Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Zimowa burza spowalnia szczepienia, ale może też spowolnić wirusa
Biuletyny
Dodatkowo, dlaczego warianty nazewnictwa po krajach mogą być szkodliwe; różnice między mutantami, wariantami i szczepami; i więcej.

Poniedziałek, 15 lutego 2021 r., w Houston, obok znaku drogowego przejeżdża ciężarówka. Lodowaty podmuch zimowej pogody w całych Stanach Zjednoczonych pogrążył Teksas w niezwykle lodowatym, awaryjnym poniedziałek, który odciął energię elektryczną ponad 2 milionom ludzi, a także zamknął sklepy spożywcze i niebezpiecznie zaśnieżone drogi. (Zdjęcie AP/David J. Phillip)
Pokrycie COVID-19 to codzienny briefing Poyntera na temat pomysłów na temat koronawirusa i innych aktualnych tematów dla dziennikarzy, napisany przez Ala Tompkinsa z wyższej uczelni. Zarejestruj się tutaj, aby dostawać go do Twojej skrzynki odbiorczej każdego ranka w dni powszednie.
Burza, którą przeżywa tak wielu z was, zamyka miejsca szczepień. Jednocześnie zatrzymuje ludzi w domu, a nie rozprzestrzenia wirusa.
Największym minusem będzie to, że zimowa pogoda zatrzyma ludzi w środku, ale zgromadzi się z sąsiadami lub przyjaciółmi. StatNews wyjaśnia związek między pogodą a rozprzestrzenianiem się wirusa:
Spadające temperatury, względna wilgotność nurkowania i suchsze drogi oddechowe. Gdy robi się zimno, powietrze staje się bardziej suche. Włączenie ogrzewania powoduje wysuszenie zarówno powietrza, jak i tkanek wyściełających drogi oddechowe, pogarszając skuteczność usuwania przez śluz szczątków i najeźdźców, takich jak SARS-CoV-2.
Badania pokazują, że znacznie więcej infekcji występuje i rozprzestrzenia się, gdy wilgotność względna spada z 40% do 60% — zakres typowy przy cieplejszej pogodzie — do 20%. Badania te czerpią z wcześniejszych ognisk grypy i MERS, które są wywoływane przez inny koronawirus. Nowsze doniesienia o przypadkach z wczesnych dni pandemii SARS-CoV-2 w Chinach i Seattle wskazują, że: ta sama rzecz : Wirus pozostaje dłużej stabilny i lepiej trafia na receptory w naszych drogach oddechowych, gdy wilgotność względna wynosi zimą 20%. To jeden z powodów, dla których w chłodne dni łapiemy więcej przeziębień i grypy.
Pomyślałem, że to interesujące, że szeryf w hrabstwie Miami w stanie Ohio, powiedział: w razie potrzeby zastępcy pomogliby ludziom dostać się na terminy szczepień.
Odkryli badacze wirusów z Louisiana State University i University of New Mexico siedem wariantów koronawirusa krążącego w Stanach Zjednoczonych (badanie nie zostało jeszcze zrecenzowane). Nie wiemy jeszcze, jak te zmiany w wirusie wpływają na jego zakaźność lub czy rozprzestrzenia się szybciej. Wiemy, że wirus jest, tak jak wszystkie wirusy, ruchomym celem, który nieustannie się dostosowuje. The New York Times robi niezłą robotę wyjaśnienia, jak zachodzą te mutacje.
Zamiast nazywać warianty po krajach, badacze zdecydowali, że bardziej przydatne byłoby nazywanie ich po ptakach. CNN wyjaśnia :
Jeden, zwany Robin 1, pojawił się w ponad 30 stanach USA, dominując na Środkowym Zachodzie, powiedzieli.
Drugi „po raz pierwszy pojawił się w próbce z Alabamy z 6 października 2020 r. I nosi nazwę „Robin 2” ze względu na podobieństwo do rodzicielskiej podlinii Robin 1”, napisali. Występuje głównie na południowym wschodzie.
Pelikan po raz pierwszy pojawił się w próbce z Oregonu i od tego czasu pojawił się w 12 innych stanach, a także w Australii, Danii, Szwajcarii i Indiach.
Pelikan był pierwszym wariantem, który przyciągnął uwagę badaczy, po części dlatego, że został znaleziony w prawie 28% próbek z Luizjany i 11% próbek z Nowego Meksyku.
„Pozostałe pod-linie Q677H zawierają około 100 lub mniej sekwencji i są nazwane: Yellowhammer, wykrytym głównie w południowo-wschodnich Stanach Zjednoczonych; Bluebird, głównie w północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych; Przepiórka, głównie na południowym zachodzie i północnym wschodzie; i Mockingbird, głównie w stanach południowo-środkowego i wschodniego wybrzeża” – napisał zespół badawczy.
Istnieje pewna obawa, że niedawny trend nazewnictwa wariantu na podstawie tego, gdzie po raz pierwszy został zauważony, stygmatyzuje ten kraj i wszystkich z nim związanych. Chociaż przypuszczam, że zawsze istnieje szansa, że wakowie usłyszą frazę „wirus pelikana” i pomyślą, że roznoszą go pelikany. Ten wirus nie jest podobny choroba wściekłych krów albo świńska grypa , które faktycznie były związane z gatunkiem.
Być może jedynym sposobem na uniknięcie stygmatyzacji gatunku lub lokalizacji byłoby nazwanie wirusa po czymś, co wymarło, jak dinozaur. Lub nazwij je po konstelacji, co przyniosłoby dodatkową korzyść w postaci poszerzenia naszego słownictwa astronomicznego.
Wired wyjaśnia problemy z nazewnictwem wariantów :
Naukowcy nie lubią nazywać chorób po miejscach lub ludziach (zbyt stygmatyzujące). Wolą coś bardziej precyzyjnego i bardziej ezoterycznego. To, co nazywa się wirusem, często oznacza również to, co robi lub gdzie mieści się w drzewie genealogicznym. Naukowcy spierają się o nomenklaturę, o nazywanie rzeczy, ponieważ jest to pełnomocnictwo do walki o to, czym są — metodologicznie, obiektywnie i filozoficznie. Ale w środku pandemii to może nie wystarczyć. „To zbyt skomplikowane” – powiedziała Maria Van Kerkhove, szefowa działu chorób wschodzących Światowej Organizacji Zdrowia. Pytania i odpowiedzi pod koniec stycznia. „Właściwie nie musimy wymieniać wszystkich interesujących wariantów, ale musimy wymienić te, które są ważne, te, które mają potencjalny wpływ na nasilenie, na transmisję i wszystkie z nich, które mają jakikolwiek wpływ na terapię i szczepionki.' Tak więc ze wszystkimi grubiańskimi nomenklaturami Covid (Światowa Organizacja Zdrowia) zaczęła próbować rozwiązać ten bałagan w nazewnictwie.
Żadna epidemia nigdy nie spowodowała, że tak wiele osób zsekwencjonowało tak wiele próbek wirusa. Musiało nastąpić nagromadzenie. „Może się wydawać, że wdarł się na scenę publiczną. Ale w środowisku naukowym ta dyskusja na temat: „Jak o tym rozmawiać? Jakiej nomenklatury używamy?” – warzy się od jakiegoś czasu – mówi Emma Hodcroft, epidemiolog molekularny z Uniwersytetu w Bernie i współtwórca Następny szczep , jeden z głównych wysiłków na rzecz uporządkowania wirusowych sekwencji genetycznych. „Wiele z tego zależy od tego, co robisz. Czy przeprowadzasz interwencję w zakresie zdrowia publicznego czy ewolucję na dużą skalę?”
Istnieje protokół dla naukowców, którzy identyfikują wariant wirusa. Przesyłają wyniki badań do bazy danych o nazwie GISAID , Globalna inicjatywa dotycząca udostępniania wszystkich danych dotyczących grypy. Na tym poziomie wariant byłby znany jako B.1.351 lub SARS-CoV-2 VOC 202012/01, które są wariantami po raz pierwszy zauważonymi w Brazylii i Wielkiej Brytanii.
Rozmowa , strona internetowa, która przedstawia opinii publicznej ekspertów akademickich, próbuje podać definicje „mutanta”, „wariantu” i „szczepu”, które nie powinny być używane zamiennie.
Materiał genetyczny SARS-CoV-2, koronawirusa wywołującego COVID-19, nazywa się kwasem rybonukleinowym (RNA). Aby replikować, a tym samym ustalić infekcję, RNA SARS-CoV-2 musi przejąć kontrolę nad komórką gospodarza i użyć jej maszynerii do powielenia się.
W procesie duplikacji wirusowego RNA często pojawiają się błędy. Powoduje to powstanie wirusów, które są podobne, ale nie są dokładnymi kopiami oryginalnego wirusa. Te błędy w wirusowym RNA nazywane są mutacjami i wirusy z tymi mutacjami nazywane są wariantami. Warianty mogą różnić się jedną lub wieloma mutacjami.
Wariant jest określany jako szczep, gdy wykazuje wyraźne właściwości fizyczne. Mówiąc prościej, szczep jest odmianą, która jest inaczej zbudowana, a więc zachowuje się inaczej, niż wirus rodzicielski. Te różnice behawioralne mogą być subtelne lub oczywiste.
Zróbmy z tego grafikę, która pomoże Ci zrozumieć:

(Rozmowa)
Mutacja powoduje wariant, który jest starym szczepem z nowym RNA. Jeśli zmiana RNA powoduje, że wirus zachowuje się inaczej, to jest to nowy szczep.

Premier Jacinda Ardern (w środku) i dyrektor generalny zdrowia Ashley Bloomfield (z prawej) rozmawiają z mediami w poniedziałek 15 lutego 2021 r. w Wellington w Nowej Zelandii. Gdy ludzie w Auckland przyzwyczaili się do nowej blokady, urzędnicy ds. Zdrowia powiedzieli, że nie znaleźli dowodów na dalsze rozprzestrzenianie się koronawirusa w społeczności, co budzi nadzieję, że ograniczenia mogą być krótkotrwałe.
Jest to przypomnienie, że kiedy rządy złagodzą ograniczenia, wirus może powrócić. W Nowej Zelandii do tej pory odnotowano mniej niż 2500 przypadków COVID-19 i 25 zgonów. Ale rodzina w Auckland właśnie uzyskała pozytywny wynik testu na obecność wirusa i miasto się zamyka .
Pomyśl o tej odpowiedzi. Jedna rodzina uzyskała wynik pozytywny i całe miasto — wraz z barami, siłowniami i restauracjami — zostaje zamknięte. Premier Jacinda Ardern mówi, że kraj stosuje „ostrożne podejście, które służy nam tak dobrze, jak krajowi”.
Associated Press współpracowała z Digital Forensic Research Lab przy Atlantic Council, aby: sporządzić listę osób i organizacji za „najbardziej wirusową dezinformacją o pochodzeniu koronawirusa. Ich roszczenia były wybuchowe. Ich dowody były słabe. To są superrozrzutniki”.
Są profesorami, stronami internetowymi o dobrze brzmiących nazwiskach, a nawet laureatem Nagrody Nobla.
10 miast uczestniczy w programie o nazwie Food Rescue Hero, który warto rozważyć.
The Washington Post wyjaśnia obejmuje „18 000 wolontariuszy korzystających z aplikacji o nazwie Bohater Ratowania Żywności , łącząc je z miejscami, w których mogą odebrać produkty, mięso, nabiał i gotowe posiłki, które są bliskie wyrzucenia. Wolontariusze następnie dostarczają darowane towary rodzinom w potrzebie w swoich społecznościach lub zostawiają je w lokalnych kościołach i spiżarniach żywności”.

(Bohater ratowania żywności)
Do tej pory grupy „przekierowały 28 milionów funtów żywności”. Jedna osoba nazwała je „Uberem lub DoorDash dla nadwyżki żywności, ale z prowadzeniem i dostawami wyłącznie napędzanymi przez wolontariuszy”.
Jedną z fajnych cech tego projektu jest to, że wolontariusze (z których większość to seniorzy) mogą zaoferować swoją pomoc, kiedy tylko mają czas. Sprawdzają aplikację, aby dowiedzieć się, co należy odebrać, a aplikacja mówi im, gdzie to dostarczyć.
Historia posta zawiera mały fragment, który rozgrzał moje serce. Opowiada historię cukierni, która przekazuje darowizny — ale jest czymś więcej niż tylko jedzeniem, które wkrótce wygaśnie. Ten mały sklepik robi jedzenie specjalnie na darowizny.
„Mamy szczęście, że nadal przetrwaliśmy — nasza społeczność była dla nas dobra” — powiedziała Victoria Wu, właścicielka Ciasta Happy Eatery w Manassas w stanie Wirginia. „Ważne jest, abyśmy odwzajemniali się społeczności”.
Wu przyczynił się do tego wszystkiego, od placków z kurczakiem po wegańskie babeczki czekoladowe. Zamiast oddawać resztki, ona i jej zespół w każdy czwartek przygotowują od zera od 100 do 150 posiłków dla potrzebujących rodzin.
Dziennikarze, zachęcam do odnalezienia tego rodzaju przykładów dobrych ludzi, którzy robią mądre rzeczy. Nie tylko zapewni im to rozgłos, którego potrzebują, aby dalej działać, ale także zachęci innych do znalezienia rozwiązań.

Patrick Foye, prezes i dyrektor generalny Metropolitan Transportation Authority, rozdaje maski w metrze w Nowym Jorku, wtorek, 17 listopada 2020 r. (AP Photo / Mark Lennihan)
Najwyższym budynkiem w San Francisco jest Salesforce Tower, totem z niebieskiego szkła i symbol gospodarki technologicznej miasta od jej ukończenia w 2018 roku. We wtorek „Chief People Officer” firmy programistycznej zarysowane nowe zasady pracy. „Dzień roboczy od 9 do 5 jest martwy” – napisał. Większość pracowników będzie przebywać w biurze od jednego do trzech dni w tygodniu. Twitter, inny pracodawca technologiczny z San Francisco, ogłosił bezterminową politykę pracy z domu. Sytuacja wygląda podobnie w Nowym Jorku, Chicago i innych dużych miastach USA.
Jeśli tak się stanie, upadek śródmieścia miałby poważne konsekwencje dla amerykańskiego życia, podnosząc lokalne biznesy, budżety miejskie, rynki mieszkaniowe i kulturę obywatelską. Jednak transport masowy najpierw zmierzy się z jego skutkami. Poproszenie agencji tranzytowej o działanie bez godzin szczytu jest jak proszenie restauracji, aby działała bez obsługi obiadowej. Większość systemów jest budowana w celu obsługi rdzenia centrum i jest zarządzana w celu obsługi szczytowego zapotrzebowania. I to właśnie w tym szczycie agencje tranzytowe pobierały większość swoich opłat.
Slate wskazuje, że miasto po mieście inwestowało miliardy dolarów w infrastrukturę, aby poradzić sobie z ruchem w godzinach szczytu. Ale co, jeśli w ciągu roku lub dwóch ruch w godzinach szczytu stanie się przeszłością? Jak o tym wszystkim myślą twoi urbaniści? Polecam przyjrzeć się głębokiemu nurkowaniu Slate.
Wrócimy jutro z nową edycją Covering COVID-19. Zarejestruj się tutaj, aby otrzymać go bezpośrednio do skrzynki odbiorczej.