Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Mała, rodzinna gazeta zdobywa nagrodę Pulitzera za podejmowanie wielkiego biznesu

Raportowanie I Edycja

Art Cullen, który zdobył nagrodę Pulitzera za pisanie redakcyjne, przytula swojego syna Toma, reportera gazety. (Zdjęcie dzięki uprzejmości The Storm Lake Times)

Jeśli znasz Arta Cullena, nie jest zaskoczeniem, gdy poznasz jego pierwsze słowa po obejrzeniu transmisji na żywo z ogłoszeń Pulitzera i dowiedzeniu się, że wygrał za pisanie redakcyjne.

„Cholera jasna”, wykrzyknął do swojego brata Johna, wydawcy rodzinnego, 10-osobowego Storm Lake (Iowa) Times.

Jedyną niespodzianką było to, że nie było dłuższego ciągu nierodzinnych przymiotników lub przysłówków.

Redaktorzy dużych gazet, być może pracujący w dobrze wyposażonych pojedynczych biurach we względnym miejskim przepychu, powinni być poinformowani: pisanie artykułów redakcyjnych jest tylko jednym z wielu codziennych obowiązków Arta Cullena, poniedziałkowego Laureat nagrody Pulitzera za pisanie redakcji .

Siedząc w biurze, nazywa „wrakiem szarego metalu”, jest de facto redaktorem miejskim, reporterem na pół etatu i redaktorem w wydawanym dwa razy w tygodniu „Storm Lake” w Iowa Times.

Wygrał za artykuły redakcyjne które stawiły czoła najpotężniejszym rolniczym interesom stanu, w tym braciom Koch, Cargill i Monsanto, oraz ich tajnemu finansowaniu rządowej obrony przed dużym pozwem środowiskowym. Jego „wytrwałe reportaże, imponująca wiedza fachowa i wciągające pisanie” były dość oczywiste, jeśli widziałeś jego pracę (która w rzeczywistości obejmowała dwa lata, chociaż wygrał za zeszłoroczne wysiłki).

Ale wykręcił je, pełniąc de facto funkcję redaktora miejskiego, reportera na pół etatu i redaktora redakcyjnego. Rozkłada główne strony z wiadomościami i prowadził prasę, dopóki druk nie został przeniesiony do oddalonego o godzinę drogi do Sheldon w stanie Iowa.

„Dziennikarstwo naprawdę ma znaczenie, a dobre dziennikarstwo jest robione w całym kraju” – powiedział w poniedziałek 60-letni Cullen.

„Sztuka zaatakowała lokalnych rolników, prawników, nadzorców hrabstw, Monsanto, braci Koch, agrobiznes i Partię Republikańską – wszystkie ikony północno-zachodniego stanu Iowa” – mówi Richard Longworth, emerytowany i ceniony reporter Chicago Tribune i korespondent zagraniczny, który opisał zmiany Gospodarka Środkowego Zachodu w ostatnich latach dla Chicago Council on Global Affairs.

„Nazwał senatora (Charlesa) Grassleya, instytucję z Iowa, „nic więcej niż pieskiem domowym dla republikańskiego establishmentu”, a drugą senator z Iowa, Joni Ernst, „jedyną kobietą tak wulgarną jak Donald Trump”.

„Pulitzer Arta jest nagradzany za cnotę” – powiedział Longworth. „Czasami dobrzy ludzie naprawdę wygrywają”.

Storm Lake to 11-tysięczne, pełne imigrantów miasteczko w północno-zachodniej Iowa. Zimy mogą być śnieżne i ponure. Politycznie jest wielu zwolenników Trumpa, mimo że jego działania i deklaracje w sprawie imigracji pozostają źródłem konsternacji. Na przykład 88 procent dzieci w szkole podstawowej jest kolorowych, 75 procent latynoskich, a łącznie mówi się w 21 językach, powiedział Cullen.

Powiązane szkolenie: Pisarze zdobywcy nagrody Pulitzera: Sekrety ich rzemiosła

Wykonuje więc swoje różne prace, dołączając do wysiłków Johna i jego żony Mary; jego żona Dolores i ich syn Tom, którzy pomagali w zgłaszaniu zwycięskich artykułów. Jest też pies jego rodziny, Mabel (lub „Mabel the News Hound”, jak ją nazywa), który spędza większość czasu w biurach gazet.

Cullen to namiętny facet, który szczerze mówi o tym, jak imigracyjna siła robocza Storm Lake była wykorzystywana jako tania siła robocza do uboju świń i produkcji etanolu z okolic bogatych w kukurydzę. Jak charakteryzuje nadrzędną rzeczywistość gospodarczą:

„Więc wysyłamy Meksykanów na rzeź świń, ponieważ wykluczyliśmy ich z interesu z NAFTA i wysyłamy wszystkim naszą gotową kukurydzę i wieprzowinę, zanieczyszczając przy tym rzekę”.

Rzeką w centrum jego nagrodzonego zgłoszenia jest Szop pracz, który jest głównym źródłem wody dla Des Moines i częścią intensywnej walki o środowisko.

Chcesz więcej wiadomości w lokalnych wiadomościach? Zarejestruj się w wersji lokalnej .

Sąd Najwyższy stanu Iowa wydał orzeczenie w dużym procesie dotyczącym ochrony środowiska z udziałem Des Moines Water Works, miejskiego zakładu wodociągowego obsługującego 500 000 klientów w Des Moines i pobliskich hrabstwach. Sąd stwierdził, że firma nie może wygrać odszkodowania w procesie przeciwko trzem hrabstwom o zanieczyszczenie azotanami w Raccoon.

Ale od kilku lat Cullen był nieubłagany, a także wspierany przez zmagającą się z problemami Iową Freedom of Information Council. Wspólnie wydobyli na światło dzienne tajnych darczyńców wspierających obronę hrabstw.

To wszystko było częścią rozmowy telefonicznej po ogłoszeniu Pulitzera, którą odbyliśmy.

Skoro więc sam jesteś skłonny do kolorowego języka, co, do cholery, wyglądało w chwili, gdy usłyszałeś, że wygrałeś?

Oglądałem transmisję na żywo na stronie Pulitzera, a oni przejrzeli reportaże krajowe, lokalne itp., a potem dotarli do redakcji i powiedzieli „Art Cullen”, a ja zacząłem krzyczeć do mojego brata: „Cholera jasna, my wygrała!' Mój brat John jest wydawcą i założył gazetę w 1990 roku. Zacząłem krzyczeć, a on myślał, że zwariowałem.

Jakie byłyby twoje najważniejsze punkty we wstępniakach?

Chodzi o przejrzystość w finansowaniu pozwu środowiskowego (obrony). Zmierzyliśmy się z największymi rolnikami stanu i powiedzieliśmy, że ich darowizny powinny być upublicznione. Najwięksi gracze: bracia Koch, Cargill, Monsanto spiskowali, aby sfinansować obronę hrabstwa (Buena Vista).

Dowiedzieliśmy się, że (wybrani urzędnicy) spotkali się z kierownictwem Monsanto i kierownictwem Koch. Mój syn Tom zrobił większość reportaży. I wyśledził, jak Stowarzyszenie Agrobiznesu w Iowa współpracowało z Iowa Farm Bureau, aby przekazać krajowi tajne datki.

Płakaliśmy wulgarnie i pracowaliśmy z Iowa Freedom of Information Council. Napisali kilka listów, w których informowali, że są to rejestry publiczne zgodnie z prawem stanu Iowa. Nie wypuścili ich, ale zamknęli fundusz. Wszystko to kwestia przejrzystości finansowania rządowego.

W jaki sposób przebywanie w małym miejscu napędzało twoją pasję? Czy jest to łatwiejsze czy trudniejsze, gdy prawdopodobnie istnieje większa odpowiedzialność, ponieważ, cóż, możesz natknąć się na ludzi, o których piszesz na ulicy?

Straciłem paru przyjaciół, ale niektórzy nas nie rozumieją, po co mielibyśmy borsuczyć nadzorców hrabstwa, żeby ich cukrowy tata odszedł. Powiedziałem: „Ponieważ to nie było w porządku”. Czuliśmy, że opinia publiczna zasługuje na to, by wiedzieć, kto płaci nasze rachunki. Zrobiliśmy wiele przełomowych wiadomości, a mój syn (który ma 24 lata) wykonał większość ciężkich prac.

Rozmawialiśmy już wcześniej o twojej pracy nad imigracją, zwłaszcza zaraz po kontrowersyjnym zarządzeniem prezydenta Trumpa. Czy zamieszanie i strach, o których rozmawialiśmy w rejonie Storm Lake, jeśli chodzi o imigrację, są nadal takie same?

Sprawy się uspokoiły. Szef policji (Mark Prosser) uspokoił sytuację. Pojawia się w mundurze policyjnym na forach publicznych i mówi: „Nie aresztujemy cię tylko dlatego, że nie masz dokumentów”.

Wielu redaktorów siedzi w bardzo ładnych biurach w wielkomiejskich budynkach z mnóstwem wygód. Jeśli jesteś w miejscu takim jak The New York Times lub The Washington Post, przychodzą do Ciebie ważniacy i nie ma wielu problemów z odzyskaniem połączeń. Jak to jest dla ciebie?

Siedzę ze stosami gazet wokół trzytygodniowych korekt, a ludzie mogą wejść i zacząć na mnie krzyczeć. Biuro to wrak. To zupełnie inne środowisko.

Co, na pierwszy rzut oka, mówi to uznanie o ludziach takich jak ty, pracujących w bardziej odizolowanych środowiskach, rozwalających sobie tyłki, by przetrwać i wierzących, jak ty w dziennikarstwie?

Dziennikarstwo naprawdę ma znaczenie, a dobre dziennikarstwo robi się w całym kraju.

Jakieś ostatnie przemyślenia?

TAk. Włóż wtyczkę do Rada Wolności Informacji w stanie Iowa, . Są spłukani i mają niewielkie wsparcie.


Cóż, to wystarczy. Oto jego stronie internetowej i adres: Iowa Freedom of Information Council, P.O. Box 8002 Des Moines, Iowa 50301. I z gratulacjami dla nich też.