Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Poznaj szalenie popularnego blogera, który każdego dnia opisuje prezydenta Trumpa
Technika I Narzędzia

Model Białego Domu jest wyświetlany na gigantycznej mapie planowania. (Zdjęcie AP/Andrew Harnik)
Matt Kiser przez wiele lat pracował w wiadomościach, a teraz pracuje jako product manager w startupie algorytmów w Seattle. Ale każdego dnia Matt spędza ponad sześć godzin, pracując ręcznie nad swoim jednotematycznym blogiem, który został uruchomiony w styczniu.
Rozpoczęcie nowego projektu, aby śledzić, co się dzisiaj, kurwa, wydarzyło. https://t.co/p64yr6BKJ3
— Matt Kiser (@Matt_Kiser) 29 stycznia 2017 r.
Pojedynczy temat, wyraźny ton, przejrzyste formatowanie, całkowite zrozumienie potrzeb odbiorców. @Wtfjht. to najlepszy biuletyn e-mailowy.
— Dave Lee (@DaveLeeBBC) 12 lutego 2017 r.
Koncepcja jego bloga była dość prosta: Matt chciał po prostu zarejestrować to, co nazwał „codziennym szokiem i podziwem w Ameryce Trumpa” i ułatwić innym konsumpcję.
W ciągu ostatnich trzech tygodni Co do cholery właśnie się dzisiaj wydarzyło? ? stał się niezwykle popularny. Matt ma teraz ponad 48 000 subskrybentów biuletynu (i godny pozazdroszczenia wskaźnik otwarć ponad 50 procent) i jest na bieżąco, aby otrzymać ponad 2,5 miliona odsłon w lutym.
Witryna jest łatwa do odczytania, analizy i udostępniania. Nie ma reklam, a WTF Happened Today ułatwia przeglądanie wiadomości w kontekście tego, co wydarzyło się wczoraj i przedwczoraj. Streszczenia stały się bardziej złożone: Możesz porównać Dzień 1 z Dzień 25 : jest więcej rzeczy, więcej kontekstu — strona zmienia się w czasie rzeczywistym, aby lepiej odpowiadać potrzebom czytelników.

Kiser. (Źródło zdjęcia: kanał Matta Kisera na Twitterze)
Rozmawialiśmy z Mattem o tym, gdzie strona może pójść dalej, czego organizacje prasowe mogą się nauczyć z tego podejścia i jak on decyduje, co wybrać:
Jak wpadłeś na pomysł „What the fuck Just Happened Today”?
Nie było wielkiego planu ani wizji. Skrzydłem to tutaj. Stworzyłem bloga, udostępniłem go na Facebooku, a potem zwariowałem. Jak wielu, jestem ćpunem wiadomości i miałem trudności z nadążaniem za rytmem wiadomości napływających z Białego Domu – a codziennie pojawiają się hity.
Powiązane: Covering 45, podcast Poyntera na temat relacji prezydenta Trumpa
Jestem dużym użytkownikiem zarówno Instapaper, jak i Evernote. Zauważyłem, że umieszczam więcej rzeczy na Instapaper, niż mogłem przeczytać, więc przeniosłem się do Evernote, gdzie mogłem grupować linki według dnia. W tym czasie wrzucałem nagłówek i może podtytuł z artykułu i link. Po kilku dniach odnalazłem natychmiastową wartość w formacie: mogłem szybko przewijać notatki, aby zorientować się, co wydarzyło się wczoraj, dwa dni temu itd.
Zawsze byłem trochę twórcą i majsterkowiczem i chciałem mieć pretekst do założenia bloga Jekyll, hostowania go na GitHub i utrzymywania otwartego repozytorium, aby każdy mógł zobaczyć dziennik zmian. Nie wiem, dlaczego to do mnie przemawia, ale coś związanego z niezwykłą przejrzystością i możliwością zobaczenia całej historii zmian, łącznie z korektą gramatyki i literówek, wydaje się ważne; żywotne prawie.
Na przykład w drukowanej gazecie to, co zostało wydrukowane, było niezmienne. Dzięki mediom cyfrowym to, co publikujesz, jest łatwo aktualizowane i często jesteśmy świadomi zmian w historii tylko wtedy, gdy istnieje fundamentalna zmiana w historii. Ile razy natknąłeś się na post, który został usunięty? Myślę, że właśnie dlatego uwielbiam podejście do kontroli wersji w zarządzaniu treścią cyfrową: jest dystrybuowane, śledzone i tworzy coś w rodzaju trwałości.
To naprawdę przydatne. Oszczędza dużo czasu. https://t.co/fw5Lv2kZLM
— Mike Butcher (@mikebutcher) 9 lutego 2017 r.
Co czytasz każdego dnia, aby uzyskać informacje do uwzględnienia? Jak długo to trwa?
Konserwatywnie, prawdopodobnie spędzam 3 godziny dziennie nad każdym postem, ale prawdopodobnie jest to bliżej 5 lub 6 z całą pracą wymaganą do dystrybucji, poprawiania i utrzymania projektu. Nieoczekiwanie stało się to pracą na pełen etat.
Jestem coraz lepszy w procesie zbierania i kuracji. Zwykle zaczyna się od przeszukania Memeorandum (strony o polityce z Techmeme), a następnie zagłębienia się w Nuzzel (moje rzeczy, przyjaciele znajomych i wiadomości, które przegapiłem, a także znalazłem kilka dobrych, różnorodnych kanałów, które sprawdzę) ,
Przeskanuję Fuego z Nieman Lab, a następnie przejdę przez strony główne NYT, WaPo, Politico, Reuters, AP, LA Times, Guardian, ABC News, Bloomberg i kilku innych. Myślę, że kolejność operacji jest ważna i chcę napić Gabe'owi z Techmeme za wymyślenie „Rozpoznaj sieć jako redaktora” – myślę, że wgląd jest bardzo ważny.
Zaczynając od wysokiego poziomu, z różnorodnością źródeł i opowieści, zanim drąży się coraz dalej, aż do konkretnych publikacji, daje mi ten meta światopogląd.
DUŻO ludzi ma zatwierdzony takie podejście, mówiąc takie rzeczy jak „ To jest strona, na którą czekałem” i „To jest strona, na którą czekałem”. Czuję też, że twoja obława jest jedną z najlepszych, jakie istnieją w Internecie. Jak myślisz, dlaczego ten format jest tak atrakcyjny dla ludzi?
Idę do łóżeczka z czego Dave Lee w BBC powiedział: To „jeden temat, wyraźny ton, wyraźne formatowanie, całkowite zrozumienie tego, czego chcą jego odbiorcy”. Zgadzam się z tym w 100 procentach.
Wiele osób jest oburzonych. I dla wielu po raz pierwszy zwracają uwagę, co sprawia, że wiadomości są dla nich instynktowne. Jeśli masz mniej niż 40 lat, jakie jest pierwsze pytanie, które zadajesz, gdy słyszysz coś absurdalnego, śmiesznego lub niewiarygodnego: „Co do cholery?”
Myślę, że nazwa z załadowaną bombą F nadaje sensowny ton — albo wchodzisz, albo wychodzisz. Projekt strony — czarno-biały, bez paska bocznego, bez reklam, bez obrazów, bardzo niewiele tweetów — odzwierciedla tę bezpośredniość.
Zawsze uważałem, że burze na Twitterze są genialne. Wątkowa seria zwięzłych aktualizacji zmusza cię do przejścia do sedna. Próbowałem wprowadzić to na tę stronę i do newslettera. Moim celem jest udzielenie odpowiedzi na pytanie „WTF wydarzyło się dzisiaj?”, przedstawienie faktów i jasne przytoczenie pierwotnego źródła faktów. Myślę, że to muszą być te trzy rzeczy albo to nie działa.
Powiązane szkolenie: Jak publiczność może sprawić, że staniesz się lepszym dziennikarzem
Tworzenie udanego bloga dziennikarskiego
Co planujesz zrobić ze stroną po 100 dniach?
Zobaczymy. Naprawdę lubię to robić. Społeczność była niesamowicie pomocna. Otrzymałem kilka przypadkowych, niechcianych darowizn od PayPal, co jest rodzajem barometru do mierzenia, czy robię coś, czego ludzie chcą.
Naprawdę chcę zrobić coś, aby zachować fizyczną formę pierwszych 100 dni i wizualizować szok i podziw. Myślę, że w archiwum i historii zatwierdzeń jest kilka interesujących danych, które można wykorzystać do opowiedzenia alternatywnych fabuł.
Jednocześnie blogowanie przez 100 dni jest trudne i wyczerpujące! Pracuję nad kilkoma sposobami angażowania społeczności i przyczyniania się do procesu tworzenia, który nie osłabia głosu, tonu ani perspektywy.
Co najbardziej Cię zaskoczyło?
Najbardziej zaskakujące: kiedy po raz pierwszy uruchomiłem to, z jakiegoś powodu miałem przecinek między „zdarzyło się” a „dzisiaj”. O wiele więcej osób obraziło się na niewłaściwe użycie przecinka niż słowo „kurwa”.
Drugie najbardziej zaskakujące: jak drogie jest wysyłanie codziennego biuletynu do tak wielu osób. Bez pukania do MailChimp, ich narzędzia są najlepsze, ale cholera. Naprawdę nie mogę sobie pozwolić na realne wysyłanie ~1,5 mln e-maili miesięcznie za własne pieniądze.
Jakie są dwie największe rzeczy, których się nauczyłeś?
1) Budowanie bezpośredniej relacji z publicznością od pierwszego dnia. Newsletter oznacza, że nie jestem tak uzależniony od Facebooka czy Twittera, ponieważ zbudowałem tę fosę subskrybentów.
2) Robi to jako kanał bloga i biuletynu. To trochę węża zjadającego swój ogon. Blog jest sposobem na dotarcie do ludzi — niski poziom tarcia — a biuletyn jest dla tych, którzy chcą głębiej zainwestować. Daje również e-mailom element społecznościowy, którego zwykle brakuje w biuletynach.
Czy uważasz, że codzienne kompilowanie ich jest przytłaczające? Czego nauczyłeś się, mając wszystko na jednym blogu?
Kompilowanie postu to tylko 50 procent wysiłku. Dystrybucja do mediów społecznościowych, konfigurowanie i wysyłanie wiadomości e-mail, odpowiadanie wszystkim i wykonywanie wszystkich zadań związanych z zarządzaniem społecznością zajmuje tyle samo czasu.
Gdzieś tam następuje stopniowe ulepszanie witryny, na przykład dodanie pełnego wyszukiwania archiwalnego i nadchodzącego przeprojektowania. Jak powiedziałem wcześniej, naprawdę lubię to robić. Problemem jest brak wolnego czasu.
Aha, i… mieszkałem przez kilka lat w Nowym Jorku i pracowałem w mediach (SPIN, Forbes, Business Insider). Media krążą wokół Nowego Jorku i wschodniej strefy czasowej. Teraz, gdy mieszkam w Seattle, staram się planować posty, aktualizacje i biuletyn w tych magicznych godzinach, w których zarówno wschodnie, jak i zachodnie wybrzeże są online. W przeciwnym razie rzeczy po prostu pójdą w pustkę.
Myślę, że jest też ważny aspekt, aby nie martwić się tylko o kierowanie ruchu z powrotem do Twojej witryny (przynajmniej dla mnie nie sprzedaję banerów reklamowych). Pozwala mi skupić się na doświadczeniu użytkownika. Kiedy tweetuję, robię to jako jeden codzienny wątek tweetstorm.
Tweety są połączone z oryginalnymi źródłami — nie z moją witryną. Newsletter robi to samo. Nie wiem, czy to jakiś wyjątkowy wgląd, ale jest to ta sama zasada, na której działa Google: twórz wartość dla kogoś, a on wróci i zainwestuje głębiej w korzystanie z Twojego produktu.
Jak decydujesz? który aktualności, które należy uwzględnić, gdy jest tak wiele do wyboru?
O kurwa. Nie wiem. Mój licencjat studiował dziennikarstwo i pracowałem z wystarczającą liczbą redaktorów (zarówno czasopism, jak i online), aby mieć przyzwoite poczucie wartości wiadomości. To ciągły proces i dużo się uczę, jak to zrobić.
Staram się zawsze podawać główne źródło wiadomości, jeśli to możliwe, lub wracać do głównego źródła wiadomości (np. WaPo lub NYT, zazwyczaj). To nie pukanie do innych placówek, ale myślę, że ostatecznie muszę zbudować zaufanie publiczności. Oznacza to, że wybór historii musi pochodzić z możliwie neutralnych źródeł.
Jeśli przedstawiasz fakt jako fakt, nie musisz go wymyślać za pomocą nagłówka typu clickbait – po prostu mówisz, że się zdarzyło. Myślę, że to część tego, co tu działa: bezpośredniość. Poza tym nie jestem ekspertem, więc nie oferuję komentarzy ani analiz. Wracając, pomysł wykorzystania sieci jako edytora oznacza, że historie w dużej mierze wybierają się same.
Co masz nadzieję, że ludzie wyniosą ze strony? Czy chodzi o śledzenie wiadomości? Czy składasz oświadczenie o ilości incydentów, które opracowujesz?
Myślę, że w ogóle nie chodzi o mnie — chodzi o społeczność ludzi, którzy znajdują w tym wartość. Jak na ironię, prawdopodobnie słabiej rozumiem teraz, co się dzieje, ponieważ spędzam tak dużo czasu „przybliżając” wiadomości i nie mam okazji normalnie czytać biuletynu. Wciąż zastanawiam się, czym może się to stać. Powiedziałem to powyżej, ale myślę, że jest ciekawa okazja do stworzenia stałego artefaktu, który uwieczni ten moment w czasie, co wydaje się przewidywalne, biorąc pod uwagę dzisiejszy wrogi klimat „fałszywych wiadomości” i „faktów alternatywnych”.
Jakie opinie otrzymałeś i dlaczego nie zrobiła tego duża organizacja informacyjna?
Myślę, że główne organizacje informacyjne już to robią. Nazywają to swoją stroną główną. Powodem, dla którego nikt nie udostępnia strony głównej The New York Times, jest to, że robi ona zbyt wiele rzeczy.
Myślę, że Vox/SB Nation jest na coś ze swoimi streamami historii – zawsze podobał mi się ten pomysł na wątki, skupienie i aktualizacje na czas. Bardzo lubię WaPo Codziennie 202 . NYT ma swój brief dotyczący pierwszych 100 dni, do którego nawet nie mogę znaleźć linku po pięciu minutach wyszukiwania, więc pokazuje, jak dobrze służą tej publiczności…
W każdym razie, chodziło mi o to, że oba są tymi gigantycznymi, rozległymi postami na blogu, tak jak ja, ale są zakopane i zagubione wśród setek innych codziennych postów. Ponieważ robię to jako codzienny dziennik, pomaga to stworzyć „krawędź” — naturalne miejsce, w którym możesz zakończyć. Umieszczam również wszystkie posty na stronie głównej, co przyczynia się do tego, że masz kontekst, w którym jesteś w cyklu wiadomości (tj. „Właśnie skończyłem czytać 23 dzień. To 22. Już to czytałem. Na razie!').