Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Trwałe prawa studentów do wolności słowa i prasy
Komentarz
Mary Beth Tinker miała zaledwie 16 lat, gdy jej imię stało się synonimem wolności słowa uczniów. Kilkadziesiąt lat później uczniowie nadal muszą walczyć w tych bitwach.

Na tym zdjęciu zrobionym we wtorek, 27 sierpnia 2013 r., 61-letnia Mary Beth Tinker trzyma stare zdjęcie siebie z bratem. Tinker miała zaledwie 13 lat, kiedy wystąpiła przeciwko wojnie w Wietnamie, nosząc czarną opaskę w swojej szkole w Iowa w 1965 roku. Kiedy szkoła zawiesiła ją, zabrała swoją sprawę o wolność słowa do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych i wygrała. Jej przesłanie: Uczniowie powinni podejmować działania w ważnych dla nich sprawach. „Lepiej dla całego naszego społeczeństwa, gdy dzieci mają głos”, mówi. (Zdjęcie AP/Manuel Balce Ceneta)
Mary Beth Tinker miała zaledwie 16 lat, kiedy w 1969 roku jej nazwisko stało się synonimem wolności słowa dla studentów.
Byłem też nastolatkiem, kiedy miałem pierwsze spotkania z wolnością prasy i wolnością słowa. Nie były tak istotne dla kraju, ale z pewnością wywarły na mnie trwałe wrażenie.
Kilkadziesiąt lat później uczniowie nadal muszą toczyć te bitwy. A ponieważ jutro jest Dzień Wolności Prasy Studenckiej , to odpowiedni czas, aby zastanowić się nad tymi doświadczeniami, zarówno Tinkera, jak i moim.
16 i 17 grudnia 1965 r. kilku uczniów w Des Moines w stanie Iowa nosiło czarne opaski do szkoły, aby zaprotestować przeciwko wojnie w Wietnamie. Dyrektorzy szkoły dowiedzieli się o ich planach kilka dni wcześniej i wydali edykt zakazujący opasek, obawiając się, że ich noszenie może zakłócić naukę. Pięciu uczniów, w tym 13-letnia Mary Beth Tinker i jej 15-letni brat John, zostało zawieszonych.
Gdy skończyła się przerwa zimowa, wrócili do szkoły, ale zamiast nosić opaski, przez resztę roku szkolnego nosili czarne ubrania. Złożyli również pozew o pierwszą poprawkę.
Reprezentowana przez Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich , studenci i ich rodziny zaangażowali się w batalię prawną, która trwała ponad trzy lata i zakończyła się przełomową decyzją Sądu Najwyższego. 24 lutego 1969 r Tinker i in. v. Mnisi Independent Community School District, sąd orzekł 7-2, że uczniowie nie „zrzucają swoich konstytucyjnych praw do wolności słowa lub wypowiedzi przed bramą szkoły” i że urzędnicy szkolni nie mogą ograniczać ani zakazywać mowy lub wypowiedzi tylko w przypadku podejrzenia, że nauka może być zakłócone. Orzeczenie ustanowiło prawa uczniów do wolności słowa w szkołach.
Dla Tinker było to doświadczenie definiujące życie — wspomina siebie w tamtym czasie jako „mała dziewczynka z Iowa z ładnymi włosami we włosach” — które nadal ją ożywia 52 lata później. Poświęciła swoją karierę pielęgniarstwie, ale często mówiła o swojej sprawie i jej współczesnym znaczeniu — w szkołach, na kampusach, na konferencjach, a nawet w Sądzie Najwyższym.
„Przedstawiam tę sprawę jako przykład młodych ludzi broniących swoich zainteresowań” – powiedziała mi w niedawnym wywiadzie. „To właśnie jest aktywizm. I właśnie dlatego Pierwsza Poprawka jest tak potężna”.
Pięć lat po sprawie Tinkera Jack Nelson , reporter Los Angeles Times, zdobywca nagrody Pulitzera, napisał książkę dokumentującą powszechną cenzurę gazet studenckich, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie uważane za drażliwe przez władze szkolne. „Captive Voices: Raport Komisji Śledczej ds. Dziennikarstwa Szkolnego w Ameryce” doprowadziło do stworzenia z Studenckie Centrum Prawa Prasowego zapewnienie bezpłatnych usług prawnych i innych zasobów dla dziennikarzy studenckich w całym kraju. (Nelson był szefem biura, kiedy dołączyłem do waszyngtońskiego biura Los Angeles Times w 1989 roku; pozostał bliskim przyjacielem aż do swojej śmierci w 2009 roku.)
Jednym z obszarów, który dziś przyciąga uwagę centrum, jest sprawa Sądu Najwyższego z 1988 roku, Okręg Szkolny Hazelwood i in. v. Kuhlmeier et al. , co spowodowało istotny wyjątek od wyroku w sprawie Tinker.
W maju 1983 r. dyrektor szkoły średniej w St. Louis usunął dwie strony ze szkolnej gazetki przed publikacją, nie informując o tym uczniów z klasy dziennikarstwa, która wydała gazetę. Powiedział, że jest zaniepokojony kwestiami prywatności i nieodpowiednimi artykułami na tych stronach (jeden o ciąży nastolatek, drugi o skutkach rozwodu) dla młodszych uczniów. Z pomocą ACLU Cathy Kuhlmeier, redaktorka redakcji gazety, i dwóch innych dziennikarzy studenckich pozwały, twierdząc, że działanie dyrektora naruszyło ich prawa wynikające z Pierwszej Poprawki.
Chociaż sąd apelacyjny podtrzymał swoje stanowisko, Sąd Najwyższy nie zgodził się z tym, orzekając 5-3, że wychowawcy mogą przejąć „kontrolę redakcyjną” nad mową i wypowiedzią uczniów w działaniach sponsorowanych przez szkołę „o ile ich działania są w uzasadniony sposób powiązane z uzasadnionymi obawami pedagogicznymi”. Innymi słowy, ponieważ gazeta szkolna była częścią programu nauczania na lekcjach dziennikarstwa i była sponsorowana i finansowana przez szkołę, dyrektor miał prawo do interwencji.
W praktyce daje to szkołom dużą swobodę w stosowaniu wcześniejszej powściągliwości. Urzędnicy szkolni często próbują uzasadnić takie działanie, mówiąc, że uczniowie nie powinni zgłaszać tematów „dorosłych” lub kontrowersyjnych. W 2020 r. tematy te obejmowały COVID-19 i sprawiedliwość rasową, według „Dziennikarze studencki w 2020 r.: Dziennikarstwo na przekór przeciwnościom” nowy raport SPLC na temat cenzury i zastraszania dziennikarzy studenckich.
W odpowiedzi na Hazelwood 14 stanów przyjęło przepisy, które ustanawiają ochronę bliższą orzeczeniu Tinker. Hadar Harris , dyrektor wykonawczy SPLC, mówi, że centrum wspiera Rachunki „Nowe Głosy” to rozszerzyłoby ochronę w 12 innych stanach.
Ja sam zetknąłem się z tymi kwestiami w gimnazjum i liceum — zanim powstało Studenckie Centrum Prawa Prasowego.
W 1967 założyłem gazetę gimnazjalną w moim rodzinnym mieście Ridgewood w New Jersey. Pisał go sekretarz dyrektora, który następnie powielał go do dystrybucji.
Ten system działał dobrze do rana, kiedy zostałem wyciągnięty z lekcji hiszpańskiego i wysłany do gabinetu dyrektora. Znalazłem tam dyrektora Williama Cobba, czerwonego i wściekłego. Oprócz tego, że byłem redaktorem gazety, byłem członkiem rady uczniowskiej i napisałem artykuł wstępny, który sugerował sposoby ulepszenia szkoły. Wśród nich: Pan Cobb mógłby być bardziej otwarty na nowe pomysły.
Domagał się przykładów. Podzieliłem się nimi. Nie został udobruchany. W rzeczywistości jego tyrada trwała 45 minut. Skończyło się na tym, że kazał mi usunąć paragrafy o nim.
Wraz z kolegami z redakcji postanowiliśmy opublikować artykuł z pustym miejscem, w którym miałyby pojawić się obraźliwe akapity. Spowodowało to znacznie większe zainteresowanie podziemną wersją mojego artykułu, którą potajemnie rozpowszechnialiśmy, niż gdyby została wydrukowana w całości w gazecie.
(Szesnaście lat później, kiedy byłem reporterem w New Jersey, wpadłem na Cobba podczas badania projektu, który obejmował szkoły w Ridgewood. Przypomniałem mu o tym incydencie i, przemawiając teraz jako pracujący dziennikarz, powiedziałem mu, jak bardzo się mylił cenzurować mnie. Trzeba przyznać, że powiedział, że pośród wstrząsów końca lat 60. był pod ogromną presją — i przeprosił).
Moje doświadczenie w szkole średniej było bliższe Tinkerowi. 4 maja 1970 r., podczas szczytu wojny w Wietnamie, czterech nieuzbrojonych studentów zostało zabitych, a dziewięciu innych zostało rannych, gdy Gwardia Narodowa Ohio otworzył ogień do tłumu podczas pokojowego protestu na Kent State University. Następnego dnia postanowiłem wziąć udział w proteście z kilkoma kolegami z klasy z Ridgewood High School.
Wiedziałem, że zostanę oznaczony jako nieobecny w szkole. Dopiero następnego dnia dowiedziałem się, że mój nauczyciel biologii postanowił dać niezapowiedziany quiz i ukarać tych z nas, którzy byli nieobecni, zerem. Tym razem to moja wściekła matka skonfrontowała się z dyrektorem. Zainterweniował, aby dać tym z nas, którzy nie zdążyli wziąć udziału w quizie, żeby to naprawić.
W następstwie tych wczesnych doświadczeń, moje 29 lat jako reporter prasowy dało mi głęboki szacunek dla konstytucyjnej ochrony wolności słowa i prasy. Projekt „News Literacy” Wirtualna klasa Checkology zawiera fundamentalną lekcję na temat Pierwszej Poprawki, w której jako studia przypadków przedstawiono zarówno orzeczenia w sprawie Tinker, jak i Hazelwood.
Jeśli chodzi o Mary Beth Tinker, nadal jest dzieląc się swoją historią oraz zachęcanie młodych ludzi do wypowiadania się.
„To”, powiedziała mi, „jest wyzwaniem na całe życie — znalezieniem sposobu, w jaki możesz wykorzystać swój talent, pasję, swoje talenty, aby coś zmienić”.