Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Dziennikarstwo wyjaśniające wkracza w złoty wiek w środku pandemii koronawirusa

Raportowanie I Edycja

Dziennikarze — oraz eksperci ze świata nauki, biznesu i rządu — wykorzystują dziennikarstwo wyjaśniające do komunikowania się w interesie publicznym

Reporter w masce siedzi samotnie, pracując przed salą senatu stanu Luizjana w Baton Rouge w stanie Luizjana. (Zdjęcie AP/Gerald Herbert)

W ostatnich tygodniach promowałem ideę, że jednym z celów dziennikarzy – i innych publicznych pisarzy – podczas pandemii i recesji jest „przejrzystość obywatelska”. Można to osiągnąć tylko wtedy, gdy reporterzy i redaktorzy podejmą misję wzięcia odpowiedzialności za to, co czytelnicy i odbiorcy wiedzą i rozumieją.

Reakcja dziennikarzy i pedagogów była entuzjastyczna. Na ich wsparcie zbierałem zasoby, zarówno dobre przykłady do celów demonstracyjnych, jak i praktyczne wskazówki, jak ulepszyć rzemiosło.

Dziennikarstwo narracyjne i dziennikarstwo śledcze mają swoje własne protokoły i metody, podobnie jak dziennikarstwo wyjaśniające.

Choć nie są tak nazwani, tłumacze są tak starzy jak wzgórza dziennikarskie. Ten styl reportażu zyskał miano i rozmach oraz nagrodę Pulitzera w latach 80. XX wieku. W erze cyfrowej rozwinął się w pracy dziennikarzy, takich jak: Nate Silver , Ezra Klein , Michael Lewis , Kai Ryssdal oraz Deborah Blum .

Do 2014 r. nowi tłumacze byli na fali. Nikt nie twierdził, że wynalazł tę formę raportowania, ale nikt nie potrafił wyjaśnić – jak na ironię – odziedziczonego przez nich krytycznego dziedzictwa. Byłem młodym parweniuszem w latach 80., kiedy nadano nazwę dziennikarstwu wyjaśniającemu, ale w 2014 roku byłem już starym mężczyzną siedzącym na werandzie i krzyczącym na dzieciaki z sąsiedztwa bawiące się na jego trawniku.

Poniżej znajduje się esej, który napisałem w 2014 roku na tę stronę. Odświeżyłem go, aby podkreślić jego aktualność.

Lubię młodych pisarzy z wielkimi pomysłami. Spotkałem Ezrę Kleina w 2013 roku na publicznej konferencji pisarskiej sponsorowanej przez jego starą gazetę The Washington Post i Instytut Poyntera. Podobnie jak jego pisanie, Klein był bystry, bystry i szybki, opowiadając się za nowym podejściem do pisania o polityce publicznej.

Powiedział, że w epoce cyfrowej dziennikarze zaczęli wątpić w skuteczność tego, co nazwał „odwróconą piramidą”, jego wersją bardziej popularnej „odwróconej piramidy”. Opowiadał się za wzięciem większej odpowiedzialności za to, co czytelnicy wiedzą i rozumieją na temat rządu, polityki i wszystkich takich kwestii technicznych. Czasami najlepiej jest to zrobić w formacie pytań i odpowiedzi lub za pomocą uporządkowanej listy punktowanej, która prowadzi do mniejszego bałaganu, żargonu i biurokratycznego zaciemniania.

Hurra, pomyślałem. Wreszcie ktoś to dostaje.

W 2014 roku John McDermott napisał dla DigiDay esej zatytułowany „Wyjaśnianie, co kryje się za nagłym urokiem dziennikarstwa wyjaśniającego”. W psotny Dzień Świętego Patryka ćwierkać , Joshua Benton z Nieman Lab poprosił, aby „ktoś napisał wyjaśnienie dla tego wyjaśniacza o wyjaśniaczach”. Cieszę się, że mogę spróbować, ale może to wymagać ode mnie rzucenia kamieniem lub dwoma do sali luster Josha.

Kiedy byłem jeszcze szczeniakiem – jak Ezra i Josh – nienawidziłem, gdy starzy faceci mówili rzeczy w stylu „Nowe dziennikarstwo nie ma nic nowego”.

Więc teraz jestem starym facetem i mogę mówić takie rzeczy, jak „nie ma nic nowego w dziennikarstwie wyjaśniającym”, a nawet lepiej: „Ezra, nazywa się to odwrotny piramida, nie odwracać piramidę, a niektórzy z nas próbowali ją zburzyć od bardzo, bardzo dawna”.

Z wielkim zainteresowaniem obserwowałem lata 80., kiedy Gene Patterson, redaktor St. Petersburg Times (obecnie Tampa Bay Times) i mój mentor, zaczął nauczać o doskonałości „dziennikarstwa wyjaśniającego”, rodzaju reportażu korporacyjnego, który pomagał czytelnicy rozumieją bardziej złożony, techniczny i zagracony świat. Wpływ Pattersona był taki, że dziennikarstwo wyjaśniające stało się kategorią Nagrody Pulitzera, chociaż Gene śmiał się ze mnie, kiedy na niego szczekałem, młody szczeniak, którym byłem, że skoro dziennikarstwo wyjaśniające było tak ważne, dlaczego nie mógł tego wyjaśnić.

Ponieważ był także moim szefem, zemścił się na mnie, mówiąc, że takie wyjaśnianie rzemiosła będzie teraz moją pracą. – Wracaj do pracy, dzieciaku.

Zacząłem od eseju z 1984 roku w ówczesnym Washington Journalism Review, artykułu zatytułowanego „Making Hard Facts Easy Reading”, który został ponownie opublikowany na stronie internetowej Poyntera w różnych formach i przekształcony w kurs na News University.

Aby napisać ten esej, wpadłem w szał czytania najbardziej zrozumiałych prac, jakie mogłem znaleźć w amerykańskim dziennikarstwie, zwłaszcza trudnych rzeczy na tematy takie jak biznes, nauka, technologia i amerykańska biurokracja. W okularach rentgenowskich próbowałem zajrzeć pod powierzchnię tych technik i wydobyć te najbardziej powszechne i najskuteczniejsze. Obejmowały one takie strategie, jak:

  • Wyobraź sobie publiczność ogólną.
  • Powiedz to „mamo”.
  • Zwolnij tempo informacji.
  • Wprowadzaj pojedynczo nowe postacie lub trudne koncepcje.
  • Rozpoznaj wartość powtarzania.
  • Nie zaśmiecaj potencjalnych klientów.
  • Używaj prostych zdań.
  • Pamiętaj, że liczby mogą być paraliżujące.
  • Pomyśl o grafice.
  • Przetłumacz żargon.
  • Użyj [trafnych] analogii.
  • Szukaj ludzkiej strony.
  • Opracuj chronologię.
  • Nagradzaj czytelnika.
  • Rozważ wpływ.
  • Ogłaszaj trudne koncepcje.
  • Wytnij niepotrzebne informacje.
  • Skompiluj listy.

„Kiedy są używane mądrze”, napisałem, „te techniki pomagają pisarzowi w uzyskaniu czystszego i wyraźniejszego stylu. Obywatelska jasność to Graal dziennikarza wyjaśniającego. Dążenie do jego osiągnięcia to coś więcej niż dyspozycja zawodowa. Jest to forma wizji, sposób patrzenia na złożone wydarzenia i problemy, analogiczny do wielkiego alpinisty oglądającego potężny klif. Kiedy pisarze stawiają czoła wyzwaniu, jakim jest zaspokojenie potrzeb czytelnika, i opanują go, praktykują jedną z najprawdziwszych i najczystszych form dziennikarstwa”.

Chcę powtórzyć dla snajperów w pokoju, że napisałem ten utwór dokładnie 36 lat temu. Od czasu do czasu wracałem do niego, zwykle z frustracją, że nie wykorzystano okazji dla wyjaśniających.

Jednak raz natknąłem się na artykuł Rady Miejskiej w St. Petersburg Times, który był tak niekonwencjonalny w swoim podejściu, że groził wciągnięciem dziennikarstwa wyjaśniającego do codziennych relacji. Uhonorowałem ten artykuł w eseju zatytułowanym „Największa nigdy nie opowiedziana historia” i od tego czasu jest on przedmiotem ciekawości i debaty. Być może można go uznać za prekursora rodzaju dziennikarstwa, który widzimy teraz w pracach Ezry Kleina w Vox i Nate'a Silvera w FiveThirtyEight, podejścia, które traktuje styl pisania jako szerokie drzwi, a nie żelazną bramę.

Napisany w 2002 roku przez Bryana Gilmera i zredagowany przez Howarda Troxlera, publicystę rządowego zastępującego redaktora miejskiego, artykuł zaczął się tak

ŚW. PETERSBURG – Mieszkasz w Petersburgu? Chcesz pomóc wydać 548 milionów dolarów?

To pieniądze, które zapłaciłeś w postaci podatków i opłat na rzecz rządu. Wybrałeś Radę Miasta na urząd i jako Twoi reprezentanci są gotowi wysłuchać Twoich pomysłów, jak je wydać.

Burmistrz Rick Baker i jego pracownicy odkryli, jak oni zrobiliby lubię wydawać pieniądze. O 19:00 W czwartek Baker poprosi Radę Miejską, aby się z nim zgodziła. A członkowie rady opowiedzą o swoich pomysłach.

Masz również prawo zabierać głos na spotkaniu. Każdy mieszkaniec ma trzy minuty, aby powiedzieć burmistrzowi i członkom rady, co myśli.

Ale dlaczego miałbyś wstać?

Ponieważ sposób, w jaki miasto wydaje swoje pieniądze, wpływa na wiele rzeczy, na których Ci zależy.

To różnica między tym, czy basen Walter Fuller jest otwarty i ogrzewany zimą, czy nie. Decyduje o tym, czy w North Shore Park powstanie nowe boisko do koszykówki. Od niego zależy, czy ukochany koordynator wolontariuszy w Biurze ds. Starzenia się Seniorów zostanie zwolniony.

Artykuł dotyczył tych strategicznych podejść do jasności obywatelskiej:

  1. Pisanie w poczuciu odbiorców jako obywateli, którzy uzbrojeni w informacje mogą podejmować działania.
  2. Pisanie głosem konwersacyjnym, w tym okazjonalne użycie drugiej osoby.
  3. Pisanie w wystarczająco wolnym tempie, aby promować zrozumiałość i naukę.
  4. Wykorzystanie prostej, ale skutecznej grafiki informacyjnej.

Moje zainteresowanie dziennikarstwem wyjaśniającym zrodziło się prawdopodobnie już pod koniec lat 70., kiedy sfrustrowany czytelnik wręczył mi egzemplarz artykułu redakcyjnego zatytułowanego „Curb State Mandates”. Zawierało to zniechęcające zdanie:

Aby jednak uniknąć zbyt powszechnego wprowadzania wymogów bez względu na ich lokalne koszty i wpływ podatkowy, komisja zaleca, aby w przypadku wszelkich proponowanych mandatów wyraźnie określić interes całego stanu oraz aby państwo częściowo zwróciło samorządowi lokalnemu koszty niektórych mandatów nałożonych przez stan. iw pełni dla tych, które dotyczą wynagrodzeń pracowniczych, warunków pracy i emerytur.

Zdanie to leżało w teczce przez ponad 25 lat i nie podlegało rewizji. Nie miałem pojęcia, co z tym zrobić. Pewnego dnia to zrobiłem i stało się to studium przypadku dla rozdziału 11 mojej książki „Narzędzia do pisania”. Napisałem:

Gęstość tego fragmentu ma dwa możliwe wytłumaczenia: Pisarz pisze nie dla ogółu, ale dla wyspecjalizowanych, znających już zagadnienia prawników. Albo pisarz uważa, że ​​forma powinna podążać za funkcją, że skomplikowane idee powinny być przekazywane w skomplikowanej prozie.

Potrzebuje rady trenera pisania, Donalda Murraya, który twierdzi, że czytelnik korzysta z krótszych słów i fraz oraz prostych zdań w miejscach o największej złożoności.

Poniżej znajduje się moja próba przetłumaczenia tego okropnego zdania z jego oryginalnego, gęstego stylu na coś, co nazwałbym dziennikarstwem wyjaśniającym:

Stan Nowy Jork często uchwala przepisy mówiące władzom lokalnym, co mają robić. Te prawa mają swoją nazwę. Nazywa się je „mandatami państwowymi”. W wielu przypadkach przepisy te poprawiają życie wszystkich w stanie. Ale mają swoją cenę. Zbyt często państwo nie bierze pod uwagę kosztów dla władz lokalnych ani tego, ile pieniędzy będą musieli wydać podatnicy. Więc mamy pomysł. Za niektóre z tych tzw. mandatów państwo powinno spłacić samorządowi.

Nigdy nie twierdziłbym, że to najlepsza wersja tego fragmentu, tylko że jest lepsza od oryginału, a różnice między fragmentami są warte pomiaru:

Pierwsza zajmuje sześć i pół linii tekstu. Rewizja wymaga dodatkowej połowy wiersza. Ale pomyśl o tym: oryginalny pisarz ma miejsce na 58 słów w sześciu i pół wierszach, podczas gdy ja mam 81 słów w siedmiu wierszach, w tym 59 słów jednosylabowych. Jego sześć i pół linijki daje mu miejsce tylko na jedno zdanie. Dopasowuję osiem zdań do siedmiu linijek. Moje słowa i zdania są krótsze. Przejście jest jaśniejsze. Używam tej strategii, aby wypełnić misję: sprawić, by dziwne działania rządu stały się przejrzyste dla przeciętnego obywatela, by to, co dziwne, stało się znajome.

Nigdy nie spotkałem czytelnika, który wolał oryginalną wersję od mojej poprawki. Ale spotkałem kilku zaniepokojonych dziennikarzy, którzy myśleli, że takie podejście oznacza „ogłuszenie” wiadomości.

Inną krytyką jest to, że jasność obywatelska, wyrażona w historii rady miejskiej, jest formą rzecznictwa, drogą do obywatelstwa uczestniczącego, pogwałceniem kanonów obiektywizmu i bezinteresowności. Na co mówię: „Bah, humbug, śmiało pisz się na wyginięcie”.

Dlatego z zadowoleniem przyjmuję reformy, które mogły wywołać nowe zainteresowanie formami wyjaśniającymi. Chcę tylko przypomnieć nowicjuszom, że nie trzeba zaczynać od zera. Istnieje już fundament, na którym możesz budować. Teraz podnieś dach.

Wszystkie zalety i wartości wyartykułowane w tym eseju z 2014 roku odnoszą się do relacji z pandemii. Od tego czasu stworzono nowe, dynamiczne formaty — takie jak wizualizacja danych — aby pokazać nam przekonujące obrazy tego, co to znaczy „spłaszczyć krzywą” rozprzestrzeniającej się choroby. Ale opierają się na trwałej strategii, sformułowanej przez projektanta Mario Garcię: podnieść ciężki ładunek z tekstu i umieścić go w grafice.

Oto, co sprawia, że ​​rok 2020 i kolejne są potencjalną złotą erą dziennikarstwa wyjaśniającego: nie jest to praktykowane tylko przez dziennikarzy. Do walki włączyli się inni eksperci ze świata nauki, biznesu i rządu.

Najlepsi starają się komunikować w interesie publicznym. Pożyczają jedne z najostrzejszych narzędzi dziennikarstwa wyjaśniającego i pokazują nam kilka własnych sztuczek. Ale to na kolejny esej na inny dzień.

Roy Peter Clark uczy pisania w Poynter. Można się z nim skontaktować za pośrednictwem poczty e-mail lub na Twitterze pod adresem @RoyPeterClark.