładnie nieodpowiedni moment, aby wycofać się z nawiązywania kontaktu z publicznością.

CJR zatrudnił czterech dziennikarzy i przydzielił tych „redaktorów publicznych” czterem głównym organizacjom medialnym:

  • Gabriel Snyder, przydzielony do The New York Times
  • Hamilton Nolan, przydzielony do The Washington Post (w tej roli po raz pierwszy pełniła tę rolę Ana Marie Cox)
  • Maria Bustillos, przydzielona do MSNBC
  • Ariana Pekary, przydzielona do CNN (pierwszą rolę pełniła Emily Tamkin)

Papież powiedział, że decyzja została podjęta bez konsultacji z żadną z czterech organizacji, a żaden z czterech „redaktorów publicznych” nie pracuje w obrębie przydzielonej mu organizacji.

„Bronimy tradycji czegoś, co zostało wyeliminowane. Chodzi o to, że staramy się ożywić tę pozycję. Próbowaliśmy coś powiedzieć. Uważamy, że to źle, że praca redaktora publicznego zniknęła” – powiedział Pope. „Jednym ze sposobów, w jaki staraliśmy się to podkreślić, było nazwanie wszystkich tych ludzi „redaktorami publicznymi”. Teraz oczywiście zdajemy sobie sprawę, że historycznie redaktorzy publiczni funkcjonowali w tych organizacjach. Znowu wszystkie te miejsca się ich pozbyły”.

Ale czy to naprawdę redaktor publiczny? Byli rzecznicy nie są tego tacy pewni.

„Nie sądzę, aby byli tak skuteczni, jak wewnętrzny rzecznik praw obywatelskich, ponieważ są postrzegani jako bardziej zewnętrzni krytycy mediów” – powiedział Sullivan. „Czy naprawdę mają dostęp do nadchodzących skarg? Nie całkiem.'

„To naprawdę kolejny głos z zewnętrznych organizacji informacyjnych. Nie ma instytucjonalnej obecności w tych organizacjach informacyjnych, z domniemanym imperatywem, że organizacja musi na to zareagować” – powiedział Hoyt.

Alexander dodał: „Nigdy nie jest tak blisko, jak ktoś, kto ma poparcie najlepszych ludzi w zarządzaniu, mówiąc:„ Będziesz musiał odpowiedzieć przed rzecznikiem praw obywatelskich ”.

Pope bronił tego wysiłku i powiedział, że cztery organizacje informacyjne w większości współpracują.

„Jeśli przeczytasz te artykuły, zobaczysz, że cytujemy ich najwyższe kierownictwo i zajmujemy się problemami, o których piszemy”.

Lessenberry of The Blade powiedział, że wspiera wysiłek i koncepcję outsidera.

„Prawdopodobnie lepiej, aby pracownik tego nie robił. Coś takiego (model CJR) byłby bardzo dobrym modelem” – powiedział. „Musiałbyś mieć jakiegoś nadzorcę; musisz mieć coś, aby upewnić się, że są uczciwe. Gdyby mogli uzyskać jakiś rodzaj grantu, gdyby rozszerzyli go na media wykraczające poza te znane, starsze media”.

Sullivan podsumował zalety i wady. „Argumentem za tym jest to, że naprawdę jesteś niezależny. Twoja wypłata nie pochodzi z tej organizacji prasowej. To ciekawy argument. Minusem jest to, że kiedy (organizacje prasowe) ci płacą, mają w to inwestycję i jest więcej ich własności, a zatem większa skłonność do reagowania”.

Chociaż przyznał, że koncepcja nie jest idealna, Pope utrzymywał, że ostatecznym celem CJR jest nakłonienie organizacji informacyjnych do przywrócenia własnych rzeczników praw obywatelskich.

„Gdyby wszystkie te miejsca powiedziały nam jutro, że zaczęliśmy dostrzegać tego wartość i zamierzamy przywrócić naszego własnego rzecznika praw obywatelskich, powiedzielibyśmy: „Świetnie, praca wykonana, przejdźmy dalej”.

W czasie tych wywiadów był to cel wzmocniony przez Jensena w NPR. „Żałuję, że nie byłam jedynym pełnoetatowym redaktorem publicznym w dużej organizacji informacyjnej w Stanach Zjednoczonych” – powiedziała.

Jensen zakończyła kadencję jako redaktor publiczny NPR w kwietniu 2020 r. Kelly McBride z Poyntera jest teraz redaktorem publicznym.

Ombudsmeni weszli w modę wraz z zapoczątkowanym ruchem społecznej odpowiedzialności w wyniku ustaleń Raportu Hutchinsa, opublikowanego w 1947 roku. Wraz z nim nastąpił rozwój standardów dziennikarskich i etycznych w celu zwiększenia profesjonalizmu w mediach.

Od tego czasu standardy dziennikarskie ewoluowały wraz ze zmianami w społeczeństwie. Wywiady w tym badaniu potwierdziły, że rzecznicy praw obywatelskich, których używa się głównie w dużych gazetach, zniknęli głównie z powodu presji finansowej spowodowanej spadkiem nakładu i przychodów z reklam. Duże instytucje, takie jak The New York Times, jako ostatnie wyeliminowały tę pozycję.

Większość rzeczników zgodziła się, że nowoczesna interpretacja roli wymagałaby większej obecności publicznej. Rzecznik nie może być cichą, głównie wewnętrzną rolą, która publikuje okazjonalnie artykuł w gazecie. Wyobrażają sobie rolę jako czegoś więcej niż arbitra między opinią publiczną a organizacją informacyjną.

Uważają również, że rzecznicy praw obywatelskich muszą być edukatorami publicznymi, objaśniającymi praktyki dziennikarskie, etykę i procesy redakcyjne. Rzecznicy wyjaśnili, że edukowanie opinii publicznej o tym, jak robi się dziennikarstwo, nabrało większego znaczenia ze względu na czynnik Twittera, gdzie komentarze i skargi w mediach społecznościowych przychodzą szybko i często są niedokładne lub błędne.

Uważają, że rzecznik musiałby być bardziej widoczny w mediach społecznościowych, oferując sugestie dotyczące blogowania, podcastów i prowadzenia forów publicznych.

Ale podczas gdy byli ombudsmani wzywają do większej interakcji społecznej, stwierdzili, że stanowisko to jest czymś więcej niż tylko informacją zwrotną lub wysiłkiem public relations. Powiedzieli, że powrót rzeczników praw obywatelskich poprawi również postrzeganie opinii publicznej w zakresie uczciwości, dokładności i zaufania mediów.

Rola ombudsmana, poprzez swoją niezależność i autonomię, zapewnia odpowiedzialność zarówno w organizacjach prasowych, jak i wobec opinii publicznej. Od tego czasu nastąpiły dramatyczne zmiany w mediach badanie J. Bernsteina z 1986 r. , ale rezultat jest taki sam: gdy odbiorcy wiadomości wiedzą, że istnieje rzecznik praw obywatelskich, mają większe zaufanie do treści.

Siedmiu z ośmiu rzeczników, z którymi przeprowadzono wywiady, zgodziło się, że przywrócenie stanowiska pomoże przywrócić zaufanie i wiarygodność w mediach. Nie mają złudzeń, że ich rola radykalnie zmniejszyłaby 65% ​​społeczeństwa, które w niedawnym sondażu Harrisa stwierdziło, że istnieje wiele „fałszywych wiadomości”, ale byli rzecznicy praw obywatelskich utrzymują tę rolę, mogą pomóc organizacjom informacyjnym w zmniejszaniu błędów i przestrzegania wysokich standardów dziennikarskich.

Wszyscy zgadzają się z Papieżem w CJR, że pomimo kpin, jakie media głównego nurtu otrzymują za pośrednictwem mediów społecznościowych, to zły czas dla redakcji, aby wycofać się ze swoich czytelników. Rzecznicy praw obywatelskich są potrzebni bardziej niż kiedykolwiek, aby pokazać opinii publicznej, że organizacje prasowe są skłonne przekazać swoje raporty obiektywnej stronie trzeciej, która ma rzeczywiste uprawnienia do niezależnego dochodzenia i przekazywania informacji opinii publicznej. Obie organizacja informacyjna i pożytku publicznego, bo rzecznik buduje zaufanie . Ta gotowość do okazywania otwartości oraz przyznawania się i korygowania błędów byłaby długą drogą do upewnienia opinii publicznej, że media relacjonują w sposób odpowiedzialny.

To publiczne oczekiwanie odpowiedzialności społecznej nie jest stracone dla wydawców, redaktorów i reporterów. Chociaż zdecydowanie bronią swojego prawa do wolnej prasy z Pierwszej Poprawki, zdają sobie sprawę, że nie mogą i nie powinni być lekkomyślni.

Czy mogą być defensywne? Na pewno. Częściej jednak dziennikarze, chroniąc swoją niezależność, rozumieją potrzebę odpowiedzialności przed opinią publiczną.

W czasach takiej niepewności i zamieszania w konsumpcji wiadomości rzecznicy praw obywatelskich mogą pomóc zróżnicować i edukować opinię publiczną. Mogą pomóc w oddzieleniu dobra od zła, prawdziwego od fałszywego.

Dobrze prosperująca demokracja wymaga świadomej opinii publicznej. Rzecznik zrodził się z tego poczucia odpowiedzialności społecznej. Organizacje informacyjne powinny nie tylko przywrócić pozycję ombudsmana, ale także ją poszerzyć.

Wszyscy byli rzecznicy praw obywatelskich utrzymują, że ta rola jest kluczowa dla zdrowych mediów. Ale czy opinia publiczna się zgodzi, czy też poglądy polityczne Amerykanów są teraz tak spolaryzowane, że skorumpowaliby wszelkie wysiłki na rzecz poprawy zaufania mediów?

Przywrócenie ombudsmanów samo w sobie nie rozwiąże wszystkiego, co boryka się z mediami głównego nurtu, ale byłby to początek.