Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Projekt Atlantic „Nasze miasta” powraca w drugiej rundzie

Biznes I Praca

Jim i Debbie Fallows. (Kurtuazja)

W 2013 roku Jim i Debbie Fallows wyruszyli w swoim jednosilnikowym samolocie, by wyruszyć w czteroletnią odyseję przełajową w poszukiwaniu źródeł lokalnej witalności obywatelskiej.

W 2017 roku napisali o tym książkę, w zeszłym roku opublikowali „Nasze miasta” (z dobrymi recenzjami i dobrą sprzedażą) i od tego czasu są zaangażowani w promocję książek i wykłady.

The Fallowses i The Atlantic, sponsorowane przez inicjatywa Google na rzecz budowania społeczności , zdecydowali, że to dobry czas na więcej tego samego. Para w tym tygodniu rozpoczęła drugą rundę, odwiedzając i składając sprawozdania w czterech małych miastach w Indianie, zaczynając od Angola .

South Bend nie znajduje się na trasie. Ale nie można ignorować symetrii tezy Fallows – wiele dzieje się w mniejszych amerykańskich miastach – z nieprawdopodobną, wybuchową kampanią prezydencką burmistrza South Bend Pete Buttigiega.

Jak powiedział mi długoletni korespondent The Atlantic, Jim Fallows, na tym wczesnym etapie „nie ma opinii” na temat prawdopodobieństwa kontynuacji rozmachu Buttigiega i jego zdobycia nominacji.

Para znalazła zaskakującą nadzieję i postęp w miejscowościach, w ostrym kontraście z kwaśnym nastrojem narodowym. „Mówiliśmy, że ostatecznie przeniknie to do poziomu krajowego” – powiedział Jim Fallows.

Wysiłek atlantycki rozpoczyna się w czwartek od uruchomienia witryny na stronie magazynu, theatlantic.com/our-towns , do którego Fallowses będą publikować co tydzień, przynajmniej do końca roku.

Pracują nad drugim projektem pobocznym — dokumentem HBO opartym na książce. Ma zostać ukończony i wyemitowany do połowy 2020 roku, więc może służyć jako pośredni komentarz do wyścigu prezydenckiego, niezależnie od tego, kim są kandydaci.

Polityka prezydencka również odegrała rolę w ich zapoczątkowaniu.

„Podążaliśmy za autobusem Romney”, powiedział Fallows, „i przyszło nam do głowy, że miasta są o wiele ciekawsze” niż rytualne spotkania i pozdrowienia i przemówienie kandydata”.

Mimo to może wydawać się nieprawdopodobne, by para miała dalekowzroczność w 2013 roku, aby zaprojektować taki projekt – ale nie, jeśli znasz Jima i Debbie, tak jak ja od czasów studiów. Przenieśli się z dwoma małymi synami do Japonii na kilka lat pod koniec lat 80-tych, a następnie do Chin w 2000 roku. Jim rozwinął również entuzjazm dla lekkich samolotów i został pilotem.

Podział pracy podczas wizyt w 30 miastach, o których wspominano, polegał na tym, że Jim koncentrował się na polityce i ekonomii, zwłaszcza na ścieżce do odbudowy po zamknięciu dużej fabryki. Deb skupiła się na bardziej miękkiej stronie kultury, edukacji i sztuki. Jako lingwistka smakowała też regionalizmy i neologizmy, jak na przykład przedsiębiorca we wspólnym miejscu pracy w Columbus w stanie Ohio, który użył słowa „collab” jako czasownika.

Jim powiedział, że urazy, które napędzały wzrost Trumpa, były widoczne, „ale nie znaleźliśmy piekielnych krajobrazów”. Wybrali miejsca, które miały kłopoty — żadnych Seattle ani Simi Valleys. Ale kiedy już tam dotarli, znaleźli lokalnych entuzjastów i regiony „które grają osobno (poza podziałami Waszyngtonu) i znajdują sposób na robienie konstruktywnych rzeczy”.

Zidentyfikowali szereg powszechnych „oznak sukcesu obywatelskiego” w kwitnących miastach, w tym przyjazne nastawienie do imigrantów i śródmieście z życiem – i kolejną połowę wskaźnika: jeden lub kilka browarów rzemieślniczych.

Połączenie Google polegało na podpisaniu się jako jedyny ubezpieczyciel witryny Our Towns w ramach pakietu obejmującego inne miejsca docelowe reklam z treściami sponsorowanymi w cyfrowej wersji The Atlantic.

Firma promuje Grow with Google, stosunkowo nową inicjatywę bezpośredniej pomocy społecznościom. Wśród innych nakładających się elementów, takich jak Fallowses, Grow with Google ma szczególne powiązania z rosnącą rolą bibliotek publicznych jako centrów społeczności.

Zapytałem Jima, czy niektóre tkwiące w swoich drogach, niechętne do rozwoju miasta oblały test na włączenie do projektu. Tak i nie. Poprosili na stronie The Atlantic o nominacje i wyruszyli w oczekiwaniu na znalezienie dobrych rzeczy.

Ale ostatnio, powiedział, zaczęli zwracać uwagę na grupy miast o kontrastujących trajektoriach. Dlaczego kalifornijskie Riverside i Redlands (rodzinne miasto Jima) mają się dobrze, a San Bernardino gorzej? Dlaczego Greenville w Południowej Karolinie wystartowało jako nowe centrum produkcyjne, podczas gdy miasto partnerskie Spartanburg popadło w stagnację?

Wydawało mi się, że stosunkowo niewiele uwagi poświęcono w książce roli lokalnego dziennikarstwa i skutkom presji finansowej na kurczące się redakcje prasowe.

Na końcu posłowia do wydania w miękkiej oprawie Jim zauważa, że ​​„napięcie lokalnych mediów” pozwala dominować narodowej narracji o gorzkich podziałach. Wzywa filantropów, aby uważali serwisy informacyjne za kluczową część lokalnej infrastruktury publicznej i wspierali je, tak jak zrobił to Andrew Carnegie z bibliotekami.

Obaj zamierzają „spędzić dużo więcej czasu” na lokalnym dziennikarstwie w nadchodzącym restarcie, powiedział, i zbadać, jak „istotne jest (dla społeczności) znalezienie publicznego głosu”. Podobnie jak reszta z nas, Fallows nie ma gotowej odpowiedzi.

„Nasze miasta” zaczyna się od opisu przez Deb kilkudniowej wyprawy na zachód. Zastanawia się nad wszystkim, co można zobaczyć z powietrza na małej wysokości. Jak na ironię, zapytałem, biorąc pod uwagę znane memy „kraj przelotów” i „dziennikarstwo spadochronowe”.

Jak powiedział, spędzali co najmniej dwa tygodnie w każdym mieście i często wracali raz lub dwa razy. Zdecydowanie nie jest to domyślny ruch elitarnych dziennikarzy ze Wschodniego Wybrzeża, którzy chcą zrozumieć środek kraju, „chodząc do restauracji i rozmawiając z kilkoma facetami w kapeluszach MAGA”.

Częściowo krytyczna recenzja „Naszych miast” w Wall Street Journal Zastanawiał się, czy pogląd odłogów mógł zostać wypaczony, rozmawiając z tak wieloma ludźmi, którzy próbują reklamować to, co najlepsze w swoich miastach, jednocześnie papierując problemy.

Może do pewnego stopnia, ale myślę, że para znalazła i opowiedziała tajną historię, która zasługuje na uwagę i że rozszerzenie projektu zrobi to samo.