Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Najlepsze i najgorsze z posiadania dziennikarza na walentynki: „nikt nie potrafi policzyć”
Inny

Holly Taylor i Nate Taylor, przesłane zdjęcie
Kiedy pracowali razem w waszyngtońskim biurze St. Louis Post-Dispatch, Margie Freivogel i Bill Freivogel musieli dwa razy przekazywać sobie swoje dzieci podczas głośnych historii.
„Za pierwszym razem przyprowadziłem dzieci do szpitala George Washington, aby przejąć Margie, która relacjonowała próbę zabójstwa Ronalda Reagana” – powiedział Bill w e-mailu. (Margie była moją redaktorką w St. Louis Beacon.) „Dałem jej dzieci, a ona dała mi notatki. Drugi raz osiem lat później, kiedy oboje relacjonowaliśmy kandydowanie na prezydenta Gephardta. Wymieniliśmy dzieciaki na lotnisku Dulles, kiedy wróciłem z Iowa, a ona wyjechała do New Hampshire.
Co jest najlepsze w posiadaniu dziennikarza na walentynki? Najgorsze? W czwartek zadałem to pytanie wielu parom dziennikarzy. Oto ich odpowiedzi. (Pisząc to zdałem sobie sprawę, że wszyscy moi redaktorzy byli częścią pary. Jeśli jesteś połową pary dziennikarzy i chcesz też odpowiedzieć, wyślij mi je na adres e-mail . Będę aktualizować cały dzień.)
Jessanne Collins, redaktor naczelna Mental Floss i Joe Pompeo, starszy reporter Capital New York
Jessanne : Najlepiej — zawsze mam z kim porozmawiać o pracy.
Najgorsze — ZAWSZE rozmawiamy o pracy!
Joe : Najlepsze — Dziennikarze zwykle piją dużo.
Najgorsze — dziennikarze mają tendencję do picia za dużo.
-
- Holly Taylor i Nate Taylor, przesłane zdjęcie
Nate Taylor, reporter sportowy, The New York Times i Holly Taylor, zastępca dyrektora artystycznego w Martha Stewart Living Omnimedia
Nate : Myślę, że najlepszą rzeczą jest to, że potrafię wykazać się kreatywnością w pokazywaniu mojej żonie Holly, jak bardzo ją kocham. Lubi kwiaty, ale bardzo docenia moje słowa na papierze, dlatego zawsze staram się dzielić z nią, jak ważna jest dla mnie. Zawsze fajnie jest zobaczyć, co napisałem do niej kilka lat temu, w porównaniu z tym, co chcę jej powiedzieć w bieżącym roku. W tym roku udało mi się też kupić jej wyśmienitą czekoladę Godiva, zanim poleciałem do Teksasu, żeby pracować nad dwoma pełnometrażowymi opowiadaniami. Więc w tym roku Walentynki przyszły dla niej wcześnie.
Najgorsze jest po prostu nieobecność w tym dniu. Ale planujemy wokół tego. Próbuję ją zaskoczyć, ale zawsze dziwnie jest widzieć ludzi kochających się, kiedy wiesz, że twoja żona jest oddalona o setki mil.
ostrokrzew : Best — sposób, w jaki opowiada mi naszą historię miłosną. Za każdym razem pojawiają się nowe refleksje, mimo że to ta sama fabuła.
Najgorsze — nasze plany lub wieczorne randki czasami muszą się zmienić z powodu kaprysu, jeśli pojawią się wiadomości.
-
- Preston Rudie i Veronica Cintron, przesłane zdjęcie
Preston Rudie, reporter, WTSP TV, Tampa/St. Petersburg na Florydzie i Veronica Cintron, prezenterka/reporterka, Bay News 9
Preston : Najlepsze — To proste… karta. Jako dziennikarka Veronica ma sposób na wyrażanie swoich myśli na papierze, a przede wszystkim czytanie jej kartki walentynkowej jest punktem kulminacyjnym mojego dnia. Pozostawia mi to najwspanialsze uczucie.
Najgorsze — nasze harmonogramy. Veronica pracuje nocami, a ja pracuję w dzień, więc nie widujemy się zbyt często, gdy Walentynki przypadają w tygodniu, takim jak w tym roku. Więc nasza romantyczna noc będzie w sobotę. Ale uwierz mi, to niewielka cena po 5 latach spędzonych na długich dystansach (od MA do FL). Po tym mogę uczciwie powiedzieć, że dystans sprawia, że serce staje się życzliwsze. Myślę też, że lata spędzone osobno sprawiły, że cenimy się i doceniamy jeszcze bardziej.
Weronika : Najlepsze — uwielbiam to, że „dostaje”. Jako dziennikarz rozumie, kiedy nie mogę rozmawiać, ponieważ jestem zajęty wiadomościami z ostatniej chwili. Rozumie terminy… długie godziny, stres. Preston całkowicie dociera tam, skąd pochodzę, ponieważ tam był, więc bardzo mnie wspiera. To pocieszające.
Najgorsze — nasze harmonogramy. Preston pracuje w dni, a ja w nocy. Oznacza to, że nie mamy luksusu organizowania „wieczorów randkowych” w ciągu tygodnia, takich jak romantyczna kolacja w Walentynki. Zamiast tego staję się kreatywny.
Caitlin Kelly, niezależna pisarka i autorka literatury faktu oraz Jose R. Lopez, fotoedytor, The New York Times (Obie zostały zasypane w czwartek, Kelly napisał: „zajął sypialnię i telefon komórkowy – mam stół jadalny i telefon stacjonarny”).
Caitlin : Najlepiej — kiedy piszą e-maile o 3 nad ranem, wiem, że to konwój z pracownikiem w Pekinie lub wyznaczeniem freelancera w Bombaju — a nie jakimś chrupiącym, z którym wychodzą. (Becs, ja też widzę historię/zdjęcie w gazecie.) Poza tym dużo przeklinamy.
-
- Steve Korris i Linda Lockhart, przesłane zdjęcie
Linda Lockhart, specjalista ds. kontaktów z St. Louis Public Radio i The Beacon oraz Steve Korris, niezależny dziennikarz
Ładny : Najlepsze — Rozumieją, że nie zawsze można dzielić ze sobą czas, trzeba poświęcić się z powodu pracy i rozumieją to, dostają to.
Najgorszy — myślę, że to też najgorsza część.
Steve : Najlepsze jest uczenie się nawzajem znaczenia słów. W trakcie rozmowy jeden z nas powie tak, ale co to znaczy? A potem pobiegniemy, zdobędziemy słownik i razem go przeszukamy.
Najgorsze jest to, że kiedy mówimy o nowościach, to, co dla jednego z nas wydaje się dobrą wiadomością, dla drugiego jest złą. Bieżące wydarzenia stają się częścią domowego porządku.
Melissa Davlin, współprowadząca Idaho Public Television i Nate Poppino, redaktor stron internetowych/najświeższych wiadomości, Idaho Statesman
Melisa : W tym momencie naszego związku wiemy, że najświeższe wiadomości mogą czasami przebić nasze plany. Wstrzymaliśmy randki, aby omówić pożary domów i strzelaniny. Planujemy odbiór w przedszkolu w wyznaczonych terminach, a dziecko jest mile widziane w każdej z naszych redakcji, gdy oboje jesteśmy zajęci. Dzięki Bogu za naszych łaskawych szefów.
Nasz chaotyczny tryb pracy jest do niczego, ale nie wyobrażam sobie małżeństwa z kimś, kto nie jest dziennikarzem. Kto inny byłby tak wyrozumiały, gdy trzeba zostawić obiad na stole i rzucić się na pożar o godzinę drogi? A nasze niekończące się dyskusje na temat polityki wodnej i wyborów lokalnych doprowadziłyby każdą inną osobę prosto do najbliższego biura prawnika ds. rozwodów.
-
- Dave Jamieson i Jenny Rogers, przesłane
Dave Jamieson, reporter pracy, Huffington Post i Jenny Rogers, asystent redaktora zarządzającego, Washington City Paper
Dave : Najlepsze — przebywanie z kimś, kto rozumie twoją pracę i chce o niej usłyszeć po długim dniu.
Najgorsze — przebywanie z kimś, kto rozumie twoją pracę i chce o niej usłyszeć po długim dniu.
Przędzarka : Najlepsze — Łapie wszystkie moje literówki
Najgorsze — łapie wszystkie moje literówki
-
- Rebecca Catalanello i Steve Myers, zgłoszone
Rebecca Catalanello, reporterka The Times-Picayune i Steve Myers, redaktorka The Lens
Rebeka : Najlepszy — mogę na niego liczyć na dobry montaż.
Najgorsze — również patrz wyżej.
Steve : Najlepsze jest to, że zawsze możesz porozmawiać z kimś, kto rozumie twoją pracę i dlaczego to robisz.
Najgorsze: patrz wyżej.
-
- Ewa Beaujon i Andrew Beaujon, zgłoszone
Ewa Beaujon, niezależna badaczka i tłumaczka oraz Andrew Beaujon, redaktor wiadomości, Poynter.org
Ewa : Najlepsze jest to, że nigdy nie zabraknie nam tematów do omówienia! Niektórzy rodzice żartują, że wychodzą bez dzieci i nie rozmawiają o niczym poza dziećmi. W naszym przypadku zawsze jest jakaś szalona historia, którą ktoś z nas przeczytał, co krąży na Twitterze, nowy mem internetowy („What Does the Fox Say?” był ostatnim hitem) lub po prostu jakieś fascynujące studium, które przeczytaliśmy tego dnia, które możemy zabawić ze sobą.
Absolutnie najgorszą rzeczą w mojej walentynce jako dziennikarzu jest to, że często mamy konkurencyjne terminy. Oboje przywiązani do naszych laptopów i telefonów, ledwo mogący skoncentrować się na czymkolwiek innym, w tym na naszych dzieciach, nie mogący zjeść obiadu na stole w przyzwoitym czasie i stresujący się w tandemie to absolutna otchłań.
Andrzej : Cokolwiek mówi, jest poprawne.
Greg Kozol, asystent redaktora miejskiego, St. Joseph (Mo.) News-Press i Jessica DeHaven, redaktor ds. stylu życia, St. Joseph News-Press
Greg : Dziennikarz ma tendencję do bycia mistrzem wszystkich zawodów, mistrzem żadnego, więc wydaje mi się, że możemy przeprowadzić interesującą rozmowę o wszystkim: od luzowania ilościowego po filmy oscarowe. Fajnie jest też oglądać telewizję z dziennikarzem prasowym, ponieważ możemy być tak gryzący w naszych obserwacjach.
Najgorsze jest obawa, że oboje możemy jednocześnie stracić pracę, co byłoby trudne ekonomicznie. Kiedy zajmowałem się biznesem, spotkałem wielu mężów i żon, którzy pracowali w fabrykach i jednocześnie martwili się, że są bezrobotni. Teraz rozumiem, przez co przechodzili.
Pęto : Najlepsze jest to, że dziennikarze interesują się rzeczami wokół nich i świata, co czyni ich interesującymi. I oczywiście jest zrozumienie, które pochodzi od kogoś, kto robi to samo dla życia – dostaje dziennikarskie żarty ironii i frustracji.
Najgorsze jest to, że mamy tendencję do wikłania się w pracę, więc może być trudno oderwać się, gdy nadejdzie czas na życie osobiste. Do pewnego stopnia nigdy nie odchodzisz od pracy. A potem pojawia się problem, że nikt nie umie matematyki.
Margie Freivogel, redaktor, St. Louis Public Radio and The Beacon, oraz Bill Freivogel, dyrektor School of Journalism, Southern Illinois University
Margie : Best — mieć kogoś, z kim można porozmawiać, kto naprawdę rozumie seryjne obsesje, dziwne postacie i dziwne godziny, które są charakterystycznymi elementami życia dziennikarza.
Najgorsze — próba stworzenia normalnego życia rodzinnego, jednocześnie uwzględniając seryjne obsesje, dziwne postacie i dziwne godziny życia współmałżonka jako dziennikarza.
Przykład: podczas gdy oboje byliśmy częścią biura St. Louis Post-Dispatch Washington, zaprosiliśmy na obiad japońskich rodziców kolegi z liceum naszego syna. Tak się złożyło, że tego wieczoru musiałem wyjść wcześnie wieczorem, aby opisać nieoczekiwaną prezydencką konferencję prasową. Bill wrócił do domu późno, ponieważ kończył historię, która nie mogła czekać. Goście zjedli kolację, gdy pędziliśmy tam i z powrotem, nigdy nie siadając w tym samym czasie. Jak każdy z nas chciałby, aby drugi mógł po prostu ograniczyć nieprzewidywalne włamania do pracy w życie poza biurem.
Rachunek : Najlepsze — nie zostałbym dziennikarzem, gdyby Margie nie była już moją Walentynką. Chodziłem po nią do Stanford Daily po pizzę i piwo, a inni redaktorzy Daily w końcu zabrali mnie do pracy przy redagowaniu tekstu.
Najgorsze: Oboje pracowaliśmy do późnych godzin nocnych, kończąc historie na starych przenośnych komputerach z lat 80., podczas gdy dzieci spały – lub nie spały – na górze.
Howard Finberg, dyrektor partnerstw i sojuszy szkoleniowych, Poynter i Kate Finberg, była dziennikarka
Howard: Najlepsza rzecz w byciu parą dziennikarzy – nigdy nie musiałeś wyjaśniać, dlaczego pracowałeś wieczorami ani co się dzieje, gdy pęka wielka historia.
Najgorszą rzeczą w byciu parą dziennikarzy w Walentynki jest to, że ktoś zawsze pracuje wieczorami lub jest wielka historia.
Bill Reiter, felietonista Fox Sports i Laurie Mansfield, personel, Fox Sports 1
Rachunek : Najlepsze — Istnieje szczególna więź w dzieleniu się drugą najważniejszą częścią twojego życia po rodzinie: zrozumienie i znaczenie, jakie tylko dziennikarze mają dla zawodu, który w istocie działa w służbie i dzięki Pierwszej Poprawce.
Najgorsze — wszystkie wady tej pracy (wy dziennikarze wiedzą, czym są na pamięć) są podwójne.
Nie jestem żoną dziennikarza (mój mąż pracuje w budownictwie), ale Andrew Beaujon uznał, że to sprawiedliwe, że zadam mężowi to pytanie.
-
- Kristen Hare i Jailal Jairam, zgłoszone
Kristen Hare, reporter, Poynter.org i Jailal Jairam, nie dziennikarz
więzienie : Najlepiej — zadaje mnóstwo pytań.
Najgorsze — pytania wciąż przychodzą.
-
- Matt Barbour i Kimberly Barbour, przedłożone.
Kimberly Barbour, reporterka WRCB-TV, Chattanooga, Tennessee i Matt Barbour, reporter WRCB-TV
Matt: Najlepiej — to takie miłe móc mieć kogoś, kto odnosi się do stresów w tej dziedzinie. Wszyscy próbowaliśmy wytłumaczyć nasze szalone dni rodzinie i przyjaciołom. Ale oni po prostu tego nie rozumieją.
Najgorsze — nasze harmonogramy. Udało nam się pracować na tych samych stacjach przez lata (jakoś!), Ale najczęściej nasze rozkłady jazdy się nie zgadzają. Poza tym ludzie często się mylą, czy jesteśmy mężem i żoną, czy bratem i siostrą?
Kimberly: Najlepiej — rozumiemy się nawzajem. Możemy podzielić się stresem i śmiechem z tego, co dzieje się w terenie, a ten drugi zawsze to rozumie. Dzielimy się również pomysłami na historie i kontaktami. Zawsze jesteśmy w swojej drużynie.
Najgorsze — harmonogramy są napięte, ale staramy się jak najlepiej wykorzystać nasz wspólny czas!
Sally Ann Shurmur, redaktorka wiadomości społecznościowych, Casper (Wy) Star-Tribune i Owen A. Frank III, były człowiek z backshopu, Casper Star-Tribune
Owen: Najlepszy — plotka.
Najgorsze — ucieczka (ma na myśli ich związek. Teraz.)
Sally Ann: Najlepiej — mieć kogoś, kto interesuje się wiadomościami tak samo jak ja.
Najgorszy — korektor 24/7.
Rachel Karas, reporterka edukacyjna, The Frederick (hrabstwo, Maryland) News-Post i Zach Cohen, stażysta metra, The Washington Post
Zach: Best — rozumie, kiedy musimy zmienić plany lub przełożyć ich terminy. Wie, kiedy jestem zestresowany i dlaczego, a potem pomaga mi się uspokoić. Edytuje moją kopię. Rozumie, kiedy muszę być przy telefonie, gdy pojawiają się aktualizacje wiadomości. Wysyłamy sobie nawzajem wiadomości/wskazówki związane z naszymi rytmami/zainteresowaniami.
Jeszcze lepiej — każe mi raz na jakiś czas odłożyć cholerny telefon.
Najgorsze — mieszkamy/pracujemy godzinę drogi od siebie i oboje czasami pracujemy w weekendy. Utrudnia wspólne spędzanie czasu.