Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Po zdjęciach do Las Vegas ekspert Columbine udziela szczerych porad, dlaczego to wszystko?

Raportowanie I Edycja

Gdybym zrobił listę książek, które wszyscy dziennikarze powinni przeczytać, 'Orlik' Dave'a Cullena byłby blisko szczytu. Cullen był w liceum w Kolorado w dniu strzelaniny i od ponad 15 lat zajmuje się następstwami. To doświadczenie dało mu szczególny rodzaj wglądu w zbrodnie masowych morderstw, ludzi, którzy je popełniają, ludzi, którzy je badają i dziennikarzy, którzy to wszystko opisują.

W niedawnym eseju dla Poynter.org pisałem o „Dziennikarze dlaczego” io tym, jak trudne było poszukiwanie motywu. Wspomniałem w tym eseju, jak czytanie książki Dave'a Cullena ujawniło mi, jak najwcześniejsze spekulacje na temat motywów mogą okazać się tak błędne. Właściwie wszystko, co myślałem, że wiem o dwóch młodych zabójcach z Kolorado, okazało się poza bazą. Mit otaczał ich działania i zajęło śledczym i dziennikarzom, takim jak Cullen, lata, aby go obalić.

Biorąc pod uwagę tajemnicę motywów niedawnych strzelanin w Las Vegas, wysłałem wiadomość do Cullena z listą 10 pytań, które uważałem za istotne dla wiadomości dnia. Odpowiedzi były dla mnie fascynujące – zarówno pełne niuansów, jak i praktyczne. Kluczową kwestią, jeśli mógłbym wyodrębnić jedną, jest to, że wczesne błędne teorie na temat motywacji mają tendencję do trzymania się. Dziennikarze potrzebują cnoty cierpliwości, nawet gdy terminy tykają jak metronom. W takich opowieściach, słowami Cullena, „nasze błędy stają się nieśmiertelne”.

Q: Zajmowałeś się Columbine od dnia strzelaniny. Wiedząc to, co wiesz teraz, jakiej rady udzieliłabyś młodemu Dave'owi Cullenowi, gdy wyruszył, aby opisać wydarzenie takie jak masowa strzelanina?

Cullen: Nie daj się wciągnąć w paczkę. Przeczytałem „Chłopców z autobusu” lata temu na studiach i pomyślałem, że rozumiem niebezpieczeństwa. Ale kiedy wszyscy inni zgłaszali, że zabójcy celują w sportowców, wpadłem w panikę, założyłem, że muszę się mylić, i następnego ranka poszedłem za sforą. Żałuję tego.

Po drugie, zrozum, że to będzie traumatyczne dla wszystkich, łącznie ze mną.

Cullen

Dave Cullen ze swoim corgi, Bobby Sneakers.

Q: Wiem od doświadczonych reporterów, jak przygotowują się do osłaniania huraganu. Powiedz mi o trzech rzeczach, które reporter musi zrobić – albo przynieść, albo ubrać – kiedy relacjonuje tak straszne wydarzenie.

Cullen: Miałem ochotę powiedzieć empatia trzy razy, ale przejdę z empatią, sceptycyzmem i ciekawością – w tej kolejności. Potrzebujesz ich w każdej historii, ale naprawdę wyskakują w tego rodzaju zadaniach.

Jedna z moich ulubionych dziennikarek przechwala się „zadawaniem trudnych pytań”. Nie chodzi o pytania. Chodzi o uzyskanie najlepszych odpowiedzi. Jest tak wiele lepszych strategii, aby uzyskać odpowiedzi niż uderzanie w klatkę piersiową. Sprytne pytania, które mogłem zobaczyć, lub wnikliwe, sondujące — na różne sposoby. Ale w przypadku ocalałych najważniejszym elementem jest empatia. To jedyny etyczny sposób wykonywania naszej pracy, ale ma dodatkową zaletę w postaci zbierania najlepszych nagród.

Na konferencji Neimana spotkałem genialnego psychiatrę, który był psychiatrą prowadzącym główne centrum poradnictwa dla gwałtów na południowym zachodzie, który również przeżył serbski obóz koncentracyjny. Ktoś zapytał o najważniejszą rzecz, jaką powinniśmy wiedzieć o ocalałych, i powiedział, że naszą pierwszą pracą jest zapewnienie im bezpieczeństwa. Jeśli tego nie zdobędziemy, nie dostaniemy gówna. Będziemy tym dziwacznym reporterem, a także poniesiemy porażkę w naszej pracy. W mojej pracy nic nie mogłoby brzmieć bardziej prawdziwie. Kiedy ocalały ci zaufa, to niesamowite, jakie sekrety wyjawi. (Dotyczy to ogólnie źródeł, ale szczególnie tutaj.) Ale tutaj jest zwrot: ludzie mogą wyczuć podróbkę. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​jedynym sposobem, w jaki można zdobyć takie zaufanie, jest to, aby było to prawdą. Mogą dzielić się rzeczami, które mówią wszystkim, ale nie otworzą zamkniętych drzwi, chyba że jesteś prawdziwą okazją. Musisz wiedzieć każdym włóknem swojej istoty, że jeśli kiedykolwiek stanie się to ryzykowne, wykonasz naprawdę trudne wezwanie, aby je chronić.

Ludzie czasami pytają, czy jest coś, co pominąłem w książce. Wycięliśmy kupę miejsca — żeby nie była to niemożliwa blokada drzwi do czytania — ale wyciągnąłem dokładnie jedną scenę, która służyłaby czytelnikowi. Myślę, że w tym momencie mogę powiedzieć, że ocalała osoba próbowała samobójstwa, a wokół niej była bardzo potężna historia, która pomogłaby czytelnikom zrozumieć intensywność walki. Osoba ta dała mi pozwolenie na jej wykorzystanie — opowiedziała mi wszystko — ale miała problemy w pobliżu czasu publikacji i podjęliśmy decyzję, że włączenie jej może być dla niej niebezpieczne. Trzy lata wcześniej nie złożyłem tej osobie żadnych szczególnych obietnic, ale z głębokim przekonaniem przekazałem, że jeśli powierzą mi swoje sekrety, będę ich chronił. Musiałem to pociągnąć.

Sceptycyzm jest również kluczowy ze wszystkich powodów, dla których przeprowadzasz ten wywiad: ponieważ proste odpowiedzi, do których łatwo przeskoczyć na pierwszych fragmentach informacji, często wydają się oczywiste, ale zwykle są błędne. Musisz więc powstrzymać się od osądzania, przechowywać te wnioski jako hipotezy do zbadania i rozważyć wszystkie powody, dla których mogą być błędne.

Powiedziałem z ciekawości, ponieważ chociaż sceptycyzm jest niezbędny, aby uniknąć tworzenia mitów, nie prowadzi cię do niczego. Ludzie, którzy popełniają te „bezsensowne” przestępstwa, zawsze mają powód, ale niekoniecznie taki, który ma dla nas sens. Dotarcie do sedna tych tajemnic wymaga dużo twórczego myślenia – ale w rzeczywistości wymaga to również innego rodzaju empatii. W pewnym sensie łatwo jest postawić się w sytuacji ofiary; bardziej przerażające jest myślenie jak zabójca, a co gorsza, próba odczucia tego, jak się czuje. Prawdopodobnie nie jest to dla wszystkich, ale jeśli chcesz zagłębić się w tych zabójców, to jest praca.

Q: Czy myślisz o dziennikarzu relacjonującym masową strzelaninę jako ratowniku?

Cullen: Zadrżałem trochę na to słowo, ponieważ uważam ratowników za bohaterskich, którzy albo ryzykują życiem, albo ratują życie. Ale to wąski pogląd i zgodnie z każdą rozsądną definicją, każdy zawód, który porzuca to, co robią, aby pogrążyć się w swojej pracy, tak, obejmuje nas. Jest wiele grup, które są pomijane i wszyscy mamy do odegrania swoją rolę. Nie zdawałem sobie sprawy, że grupy takie jak Czerwony Krzyż również się mobilizują, a jednym z ich pierwszych zadań jest zapewnienie komfortu pierwszym ratownikom, w tym nam.

Columbine wydarzyło się w ciepły wiosenny dzień, kiedy wróciłem do domu z lekkim poparzeniem słonecznym, a wcześniej, około zachodu słońca, po raz pierwszy zobaczyłem parę wolontariuszy Czerwonego Krzyża spacerujących przez Clement Park. Mieli przekąski i wodę butelkowaną, rozdając je każdemu, kto jest głodny lub spragniony. Po raz pierwszy zauważyłem, jak bardzo jestem wygłodniały i spieczony, odruchowo sięgnąłem po butelkę, a potem cofnąłem się z poczuciem winy. Zdałem sobie sprawę, że były dla ofiar i powiedziałem, że przepraszam, jestem reporterem. 'Jesteś spragniony?' on zapytał. 'TAk.' – W takim razie to dla ciebie. To wciąż mnie dławi i przypomina mi to, co widział, ale ja nie. Mam pracę do wykonania i wkład do wniesienia. Był tam, aby pomóc nam wszystkim przez to przejść, a pomoc jest dobra. Możesz przyznać, kiedy tego potrzebujesz.

Q: Z twojej książki dowiedziałem się, że wszystko, co wydawało mi się, że wiem o strzelcach i ich motywacjach w Columbine, okazało się błędne. Opowiadasz tę historię od lat. Kiedy czułeś, że dochodzisz do prawdziwych motywacji?

Cullen: Kiedy zacząłem docierać do psychiatrów, w końcu poczułem się na dobrej drodze. Wcześniej miałam niewłaściwą chwilę, kiedy dotarłam tam we wrześniu 1999 roku, a więc pięć miesięcy po tragedii, kiedy opublikowałam dwa duże artykuły dla „Salon” zatytułowane „Wszystko, co wiesz o zabójstwach w Littleton, jest złe”. Jej podstawą był dogłębny wywiad z głównym śledczym Kate Battan, w którym dosłownie i wielokrotnie śmiała się (z niedowierzaniem, nie szyderstwem) z narracji medialnej, która wydawała się zupełnie inną zbrodnią niż jej zespół. Wszyscy jej rówieśnicy zgodzili się, a fragmenty, które wyciekły z dziennika Erica Harrisa, przypieczętowały to. Przyznam, że przez jakiś czas dobrze się z tym czułem, ale stopniowo dotarło do mnie, że wszystko, co zrobiłem, to pomoc w ujawnieniu naszych błędów. Moglibyśmy odrzucić fałszywą narrację, ale kiedy ludzie pytali mnie „Więc dlaczego to zrobili?” Nie miałem dobrej odpowiedzi.

Zanurzyłem się z powrotem w śledztwo i badanie wcześniejszych głośnych przestępstw, zdeterminowany, aby rozwiązać tę ogromną zagadkę, ale coś wciąż gryzło, że jestem na złej drodze. Przełomowy moment nadszedł dla mnie jesienią, kiedy pogodziłem się z własnymi ograniczeniami. Nigdy nie zamierzałem rozwiązać tej sprawy. Przesadzałem. Tyle błyskotliwych ludzi, doktorów z kryminologii lub psychiatrii i całe kariery pracujące nad tymi sprawami i czytające raporty po akcji z niezliczonych innych. Moja praca była posłańcem. Z pewnością w sprawie tak dużej zaangażowano jedne z najlepszych umysłów w kraju. Odbyły się one na jakimś ważnym szczycie FBI w Wirginii, który nie został zgłoszony, ale często wspominany przez moje źródła. Dotarcie do tych ludzi stało się moją pracą.

Niezliczoną ilość razy mówiono mi, że agent Fuselier, kierujący śledztwem dla FBI, a także psycholog kliniczny, jest facetem, do którego należy się dostać, ale FBI odmawiało komentarza, więc był poza zasięgiem. Ale w pewnym sensie natknąłem się na jednego znanego psychiatrę, który tam był, a on wskazał mi innego i jednego po drugim, gdy prawda zaczęła nabierać kształtu. I w końcu, dużo później, spędziłem wystarczająco dużo czasu z tymi psychiatrami, że Fuselier rozmawiał ze swoim szefem i dostał pozwolenie na rozmowę ze mną, wszystko na płycie. Zajęło mi ponad trzy lata, zanim poczułem, że dobrze ogarnąłem tę historię i przedstawiłem ją jako długi artykuł w magazynie. Największe zainteresowanie wzbudziły New York Times Magazine i Vanity Fair. Wydawca „Timesa” korespondował ze mną przez kilka miesięcy, zmagając się z przerażającą wiadomością. Ale oboje uznali, że historia jest ostatecznie przestarzałą wiadomością. Ale tuż przed piątą rocznicą zaoferowałem go Slate, a oni chętnie go przyjęli i wydali jako „Depresyjny i psychopata” i to było dla nich ogromne. To położyło podwaliny pod tę połowę książki (o zabójcach). Wtedy wiedziałem, że mogę to zrobić. Pięć lat minęło.

Q: Jakie są najczęstsze błędy, jakie popełniają dziennikarze, opisując historię taką jak Columbine czy Las Vegas?

Cullen: Najgorszym błędem jest zbyt szybkie wyciąganie wniosków. To ta fatalna, ponieważ fakty o tym, jak i co są poprawiane. Kiedy wydarzyło się popołudnie Columbine, szeryf ogłosił, że „do 25” zostało zabitych i ta liczba była liderem każdej wiadomości i większości nagłówków w porannych gazetach. To było złe: było 13 ofiar plus zabójcy. Wydawało się to kolosalnym błędem, dziennikarze byli upokorzeni, ale nikt tego teraz nie pamięta. Zawsze mylimy się z przypadkowymi faktami, często dużymi, ale ludzie są całkiem dobrzy w ich zamianie, puszczaniu zabłąkanych szczegółów. Dlaczego jest inny. Nasze wspomnienia są zbudowane na fabułach, a motywacje zabójcy są podstawą tej historii. Wszystko z tego wynika. Tak więc bez względu na to, ile razy słyszymy, dlaczego korygowano, „zmiana” naszej pamięci w rzeczywistości oznacza wyrwanie fundamentów, zburzenie całej struktury mentalnej i zbudowanie nowej. O ile nie jesteś czytelnikiem naprawdę zainteresowanym tematem, gotowym poświęcić ogromną ilość energii mentalnej, to się nigdy nie zdarzy. Możesz usłyszeć korektę sześć razy w ciągu 17 lat, ale to nie trwa; oryginalna narracja stoi.

Dla dziennikarzy oznacza to, że za pierwszym razem zrozumiesz dlaczego. Błędy dotyczące tego, dlaczego będą żyć wiecznie. Nasze najgorsze błędy są nieśmiertelne.

Q: Argumentowałem, że DLACZEGO jest często najtrudniejszym pytaniem dla reportera. Czy to prawda, a jeśli tak, to co możemy z tym zrobić?

Cullen: Zdecydowanie. Kluczem jest cierpliwość połączona ze zdrowym sceptycyzmem i wytrwałością w kopaniu. Sześć miesięcy po Sandy Hooku zadzwonił do mnie reporter „New York Timesa”. Byłem niesamowicie sfrustrowany, że tak wiele było jeszcze nieznanych. Powiedziałem, że to dość typowe. Gliniarze muszą przez chwilę grać blisko kamizelki, ponieważ skażenie świadków jest toksyczne dla ich śledztwa. Na początku leży to w najlepszym interesie wszystkich, aby mogli dotrzeć do prawdziwej prawdy dla nas wszystkich. Ale myślę, że czują się trochę zbyt komfortowo z tą wolnością od naszych nieznośnych głosów i trzymają się rzeczy dłużej niż to konieczne. Dlatego musimy być wytrwali i wywierać presję.

Q: Wielu reporterów i śledczych próbuje zebrać motywację strzelanki z Las Vegas. Czy reporterom przyda się posiadanie „teorii” podczas zbierania dowodów, czy też powinni po prostu „podążać za dowodami”?

Cullen: Na litość boską, podążaj za dowodami. Ale trzeba też nadać temu sens, a te same dane mogą stworzyć zupełnie inny portret, jeśli zabójca jest psychotyczny, psychopatyczny, depresyjny lub cokolwiek innego. Musisz więc zbadać hipotezy i po drodze rozważyć ich implikacje. Czuję się bardziej komfortowo z „hipotezami” niż teoriami, ponieważ samo nazywanie tego uświadamia sobie, jak bardzo jest niepewne. Po prostu nie wybieraj ulubionego zbyt wcześnie, ponieważ zwykle pracujemy nad tym, nawet jeśli wierzymy, że jesteśmy otwarci na inne pomysły.

Agent Fuselier miał doktorat z psychologii, karierę w głośnych zbrodniach i dostęp do ogromnej masy dowodów, w tym dzienników zabójców, których nie zobaczyliśmy przez siedem lat. Kiedy doszedł do wstępnej hipotezy, że Eric Harris może być psychopatą, przez kilka następnych miesięcy próbował ją obalić — ponieważ widział, jak wielu ludzi padło ofiarą błędu potwierdzenia. I dopiero kilka miesięcy później był gotowy do wstępnej oceny Dylana Klebolda jako depresyjnego, ponieważ dowody były bardziej niejasne. Miej to na uwadze, gdy myślimy, że mamy wiele do zrobienia przez tygodnie lub miesiące, kiedy gliniarze nadal prawdopodobnie siedzą przy większości kluczowych dowodów.

Q: Kiedy myślę o masowych strzelankach, na każdym z nich umieszczam etykietę. Jeden to paranoidalny schizofrenik, inny biały nacjonalista, inny nawrócony na radykalny islam, jeszcze inny psychopata/socjopata. Czy te pudełka pomagają lub szkodzą naszemu ostatecznemu zrozumieniu tego, co się stało?

Cullen: Myślę, że są one w większości przydatne, z pewnymi dużymi wyjątkami i pułapkami. Na całym świecie pomagają nam zrozumieć te rzeczy, ponieważ nikt nie potrafi uporządkować stu spraw, a my musimy je uporządkować. A analizując indywidualny przypadek, kategorie zdrowia psychicznego zapewniają doskonały kontekst: na przykład psychopata wprawi cię w zakłopotanie, dopóki nie zrozumiesz, że masz do czynienia z mózgiem, który prawdopodobnie działa inaczej niż twój.

Niebezpieczeństwo pojawia się, gdy sprawców postrzegamy tylko jako takie etykiety. W szczególności widzę dużą lukę w dziennikarstwie amerykańskim, jeśli chodzi o przestępstwa o podłożu politycznym. Kiedy ktoś zostaje nazwany „radykalnym islamem”, większość z nas wyłącza resztę – zarówno jako czytelnicy, jak i reporterzy. Spójrz na relację z niedostatku wskazówek dotyczących motywów strzelca z Las Vegas — niewiele, o czym można mówić, ale rozmawialiśmy o tym bez przerwy. Mamy to palące (i godne pochwały) pragnienie dowiedzenia się dlaczego — z wyjątkiem terrorystów; nie obchodzi nas, co nimi kieruje. Kiedy wrzucamy sprawcę do obozu wroga („złych ludzi” lub „zło czyniących”), lekceważymy jego motywy. Wszystkich samouwielbiających się strzelców można równie łatwo nazwać „złoczyńcami”, ale nie skreślamy ich w ten sposób. Pragniemy dowiedzieć się, co ich napędzało, co spowodowało to „zło”. Myślę, że to dobrze, bo tylko w ten sposób zrozumiemy, co się dzieje i zaczniemy to powstrzymywać. Myślę, że powinniśmy być równie ciekawi terrorystów. Prawdopodobnie musimy je jeszcze lepiej zrozumieć.

Q: Po drodze dziennikarze rozmawiają z różnymi ekspertami: jakie pytania prowadzą do odpowiedzi, które przyczyniają się do publicznego zrozumienia?

Cullen: Myślę, że pytania otwarte pomagają wcześnie zasygnalizować, że jesteś tam, aby słuchać i otwierać się na kierowanie większością rozmowy na to, czego nie wiesz. Ale uważam, że bardziej chodzi o czas, który poświęcasz. Na początek, gdy masz napięty termin, masz pięć podstawowych pytań, na które musisz odpowiedzieć, i trzy zabójcze cytaty do wypełnienia, nie ma zbyt wiele czasu na kopanie głęboko. Dla mnie, w przypadku dłuższych kawałków, dobre rzeczy są powtarzalne: pierwsza rozmowa, wrzucają we mnie mnóstwo nowych pomysłów i to jest jak pierwszy dzień kursu w college'u. To może być bardzo ekscytujące, ale głowa mi się kręci i nie mam tła, aby docenić niuanse. Następnie musisz czytać, co rodzi nowe pytania i pomysły, wracając do źródła, więcej książek lub artykułów, w kółko.

Kiedy twoje najlepsze źródła wciąż wymieniają tę samą książkę – to szkoda. W przypadku terroryzmu było to konsekwentnie publikowane przez Marka Juergensmeyera Terror w umyśle Boga ”, co sprawiło, że byłem nieskończenie mądrzejszy w sprawach terroryzmu. Widziałem, jak zabójcy z Columbine przyjęli swoją taktykę, służąc fundamentalnie różnym popędom. Książka sprawiła, że ​​rozmowy z ekspertami były o wiele bardziej owocne, a źródła pracują ze mną na innym poziomie, gdy zobaczą, że przeczytałem, znają żargon i klasyczne przypadki. (Ogólnie są zaskoczeni! Ale ożywili się, aby poświęcić więcej czasu na zobaczenie tego, co mam.) Wyrzucali więcej spraw, więcej odczytów i to trwało i trwało przez lata.

Oczywiście praca nad krótszym kawałkiem, w którym masz kilka godzin dni lub tygodni do spędzenia, to zupełnie inna historia. Ale kiedy zajmuję się obcym terytorium i natknąłem się na świetnego przewodnika/źródło, które może dla mnie w pewnym sensie rozeznać się w całej dziedzinie, odkryłem, że inwestowanie czasu może w rzeczywistości go uratować. Naprawdę widziałem tę grę w utworze zawierającym 4000 słów, który robiłem na temat skandalu gwałtu w Akademii Sił Powietrznych w 2003 roku. Zgłosiło się szereg kobiet i zostało to już zgłoszone. Historia znów była taka: wszyscy próbowali rozwikłać tajemnice tego, w jaki sposób kultura może zachęcać do takiego zachowania. Rozmawiałem z wybitnymi narodowymi myślicielami na temat gwałtu i dostałem dobre cytaty i trochę więcej zrozumienia, ale nic nie otwierało oczu. Potem zadzwoniłem do agencji ds. przemocy domowej w Colorado Springs, żeby uzyskać informacje lokalne. Szczerze mówiąc, spodziewałem się mniej niż od wielkich nazwisk. Kobiety tam były rewelacją, zwłaszcza dyrektor wykonawcza Cari Davis. Doradzała ofiarom, ale też współczuła sprawcom. Spędziła dużo czasu wśród żołnierzy i napalonych młodych mężczyzn, lubiła ich i identyfikowała się z ich frustracją – nie po to, by tłumaczyć gówno, które ciągnęli, ale naprawdę rozumieć, dlaczego. Znała hipermęską kulturę militarną od środka. Po świetnej rozmowie telefonicznej postanowiłem pojechać na dół, aby spędzić sobotnie popołudnie z nią i dwoma jej najlepszymi doradcami, i jeszcze więcej kopać.

Od tygodnia waliłem głową o ścianę. Po tym historia zaczęła się od razu. Wróciłem do źródeł, aby zbadać zupełnie inny teren. Cztery godziny zaoszczędziły mi 10 do 20 i przekształciły kawałek.

Q: Jakie osobiste żniwo emocjonalne wiąże się z relacjonowaniem takich przestępstw i co można z tym zrobić?

Cullen: Uderza nas wszystkich inaczej, ale uderzy w ciebie, jeśli wejdziesz głęboko. Najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, to być świadomym tego, co nadchodzi, rozpoznać to i coś z tym zrobić. Wszystko to brzmi oczywiste, ale uderzyło mnie to w ciało w ciągu pierwszych sześciu miesięcy, a ja po prostu to otrząsałem, w kółko.

Obudziła mnie prezentacja dr. Franka Ochberga na szkole dziennikarskiej na Uniwersytecie Kolorado. Wyjaśnił, jak ratownicy medyczni, lekarze i pielęgniarki z oddziałów ratunkowych, gliniarze, strażacy i żołnierze popadają w uraz i wszyscy uznają to za zagrożenie zawodowe. Wyjaśnił, w jaki sposób wszystkie te zawody traktują priorytetowo ocenę i rozwiązywanie tego problemu. Dziennikarze to jedyny zawód, który się śpieszy, ale udaje, że jesteśmy na to odporni. (Częściowo dlatego, że trauma jest endemiczna dla tych zawodów, podczas gdy większość dziennikarzy relacjonuje nietraumatyczne historie.) Dr Ochberg przedstawił podstawy PTSD, a niektóre znaki ostrzegawcze krzyczały na mnie. Zostałem członkiem Ochberg Fellow w Dart Center for Journalism and Trauma, które stworzył, i to ratowało życie. Przez chwilę.

Wpadłam w stare nawyki i po siedmiu latach znowu załamałam się, ale wydaje mi się, że drugie whammy nauczyło mnie lekcji. Ustaliłem swoje wyzwalacze, zgodziłem się na pewne ograniczenia i zwykle się ich trzymam. I od razu, kiedy je kręcę, wyczuję oznaki niebezpieczeństwa, więc naprawdę wiem, że muszę się wycofać. Znam to uczucie w moim ciele, gdy zaczynam krążyć w dół. Byłem w miejscu, dwa razy, gdzie rozpęd bierze górę i jest już za późno, żeby się zatrzymać. Za każdym razem spadłem w ciemne miejsce, naprawdę trudno jest wyczołgać się z tej dziury. Za drugim razem zajęło to miesiąc i byłam w bardzo złym stanie. Dlatego od 2006 roku powstrzymywałem się od zbliżenia się do tego. Ukończenie książki było dla mnie wielkim wyjściem. Tyle ciężaru właśnie podniosłem. Jakiś czas później zaczęły krążyć myśli samobójcze, więc od razu otrzymałem pomoc i od tamtej pory wszystko jest w porządku. Ale znam swoje granice.

Moja rada, jeśli obejmujesz traumę: uzyskaj pomoc, zanim się zanurzysz lub bardzo szybko po. Przynajmniej naucz się rozpoznawać, czego szukać, kiedy potrzebujesz pomocy i gdzie ją znaleźć.

Znajdź więcej prac Dave'a Cullena na jego stronie internetowej, davecullen.com .

Powiązane szkolenia

  • Kolegium Kolumbii

    Wykorzystywanie danych do znajdowania historii: informacje o rasie, polityce i nie tylko w Chicago

    Porady/szkolenia dotyczące opowiadania historii

  • Przedmieścia Chicago

    Odkrywanie nieopowiedzianych historii: jak robić lepsze dziennikarstwo w Chicago

    Opowiadanie historii