Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Coaches’ Corner: Jak The New York Times opowiedział historię człowieka dryfującego na morzu

Raportowanie I Edycja

Zdjęcie: Matthew Hunt za pośrednictwem Flickr.

Dawno, dawno temu, w redakcjach w całym kraju pisali trenerzy. Potem zaczęli znikać. W tym comiesięcznym wydaniu mamy nadzieję pomóc pisarzom i redaktorom, dzieląc się poradami na temat opowiadania historii i przedsiębiorczości.


Historia : “ Plamka w morzu ”, autorstwa Paula Tough

Od : The New York Times

Kiedy to uciekło : Styczeń 2014

Pytania: Steven Wilmsen, redaktor naczelny The Boston Globe

Odpowiedzi: Joel Lovell, redaktor „This American Life” i The Atavist Magazine. Był zastępcą redaktora w New York Times Magazine.

Co zainspirowało tę historię? : Ratunek Johna Aldridge'a minął bez większego ostrzeżenia w nowojorskich gazetach. Pisarz, który mieszka w Montauk w stanie Nowy Jork, szukał przerwy od nauki pisania, w której się specjalizował. Rozmawiał z Lovellem. „Przyszło nam do głowy, że tuż za jego drzwiami rozgrywa się wielki ludzki dramat”.

Czas od pomysłu do publikacji : Około czterech miesięcy.

Jedną z rzeczy, które ta historia robi tak skutecznie, jest złapanie cię i nie puszczenie. Od zdania do zdania chcemy dowiedzieć się, co dzieje się dalej, co jest oczywiście celem większości dobrego opowiadania. Mam więc wiele pytań na ten temat. Na początek pomyślałbym, że jest to historia napędzana naszym pragnieniem poznania wyniku — czy facet żył, czy umarł? Ale zdradzasz to już w pierwszej frazie utworu. Jakoś i tak jesteśmy schwytani. Opowiedz nam, dlaczego podjęto decyzję o ujawnieniu tej części wyniku z góry, i jak myślisz o źródłach napięcia w historii?

Cóż, przeprowadziliśmy mały eksperyment myślowy, aby sprawdzić, czy jest rzeczywiście możliwe, mówiąc mechanicznie, opowiedzieć historię bez ujawniania, czy przeżył, i po około pół minucie tego eksperymentu zdaliśmy sobie sprawę, że istnieje wiele szczegółów, które mogą pochodzą tylko od Johna (nie wspominając o jego zdjęciu na okładce), więc wszelkie próby podtrzymania napięcia mogą wydawać się jawnie fałszywe i nieco uwłaczające inteligencji czytelników.

Kiedy to było jasne, wydawało się, że najlepiej od razu zrezygnować z pytania, czy przeżył, a następnie spróbować opowiedzieć tę historię w taki sposób, aby centralne napięcie zostało wygenerowane z pytania, w jaki sposób mógłby przeżyć — co przeżył. robi w tej chwili; co tutaj myślał Anthony; cholera, ci faceci szukają w niewłaściwym miejscu. Jak zrozumieją to na czas, żeby go uratować… i tak dalej.

Pokonujemy wzloty i upadki oczekiwań przez utwór. Na przykład na górze, po tym jak Aldridge wypadnie za burtę, myśli: Tak właśnie umrę. Nieco później, w retrospekcji, słyszymy starą deklarację, którą złożył swojej siostrze, że jeśli coś mu się stanie na wodzie, zrobi wszystko, co w jego mocy, aby przeżyć. Jeszcze później, gdy trwa akcja ratunkowa, czytamy:

„Poszukiwania Straży Przybrzeżnej rozpoczęły się znakomicie. To był pogodny dzień z dobrą widocznością, a oni mieli mnóstwo zasobów na swoim miejscu. Jedynym problemem było oczywiście to, że wszyscy zaangażowani szukali w zupełnie niewłaściwym miejscu”.

Czujemy się prawie jak drogowskazy, które każą nam czegoś oczekiwać i równie często siać wątpliwości. Powiedz nam, jaką rolę odgrywają one w budowaniu napięcia. Czy celowo szukałeś takich elementów, aby wykorzystać je jako punkty podparcia? Jak wtedy myślałeś o ich umieszczeniu w historii?

Zgadza się, jest to oczywiście związane z powyższym pytaniem. Kiedyś stała się opowieścią nie o tym, czy przeżył, ale o tym, jak przeżył, wtedy było wiele małych dramatów do rozważenia w tej nadrzędnej narracji.

Co robi facet, który wpada do oceanu w środku nocy, żeby dostać się na wschód słońca? W jaki sposób Straż Przybrzeżna próbuje uratować kogoś zagubionego na morzu? Co robisz, jeśli jesteś jego najlepszym przyjacielem i czujesz się bezradny na swojej łodzi — jak próbujesz przemyśleć swoją drogę przez problem? Więc chcesz, aby czytelnik śledził każdy z tych dramatów, ale chcesz również, aby wiedział, że są zwroty akcji, które dopiero nadejdą.

To dość dramatyczne: facet wpada do oceanu w środku nocy, straż przybrzeżna dowiaduje się o tym rano, straż przybrzeżna wkracza do akcji, aby spróbować uratować faceta. Ale (chyba) zakładasz haczyk jeszcze głębiej, jeśli to: facet wpada do oceanu, straż przybrzeżna rozpoczyna procedury ratunkowe… wiecie co? Szukają w niewłaściwym miejscu! Jeśli chodzi o pytanie, czy John myśli, że umrze, a jego siostra pamięta, że ​​złożył jej przysięgę – to były po prostu niesamowite momenty, które pojawiły się w wywiadach i chcieliśmy je umieścić w taki sposób, aby oboje wychowali emocjonalna stawka tej historii i, w przypadku Johna, pomogła czytelnikowi zrozumieć poziom rozpaczy, z którą walczył.

Utwór kilkakrotnie zmienia punkt widzenia. Zaczynamy od Aldridge'a, potem przechodzimy do innych gości na łodzi, potem do Straży Przybrzeżnej itd. Jak ty i scenarzysta zdecydowaliście, gdzie się odciąć i gdzie zabrać się za każdą nową scenerię i postać?

Myślę, że to była największa zagadka do rozwiązania. Wszystko, co potrzebne, by zawirować wokół doświadczenia Aldridge'a, ale poza kilkoma kluczowymi decyzjami z jego strony, większość akcji toczy się z dala od niego. Dużo podskakuje w oceanie lub trzyma boję i czeka, aż zostanie znaleziony. Sztuczka polegała więc na przedstawieniu swojej historii i odnalezieniu naturalnych, trzymających w napięciu przerw, które były dość oczywiste, a następnie przyjrzeniu się historii Anthony'ego oraz historii poszukiwań i ratownictwa i ustaleniu, gdzie one pasują chronologicznie, a gdzie naturalne dramatyczne przerwy były w tych fabułach.

Paul wykonał niesamowitą robotę reporterską, zmuszając wszystkich do przeanalizowania swoich indywidualnych historii z tak dramatycznymi szczegółami, a także wyciągając z nich swoje emocjonalne doświadczenia, że ​​prawdziwym obowiązkiem, gdy mieliśmy wszystko na swoim miejscu, było przycinanie i przycinanie, aby tempo fabuły nie było zbyt słabe, więc jako czytelnik nigdy nie czułeś, że zagłębiasz się zbytnio w jedną fabułę kosztem innych. Żałuję, że nie mam jakiegoś wyrafinowanego żargonu redaktora, który mógłbym rzucić, albo greckiego terminu, czy czegoś, ale głównie wielu z nas mówiło: „Ech, może trochę ugina się tutaj?” 'Tak, tak myślę.' „Hę, może teraz za chudy?” „Tak, dodajmy trochę rzeczy z powrotem”, aż po prostu „wyczujesz” dobrze.

Historia jest niezwykle napięta. Niewiele jest w tym utworze, który nie wzbudza poczucia suspensu. Widząc to na kartce, trudno sobie wyobrazić napisanie tego w inny sposób. Ale co trzeba było, żeby tam dotrzeć? Czy struktura zmieniła się w miarę jej udoskonalania? Jaki materiał wyrzuciłeś i jak podjąłeś decyzję?

Biorąc pod uwagę powyższą odpowiedź, było to zdecydowanie ćwiczenie bolesnego, ale wartego zachodu cięcia. We wczesnych szkicach było trochę więcej „opowiadania”, z powodu braku lepszego sposobu wyrażenia – bardziej tego rodzaju drogowskazów, o których wspomniałeś wcześniej. Ale Paul i ja usuwaliśmy coraz więcej z tego z każdym przejściem, zbliżając się tak blisko, jak tylko mogliśmy, do historii, która wydawała się całkiem czysto oparta na fabule – to się wydarzyło, a potem to się stało, a potem doszedł do tego dylematu… przerwania strony… w międzyczasie zespoły poszukiwawcze robiły…

Na pewno pojawiło się kilka drobnych zmian strukturalnych, które następnie zaprezentowały się ze wszystkimi cięciami, głównie wokół tego, gdzie umieścić historie postaci, jak wsunąć je w rozwijającą się narrację, aby nie spowalniały akcji zbyt mocno i tak że najlepiej, aby pomogli czytelnikom trochę bardziej połączyć się z postaciami.

Było wiele fascynujących materiałów o życiu zarówno Johna, jak i Anthony'ego, które ostatecznie wycięliśmy w interesie szybkości. To samo dotyczy poszukiwań i ratownictwa. Można by napisać całą książkę o mechanice operacji poszukiwawczo-ratowniczych Straży Przybrzeżnej, a Paul miał o wiele więcej materiałów niż my użyliśmy, całkowicie przekonujących rzeczy o różnych strategiach i kiedy są stosowane. To byłby świetny kawałek w stylu Johna McPhee. Ale tutaj kluczem było podanie wystarczającego kontekstu, aby czytelnicy zrozumieli, co się dzieje, ale nie tak bardzo, że straciliśmy z oczu faceta unoszącego się tam na morzu.

Jedną z fajnych rzeczy związanych z ograniczeniami miejsca w drukowanym czasopiśmie jest to, że jesteś zmuszony do podejmowania decyzji o tym, co służy historii, a co może być naprawdę interesujące, ale można je poświęcić. W ciągu miliona lat mojej pracy jako redaktor nie zrobiłem zbyt wielu cięć, które, jak sądziłem, ostatecznie nie wzmocniły fabuły, oprócz dopasowania jej.

Na świecie jest wiele akcji ratunkowych. Myślę, że można również powiedzieć, że jest wiele sytuacji, które na pierwszy rzut oka wydają się zawierać podobne rodzaje dramatu. Na co zwracasz uwagę, oceniając takie historie? Czym są dla ciebie elementy, które wznoszą się nad innymi?

To takie dobre pytanie. Nie wiem, czy mam jakieś sztywne i szybkie zasady, choć myślę, że w tym przypadku historia miała kilka rzeczy, które wykraczały poza sam dramat ratunku. Miał pisarza, który mieszkał w Montauk przez cały rok i czuł osobistą inwestycję w tę historię.

Nie wypływa każdego ranka na łódkę z homarami, ale to małe miejsce, zwłaszcza poza sezonem, i Paul był świadom przerażenia, jakie odczuwają ludzie w mieście, gdy dowiedzieli się, że Aldridge zniknął. presję wywieraną na tę społeczność ludzi, którzy codziennie spędzają życie na łodziach – sposoby, w jakie coraz trudniej im się utrzymać, sposoby, w jakie czują się coraz bardziej wyobcowani we własnym mieście, które przekształca się w coś, co robią” t rozpoznać, a nawet urazić. Skończyło się na tym, że niewiele o tym pisaliśmy, ale myślę, że empatia i ciekawość Paula w stosunku do tych facetów, którzy mieszkają w jego mieście, w istotny sposób wpływa na ten artykuł.

Ta historia ma również w centrum dwie wspaniałe postacie — tych wieloletnich przyjaciół, którzy są tak różni temperamentem, że to naprawdę podnosi emocjonalną stawkę tego utworu, a dla mnie, w każdym razie, naprawdę podnosi go ponad inne rodzaje historii ratunkowych. Robi to naprawdę oszczędnie, ale Paul tak skutecznie uchwycił, kim są ci faceci, jak sądzę, i to sprawia, że ​​o wiele bardziej przejmujesz się ich losem, nawet jeśli twój mózg już wie, jak zakończy się ta historia.

Ostatnią rzeczą, jaką bym powiedział, jest to, że w świetnej historii ratunkowej zawsze jest coś, a najlepiej coś, co można z tego wynieść i wyobrazić sobie zastosowanie we własnym życiu. Nie mam na myśli, hej, kiedy wpadnę do oceanu w środku nocy, będę wiedziała, co robić. To znaczy, ten facet nie wpadł w panikę, znalazł się w miejscu, które jest tak egzystencjalnie rozpaczliwe, jak tylko mogę sobie wyobrazić – sam w oceanie w środku nocy – a potem po prostu metodycznie rozwiązał problem. To moja ulubiona rzecz w tej historii, wszystkie bardzo, bardzo mądre decyzje, które ten facet podjął, by ocalić własne życie.