Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

NYT Taliban op-ed: godny podziwu czy nieodpowiedzialny? » Największa dotychczas publiczność debaty » WSJ wciąż naciska na Chiny

Biuletyny

Twój piątkowy raport Poyntera

(Zdjęcie AP/Bebeto Matthews)

Zastępca przywódcy talibów napisał artykuł w The New York Times.

Niech to zapadnie na minutę.

Sirajuddin Haqqani, który jest na Lista najbardziej poszukiwanych terrorystów FBI , napisał artykuł dla sekcji „Opinia Timesa” z nagłówkiem: „Czego my, talibowie, chcemy”.

Haqqani pisze: „Długa wojna obciążyła wszystkich straszliwymi kosztami. Uznaliśmy za niemądre odrzucanie jakiejkolwiek potencjalnej szansy na pokój, bez względu na to, jak marne są perspektywy jego sukcesu. Od ponad czterech dekad każdego dnia ginie cenne życie Afgańczyków. Każdy stracił kogoś, kogo kochał. Wszyscy są zmęczeni wojną. Jestem przekonany, że trzeba skończyć z zabijaniem i okaleczaniem”.

Więc co powinniśmy z tym zrobić?

Czy jest to przykład darmowej prasy dającej komuś platformę do wyrażenia swojego punktu widzenia i pracy na rzecz pokojowego rozwiązania? A może jest to przykład prawdopodobnie najbardziej wpływowej gazety na świecie, która daje terroryście megafon, by rzucał jego kłamstwa i propagandę? W końcu Haqqani i talibowie są odpowiedzialni za wiele „zabijania i okaleczania”, o których pisze.

Nawet jeden z reporterów „Timesa” miał problem z artykułem. Mujib Mashal, starszy korespondent Timesa w Afganistanie, tweetował : „Utwór Siraja Haqqaniego in @natalia – który jest niezależny od naszych operacji informacyjnych i osądów – pomija najbardziej fundamentalny fakt: że Siraj nie jest ani talibskim rozjemcą pokoju, jak sam się przedstawia, że ​​stoi za niektórymi z najbardziej bezwzględnych ataków tej wojny, w których zginęło wielu cywilów”.

ten Porównanie Maureen Callahan z New York Post to do prowadzenia opinii lidera partii nazistowskiej podczas II wojny światowej. „Brzmi jak coś z The Onion, prawda?” Ona napisała.

Jako Amerykanie chcielibyśmy myśleć o sobie jako o krainie wolności, w której wolność wypowiedzi jest nie tylko tolerowana, ale także wspierana – nawet jeśli to wyrażenie niekoniecznie jest zgodne z naszym sposobem myślenia. Jak pisze The Times na dole każdej opinii: „The Times jest zaangażowany w publikowanie różnorodnych listów do redaktora”.

To szlachetne uczucie — teoretycznie. O wiele trudniej jest ćwiczyć.

Czy ta wolność wypowiedzi naprawdę powinna zostać rozszerzona na zastępcę przywódcy morderczej organizacji, która jest zaprzysięgłym wrogiem Stanów Zjednoczonych? A może w tym wyrażeniu jest coś, co może — w jakiś sposób, w jakiś sposób — doprowadzić do pokoju?

To nie jest łatwa rozmowa. Dawanie platformy komuś z talibów, na jego twarzy, wydaje się okropnym pomysłem. Ale wykluczenie kogoś ze stołu w rozmowie, którą trzeba przeprowadzić, to też zły pomysł.

Problem nie polega na tym, że Times opublikował słowa Haqqaniego. Problem polega na tym, że utwór stoi samotnie w sekcji opinii, bez innego kontekstu.

Lepszym rozwiązaniem mogłoby być przekonanie Haqqaniego do publikowania artykułów w wiadomościach. W ten sposób, wraz z pozwoleniem Haqqaniemu na dzielenie się swoimi przemyśleniami, „Times” mógł zweryfikować jego twierdzenia i wskazać jego rolę, a także rolę talibów na świecie. A może sekcja redakcyjna „Timesa” mogła napisać notkę redakcyjną wyjaśniającą rzeczy, które zrobili Haqqani i talibowie. Mogła zawierać linki do innych historii Timesa, wskazujących na działania i działalność talibów.

Zamiast tego Times po prostu dał jednemu z najbardziej znanych terrorystów na świecie carte blanche, by mógł powiedzieć, co chciał – niefiltrowane i niekontrolowane. A to wydaje się bardziej niebezpieczne i nieodpowiedzialne niż dziennikarskie szlachetne ze względu na to, kim jest Haqqani i co reprezentuje.

Demokratyczny kandydat na prezydenta Mike Bloomberg na środowej debacie wieczorem. (Zdjęcie AP autorstwa Johna Lochera)

Kilka ostatnich debat Demokratów przed środą przyciągnęło telewizyjną widownię w przedziale 7,5 miliona. Domyśliłem się, że kiedy Mike Bloomberg po raz pierwszy wejdzie na scenę debaty, nastąpi wzrost do około 10 milionów.

Człowieku, nie było mnie. Dwa razy tyle oglądało. Wczesne numery telewizyjne pokazują, że około 19,7 miliona obejrzało w NBC i MSNBC. To ogromna liczba. W rzeczywistości uważa się, że jest to najczęściej oglądana debata Demokratów w historii, przewyższająca 18,1 miliona osób, które obejrzały drugą noc pierwszej debaty Demokratów w czerwcu.

Ponadto debata miała średnio 417 000 widzów strumieniowych, co oznacza, że ​​obejrzało ją ponad 20 milionów osób.

Redakcja Wall Street Journal wystrzeliła z powrotem do Chin po tym, jak Chiny wydaliły trzech dziennikarzy WSJ na początku tego tygodnia. Dziennikarze zostali wyrzuceni, ponieważ chińscy urzędnicy sprzeciwili się artykułowi redakcyjnemu z nagłówkiem, który brzmiał: „Chiny to prawdziwy chory człowiek Azji”.

W redakcyjnym czwartku , redakcja czasopisma napisała: „Prawda jest taka, że ​​władcy Pekinu karzą naszych reporterów, aby mogli zmienić temat z gniewu chińskiego społeczeństwa na zarządzanie plagą koronawirusa przez rząd”.

Rada napisała, że ​​rozumie zastrzeżenia do nagłówka w oryginalnym artykule redakcyjnym, który zapoczątkował ten spór, i stwierdziła, że ​​chętnie opublikuje listy do redakcji wyrażające ten punkt widzenia. Redakcja zwraca również uwagę, że nagłówek nie pojawił się nawet w Chinach, ponieważ WSJ jest tam zakazane.

„To, czego chińscy urzędnicy nie rozumieją, to fakt, że wolna prasa pomogłaby im lepiej radzić sobie z skutkami epidemii” – czytamy w artykule redakcyjnym. „Demokracje są odporne, ponieważ wolne media wysyłają sygnały i informacje, które umożliwiają ujście skarg i ostrzegają przywódców o problemach, zanim staną się kryzysami”.


(Zdjęcie AP/Richard Vogel)

W nieco zaskakującym wydarzeniu, The Los Angeles Times oferuje dobrowolne wykupy w czasie, gdy wydawało się, że wszystko się kręci pod rządami właściciela-miliardera, dr Patricka Soon-Shionga, który kupił gazetę dwa lata temu. W e-mailu powiedziano pracownikom: „Od czasu przejścia na własność lokalną zainwestowaliśmy ponad 100 milionów dolarów w personel, technologię i infrastrukturę, a kontynuując transformację Timesa, będziemy nadal inwestować. Wiemy, że aby zbudować zrównoważony biznes i zapewnić sobie możliwość dostarczania niezbędnego dziennikarstwa przez nadchodzące dziesięciolecia, musimy działać szybko, aby nasz produkt był bardziej cyfrowy, bardziej elastyczny i atrakcyjniejszy dla lojalnych i nowych odbiorców. Wykupy pomogą nam przyspieszyć ten proces.”

Warunki wykupu dla pracowników, którzy pracują w gazecie co najmniej dwa lata to: cztery tygodnie wynagrodzenia za pierwszy rok pracy i typowo dwa tygodnie za każdy kolejny rok.

Źródło w The Times mówi Poynterowi, że zarząd powiedział, że wykupy nie są prekursorem zwolnień i że w tej chwili nie ma innych planowanych wykupów.

Masz opinię lub wskazówkę? Wyślij e-maila do Toma Jonesa, starszego pisarza medialnego Poyntera na e-mail .

  • Dogłębna edycja ACES (seminarium grupowe online). Termin: 6 marca
  • Szczyt dla dziennikarzy i redaktorów (seminarium). Termin: 27 marca.

Chcesz otrzymać tę informację w swojej skrzynce odbiorczej? Podpisz tutaj.

Śledź nas na Świergot i dalej Facebook .