Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Staten Island Advance przeszedł kilka dużych zmian. Teraz naciska na nich w społeczności.
Technika I Narzędzia

Gina Pace i jej ojciec Bernardo Pace z serii „Dignity in Danger” Staten Island Advance. (Zdjęcie: Bill Lyons)
Staten Island Advance nie wyszedł i nie znalazł swojego najnowszego projektu. Przyszedł do redakcji. W autobusie.
W styczniu ubiegłego roku Rada ds. Niepełnosprawności Rozwojowych na Staten Island zgromadziła ponad trzy tuziny osób w kilku miejscach, w tym w nowojorskiej gazecie, wzywając do zwrócenia uwagi na rosnący problem w społeczności: kto zajmie się dorosłymi z niepełnosprawnością intelektualną i rozwojową, gdy ich rodzice już nie może?
Natarcie słuchało.
W styczniu wystartował „Godność w niebezpieczeństwie”. Seria zawiera osobiste historie rodzin, jak reagują lokalni przedstawiciele , Surowce dla czytelników i redakcji wzywając do działania .
Łączy w sobie rzecznictwo, opowiadanie historii i zagłębianie się w archiwa 131-letniej gazety, która w końcu zaczęła myśleć cyfrowo.
Osiągnięcie
W 2009 roku Advance Publications zaczęło wprowadzać duże zmiany. Firma z siedzibą na Staten Island zamknęła Ann Arbor Aktualności . Zmniejszyło to publikację drukowaną do trzy dni w tygodniu w Nowym Orleanie (później wznowiono niektóre wydania codzienne). W całej firmie były lata zwolnień.
Staten Island Advance wciąż codziennie wydaje gazetę. Ale nie uniknął też cięć ani zmian. W 2015 r. gazeta dołączyła do innych organizacji prasowych, które zlecona edycja i produkcja poligraficzna . Advance nie zapewniłby zatrudnienia w redakcji, ale Thomas Checchi, kierownik ds. interesu publicznego i rzecznictwa, uważa, że jest o połowę mniejszy niż kiedyś.
Kiedy kilka lat temu na Staten Island pojawił się zwrot ku cyfryzacji, Checchi był asystentem redaktora zarządzającego. Skupił się na dziennikarstwie o dużym wpływie w czwartkowych i niedzielnych gazetach. Obecnie prowadzi online trzyosobowy zespół interesu publicznego i rzecznictwa.
„Po przejściu na technologię cyfrową ważne było, aby skupić się na krytycznych kwestiach w naszej społeczności, dlatego stworzyliśmy to, co jest teraz interesem publicznym i rzecznictwem” – powiedział Checchi.
To ogromna zmiana w stosunku do tego, jak wszystko działało, gdy Checchi zaczął jako stażysta w 1978 roku. W rzeczywistości jest to ogromna zmiana w porównaniu z pięcioma laty.
„Kiedy patrzę wstecz, kiedy mieliśmy tych wszystkich reporterów, a miałem reportera z ratusza, który pisał dosłownie cztery historie dziennie, po prostu umieściliśmy to w gazecie i doszliśmy do wniosku, że wszyscy to czytają” – powiedział. „Nikt nie czytał tego gówna. Kupowali gazetę, żeby przeczytać nekrologi i może artykuł na pierwszej stronie”.
Gail Lubin, starszy strateg ds. treści w Advance Digital, został powołany, aby poprowadzić przejście na technologię cyfrową na Staten Island w 2013 roku. Znalazła redakcję, która nie jest odpowiednio wyposażona, by służyć swoim odbiorcom.
Dosłownie.
„Kiedy zaczynałem, nikt w redakcji poza kilkoma fotografami nie miał laptopa” – powiedział Lubin, który jest teraz dyrektorem ds. treści. Niewiele osób miało firmowe smartfony. „Zaczęliśmy od zera, aby zbudować coś, w czym moglibyśmy raportować z dowolnego miejsca i skupić się na technologii cyfrowej”.
Komunikacja metryk była niewielka, więc ludzie nie wiedzieli, które historie są popularne. Terminy były zorientowane na druk. Nikt tak naprawdę nie myślał o wypuszczaniu codziennych wiadomości w ciągu dnia.
Jednym z kluczowych elementów, powiedział Lubin, była reorganizacja kierownictwa redakcji na dwie grupy: specjalistów od druku i internetu. Zmienili terminy. Zreorganizowali zespoły.
Jeden z rezultatów myślenia o tym, jak służyć czytelnikom na wszystkich platformach: ogromny rozwój cyfrowy. W pierwszym roku po wprowadzeniu zmian odsłona wzrosła o 46 procent, powiedział Lubin.
W zeszłym roku wzrosły o kolejne 21 procent.
Komunikacja to wciąż duże wyzwanie dla redakcji. Kiedyś był to jeden zespół myślący o jednej platformie – druku. Teraz jest kilka zespołów i muszą ze sobą rozmawiać.
W swojej najnowszej serii tak zrobili, powiedział Lubin. „Godność w zagrożeniu” jest przykładem tego ewoluującego podejścia do lokalnego dziennikarstwa.
„Naprawdę chcę im pomóc i opowiedzieć ich historie”.
Pewnego chłodnego, szarego popołudnia w styczniu ubiegłego roku reporterka Kristin Dalton udała się na parking, aby spotkać się z członkami Rady ds. Osób Niepełnosprawnych na Staten Island. Wysiedli z autobusu na zimno z tabliczkami: „Nie śpię w nocy, pomóż mojemu niepełnosprawnemu dziecku” i „Moje dziecko potrzebuje domu”.
Ponad 30 osób przebiegło obok Dalton i weszło do redakcji.
Większość przebywała w przedpokoju. Ci, którzy weszli do środka, zażądali rozmowy z redaktorem wykonawczym Brianem Lalinem. Kiedy rozmawiał z nimi o spotkaniu z redakcją, Dalton zaczął raportować, zdobywając nazwiska i numery osób do śledzenia. Ona napisała krótki kawałek o ich wizycie, a potem zaczęła dzwonić do ludzi, których spotkała tego dnia.
Zdała sobie sprawę, że jest o wiele więcej do omówienia.
Dalton zaczął uczęszczać na spotkania rodziców i adwokatów. Chodziła do szkół i organizacji non-profit. A ona wracała.
„Zdobywanie ich zaufania było trudne, ale ciągle się pojawiałem i ciągle dzwoniłem” – powiedział Dalton. „Po pewnym czasie zorientowali się, że jestem szczery i naprawdę chcę im pomóc i opowiedzieć ich historie”.
Filmowiec Amanda Steen i fotograf Bill Lyons zrobili to samo.
Donoszą, że w stanie Nowy Jork 11 000 osób znajduje się na liście oczekujących na mieszkanie dla Biura ds. Osób z Niepełnosprawnością Rozwojową. Dwa tysiące osób potrzebuje mieszkań w nagłych wypadkach. Stan musiałby zbudować 1400 domów, aby zaspokoić te potrzeby.
Projekt zawiera również niepokojące przypomnienie, dlaczego zrobienie tego w porządku ma znaczenie.
Dalton, którego pierwszą pracą w Advance było tworzenie cyfrowych galerii vintage z archiwów, wiedział, że ma dostęp do zdjęć i relacji z historii własnej Staten Island Szkoła Państwowa Willowbrook . Ta szkoła, ostatecznie zamknięta w 1987 roku, służy jako widmo zarówno na Staten Island, jak i na społeczność praw osób niepełnosprawnych dzięki dziesięcioleciom zaniedbań, nadużyć i nieludzkiego traktowania.
Powiedziała, że odchodzenie w przeszłość wydawało się niezbędną częścią historii.
„W umysłach wszystkich tych ludzi jest strach przed cofnięciem się i tym, że Willowbrook wydarzy się ponownie” – powiedział Dalton. „Czułem, że to naprawdę ważne, aby pokazać, jak daleko zaszliśmy od zamknięcia Willowbrook”.
Jest to najczęściej oglądana część projektu.
Lądowanie
Natarcie wypróbowało dwie pierwsze próby z „Godnością w niebezpieczeństwie”.
Zebrali wszystko na jednym landingu i od razu opublikowali całą serię. Żadna z tych rzeczy nie jest rewolucyjna, ale wciąż sprzeciwiają się starym nawykom.
Checchi, długoletni gość od druku, z początku nie rozumiał, dlaczego nie będą wypuszczać serii i nie zabierają ze sobą czytelników każdego dnia.
„Ale teraz ma dla mnie sens, jak to działa”, powiedział.
Serial został wyemitowany we wtorek wieczorem bez promocji w mediach społecznościowych ani umieszczenia na stronie głównej. Kiedy w środę rano Checchi dotarł do redakcji, poszedł umieścić tam jedno z artykułów, ale było ono już w ich „najczęściej czytanym” strumieniu.
„To było tak, jakby czytelnicy wybierali to, co im się najbardziej podobało” – powiedział. „Początkowo wydawało mi się to dziwne. Teraz naprawdę to rozumiem.”
Publikowanie wszystkiego jednocześnie w jednym miejscu miało dla tej serii sens, powiedział Lubin. To emocjonalny problem pełen subtelności: finansowej, osobistej, politycznej.
Czytelnicy potrzebują każdego elementu, aby zrozumieć, z czym borykają się rodziny na Staten Island. A w przestrzeni cyfrowej ludzie potrzebują wielu punktów wejścia.
Oddzielne zespoły pomogły wcześnie zdecydować, jak ta historia może zagrać na różnych platformach, stworzyli film profilowy na Instagram, podgląd wideo dla Facebooka i kart społecznościowych podkreślanie potrzeby działania .
Zajęli się także drukowaną serią. Jen Cieślak, specjalistka od projektowania druku z Advance Digital, zaczerpnęła wskazówki z tytułu serii, chcąc pokazać, o co toczy się gra, jednocześnie zachowując godność przedstawionych.
W dniu, w którym prowadzili z Willowbrook na pierwszej stronie, było wiele zdjęć do wyboru.
„Wyzwanie nie polegało na znalezieniu mocnego zdjęcia — ale na znalezieniu zdjęcia, które ukazywałoby horror Willowbrook w sposób, który nie wykorzystywał ofiar, a następnie na połączeniu tego ze współczesnymi zmaganiami osób niepełnosprawnych” – Cieślak powiedział. „Chciałem narysować przerywaną linię między tymi dwoma, ale uważaj, aby ich nie zrównać wizualnie”.
Łączny zasięg projektu na stronie poprzez unikalne wizyty i na Facebooku wynosi ponad 300 000. I jeszcze się nie skończyły. Trwają prace nad kolejnym profilem wideo, aw tym tygodniu Advance zajmie stanowisko redakcyjne w tej sprawie i zaproponuje rozwiązania.
„Godność w zagrożeniu” to punkt wyjścia dla starej organizacji informacyjnej, która pracuje na nowe sposoby. Są też lekcje tego, co zrobią inaczej. Na przykład Lubin żałuje, że nie skontaktowali się z innymi nowojorskimi organizacjami prasowymi, aby współpracować w projekcie i mieć większy wpływ.
„To lokalna historia”, powiedziała, „ale tak naprawdę ma konsekwencje dla całego stanu i myślę, że jest ważna dla innych obywateli Nowego Jorku”.
Pomimo wszystkich zmian, które zaszły podczas Staten Island Advance, jeden klucz do serii „Dignity in Danger” jest dość stary. Dalton, Steen i Lyons wszyscy musieli budować relacje w społeczności, którą objęli, oraz z rodzinami, które ich wpuściły.
Zajęło to rok raportowania przy jednoczesnym nadążaniu za własną codzienną pracą. Potrzeba było wytrwałości, gdy rodziny, które wydawały się chętne do rozmowy, przemyśliły to i Dalton musiał zacząć od nowa z nowymi ludźmi. I zadbano o szacunek dla życia i głosu rodzin, które wpuściły Natarcia.
To nie są nowe umiejętności. Nie można ich zmierzyć za pomocą analityki. Ale nadal są niezbędne.