Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Dlaczego Belgia nie pojawia się na mapie świata weryfikującej fakty?
Sprawdzanie Faktów

Janaka Dharmasena/Shutterstock
Kiedy Facebook pokazuje mapę krajów, w których działa jego program sprawdzania faktów, Belgia jawi się jako dziura — w samym sercu Europy.
To samo dzieje się, gdy Międzynarodowa Sieć Kontroli Faktów (IFCN) wskazuje, gdzie mają siedzibę jej zweryfikowani sygnatariusze. Do początku września w Belgii ich nie było.
Co się dzieje z tymi 11 milionami ludzi tam mieszkających? Czy nie zmagają się z fałszywymi wiadomościami i mistyfikacjami, jak wszyscy inni? Czy nie rozmawiają o fake newsach na Facebooku, WhatsApp, Twitterze i Instagramie?
Tak, robią.
Maarten Schenk, współzałożyciel serwisu sprawdzającego fakty Lead Stories, urodził się i mieszka w Belgii. Ale z powodów komercyjnych już dawno zdecydował, że zweryfikuje treści, które były popularne… w Stanach Zjednoczonych.
„Belgia jest stosunkowo mała i podzielona na dwie odrębne społeczności językowe (francuską i holenderską)” – powiedział. „Każda z nich ma niewielką liczbę marek medialnych, a ludzie wiedzą, które z nich są prawdziwe. Niełatwo im ufać nieznanej stronie internetowej, która udaje lub podaje się za stację telewizyjną lub gazetę. To znacznie utrudnia fałszywym wiadomościom inspirowanym komercyjnie uzyskanie większej popularności w porównaniu z sytuacją w USA”.
Ta sama sytuacja znacznie utrudnia rozpoczęcie działania inicjatywy sprawdzania faktów.
Jednak w tym tygodniu w niderlandzkojęzycznej części kraju zarówno nadawca publiczny (VRT), jak i główny nadawca komercyjny (VTM) przygotowali specjalne raporty na temat tego, jak fałszywe reklamy wykorzystują zdjęcia lokalnych celebrytów i nagłówki typu clickbait, aby wyłudzić ludzi ich pieniędzy.
Tim Pauwels, rzecznik praw obywatelskich VRT, wskazał w wywiadzie dla IFCN inne sytuacje, w których głębsza analiza treści mogła pomóc Belgom oddzielić fakty od fikcji, zwłaszcza w mediach społecznościowych.
„W 2016 r. mieliśmy w Brukseli ataki bombowe ISIS, w których zginęły 32 niewinne osoby” – powiedział. „Kilka artykułów opublikowanych w 2018 r. przez holenderską gazetę NRC Handelsblad i jego flamandzki odpowiednik Standardowy zwrócił uwagę, że rosyjskie trolle rozpowszechniały około 900 postów za pośrednictwem fałszywych kont na Twitterze, obwiniając islam i ogólnie muzułmanów za ataki w Brukseli”.
Weryfikacja faktów istnieje w tradycyjnych mediach, ale koncentruje się głównie na politykach i innych bardziej tradycyjnych interesariuszach.
„Dość wiele twierdzeń w mediach społecznościowych lub na stronniczych stronach internetowych pozostaje niekwestionowanych” – skarżył się Pauwels.
Jan Jagers, redaktor magazynu Knack, złożył wniosek i spodziewa się, że zostanie pierwszym zweryfikowanym sygnatariuszem Kodeksu Zasad IFCN w Belgii. Może być także pierwszym partnerem Facebooka w swoim kraju. W tym tygodniu powiedział IFCN, że w Belgii brakuje również badań dotyczących dezinformacji. W jego słowach jest to uderzające.
Według danych, które zebrał, Facebook jest najpopularniejszą platformą mediów społecznościowych w kraju, a następnie WhatsApp. Instagram zyskuje na popularności i zajmuje trzecie miejsce w rankingu najczęściej używanych mediów społecznościowych, ale potrzeba o wiele więcej szczegółów.
„Ta luka badawcza jest jednym z głównych powodów, dla których naukowcy napisali memorandum i poprosili o fundację i finansowanie (w celu zbudowania) nowego centrum wiedzy” – powiedział Jagers. „To centrum ułatwiłoby i generowało badania we współpracy z dziennikarzami. Będzie również dalej inicjować i wspierać tworzenie i finansowanie niezależnej organizacji weryfikującej fakty we Flandrii. Kilka tygodni temu memorandum zostało przekazane politykom”.
Jagers wskazuje, że dziennikarze i naukowcy, którzy studiują i próbują przeciwdziałać błędom/dezinformacji, uważają, że Belgowie powinni podjąć działania zapobiegawcze, aby uniknąć tego, co nazywa „momentem Brexitu”. Powinni naprawdę starać się uniknąć momentu, w którym dezinformacja przejmie kontrolę i zmieni przyszłość kraju, tak jak miało to miejsce w Wielkiej Brytanii.
„Musimy dziś wzmocnić demokrację i przeprowadzać więcej i lepsze sprawdzanie faktów” – powiedział. „Istniejące media mogą to zrobić. Ale lepszym sposobem na zorganizowanie tego byłoby posiadanie niezależnego instytutu sprawdzającego fakty ze zrównoważonym finansowaniem”.
Schenk, Pauwels i Jagers powiedzieli jednak, że czują, że wszystko jest „zamrożone w miejscu”. Belgia miała wybory w maju, ale nie ma jeszcze nowego rządu federalnego. Negocjacje nad nową koalicją wciąż się przeciągają, przesuwając w daleką przyszłość ogłoszenie o oczekiwanym funduszu federalnym i/lub o utworzeniu fundacji, która mogłaby zagłębić się w to, co mówi się i udostępnia w mediach społecznościowych Belgów.
Według 2018 Cyfrowy raport informacyjny , 13% Belgów wskazało, że mieli kontakt z „całkowicie zmyślonymi wiadomościami w ostatnim tygodniu”. To więcej niż Niemcy (9%). To samo badanie wykazało, że w zeszłym roku 65% Belgów uważało, że rząd powinien zrobić więcej, aby oddzielić to, co prawdziwe od fałszywego w Internecie. Schenk, Pauwels i Jagers powiedzieli, że nie mogą się doczekać, aby zobaczyć europejską mapę weryfikacji faktów z Belgią.
Cristina Tardáguila jest zastępcą dyrektora Międzynarodowej Sieci Kontroli Faktów i założycielką Agência Lupa w Brazylii. Można się z nią skontaktować pod adresem e-mail.