Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Przedstawienie Blacka przez duże B. Znowu.
Inny

Kiedy otworzyłem drzwi do swojego biura po wakacjach na poszukiwaniach i pisaniu z dala od kampusu, to tam było: The Associated Press Stylebook 2015.
To było jak świąteczny poranek dla redaktora naczelnego, chociaż książka prawdopodobnie była tam od czasu jej wydania w maju. Jak zawsze, przejrzałem go, aby przeczytać nowe wpisy i sprawdzić, czy były jakieś aktualizacje do konkretnego wpisu, w tym roku na stronie 30.
Nie. Według AP, b w kolorze czarnym jest nadal małymi literami.

Zdjęcie: takomabibelot/ Flickr
Być może dla niektórych jest to zastrzeżenie, ale decyzja o zachowaniu deskryptora w postaci małej litery jest dręczącym przypomnieniem wszechobecne problemy niedoreprezentowania Czarnych w redakcji i jego skutków: głuche i/lub anemiczne relacje o osobach i społecznościach Czarnych.
W mediach o aktywizmie sieciowym w #CzarneŻycieMateria ruch ożywia dyskusje na temat tego, jak media mówią o rasie, pytanie pozostaje: dlaczego mainstreamowe serwisy informacyjne nie będą kapitalizować b w czerni?
To kwestia woli społecznej i politycznej.
„Jeśli dotrzesz do jakiegokolwiek redaktora zajmującego się kopiowaniem, dlaczego nie używa go wielkimi literami, nie ma on filozoficznego powodu” – powiedział Lori Tharps , adiunkt na Temple University i autor „Hair Story: Rozplątywanie korzeni włosów w Czarnej Ameryce”.
Tharps, były dziennikarz publikacji, w tym magazynów Vibe i Entertainment Weekly, stworzył Petycja Change.Org do „Wielkim literą „B” na czarno w odniesieniu do czarnoskórych Amerykanów. Zawsze.'
W interesie pełnego ujawnienia, czytelnicy powinni wiedzieć, że podpisałem petycję kilka tygodni temu i będę miał gotówkę na zakup koszulek reklamujących pożądaną zmianę.
Historycznie styl ma znaczenie
List otwarty Tharpsa do redaktorów The Associated Press i The New York Times ma historyczny precedens. Nie tylko The New York Times, poruszony przez W.E.B. DuBois (znany socjolog, owszem, ale też sam redaktor) przyjął styl Murzynka przez duże N na przełomie XIX i XX wieku, gazeta energicznie broniła tego wyboru jako aktu świadomości społecznej, Ona napisała .
Jeśli New York Times uznał za stosowne dokonać zmiany, dlaczego wciąż o tym rozmawiamy?
Rodzi to problem stylu dla naszych kolegów na wszystkich biurkach kserograficznych. Modyfikatory rzeczowników własnych, w tym azjatyckie, łacińskie i wyspiarskie z regionu Pacyfiku, są pisane wielkimi literami zgodnie z konwencjami tradycyjnej gramatyki. To jest dane. Ale zagadkowo, tak samo jest z rdzennymi Amerykanami, terminem używanym do opisywania osób z dowolnego z 567 różnych plemion etykieta obejmuje. Niektóre publikacje niszowe, takie jak czasopisma Ebony i Essence, łamią tę zasadę, używając dużej litery B jako ukłonu w stronę docelowych odbiorców. To ruch, który inne sklepy mogą wybrać.
„Każda publikacja, dla której kiedykolwiek pracowałem, ma swój własny przewodnik po stylu: można używać skurczów lub „duh” itp. Całe to „musimy użyć AP Stylebook” jest arbitralne, ale jest traktowane jak święty Graal” powiedział Tharps.
Mały list z dużymi politycznymi implikacjami s
„Istnieją dwa bardzo różne znaczenia” — powiedział Steve Bien-Aime , były redaktor naczelny publikacji, w tym The Baltimore Sun.
„Jeśli umieścisz to – duże B – naprawdę próbujesz zwrócić uwagę na bardzo polityczną tożsamość, bardzo wspólnotową działalność, jako »Czarny«” — powiedział Bien-Aime, który kończy pracę doktorską na temat AP Stylebook. i tożsamości płciowej.
To brakujące naciśnięcie klawisza może mieć wpływ na chłodne odpowiedzi czarnoskórych Amerykanów na pytania, czy media informacyjne dokładnie przedstawiają ich społeczności. W badaniu z marca 2015 r. opublikowanym przez Projekt badania mediów , tylko jedna czwarta czarnych respondentów wykazała silne przekonanie o bezbłędnym informowaniu o swoich społecznościach.
„Pod wieloma względami chodzi o sposób, w jaki czarni są postrzegani przez niższe klasy” – wyjaśnił Tharps. „I nie jesteśmy ludźmi z niższej klasy”.
„Fizyczność zobaczenia małej litery b obok wielkiej litery „L” po łacinie, duże „A” w języku azjatyckim po prostu trąci nierównością” – dodała, przyznając, że obecność wpisu „Afroamerykanin” w książce stylów nie wyeliminować problemu.
„Książka stylów mówi, aby nazywać ludzi tak, jak chcą być nazywani” — powiedział Tharps. „A jeśli to jest czarne, powinno być przez duże B”.
I — bo ktoś nieuchronnie zapyta — chętnie porozmawiam „a co z W w bieli?” w komentarzach. Ale ta kolumna nie zostanie wykolejona.

Zdjęcie: takomabibelot/ Flickr
Jeśli redaktorzy pozostaną obojętni na ponowne zapoznanie się z wytycznymi stworzonymi w atmosferze, w której czarnoskórzy dziennikarze są nadal wyraźnie nieobecni – którą podtrzymują prawdopodobnie garstka najbardziej elitarnych redaktorów w amerykańskich mediach informacyjnych – ten cichy klawisz Shift uderzy donośnym strunem na temat krótki dystans, który przebyliśmy w ciągu prawie 50 lat od czasu Komisja Kernera wezwał media informacyjne do „przyspieszenia wysiłków w celu zapewnienia dokładnego i odpowiedzialnego raportowania … wiadomości rasowych, poprzez przyjęcie przez wszystkie organizacje zbierające wiadomości rygorystycznych wewnętrznych wytycznych dla personelu”.
Następnym krokiem Tharpsa jest skontaktowanie się z redaktorami innych wpływowych serwisów informacyjnych i zachęcenie ich do ponownego rozważenia zmiany stylu.
„Nie chcę być antagonistą. Wyciągam rękę z prawdziwym pragnieniem wpłynięcia na zmianę, a nie protestowania lub wnoszenia kłótni” – powiedziała. „Mam nadzieję, że nawet mniejsze publikacje wprowadzą tę zmianę. Mam nadzieję, że będę miał partnerów medialnych, którzy pomogą mi rozgłosić. Naprawdę chcę zwrócić na ten problem uwagę całego kraju. Nie wydaje mi się, żeby to było radykalne. To takie podstawowe.
To podstawowa sprawa rozszerzenia ludzkiej godności na ludzi, którzy określają się dziedzictwem amerykańskiego doświadczenia afrykańskich potomków. Jest to zasadniczo ten sam gest godności, który pary jednopłciowe oraz zwolennicy imigracji wygrali w minionych latach. Te zwycięstwa przypominają, że przemyślane rozważanie polityki tożsamości ma znaczenie dla nas wszystkich, zwłaszcza w języku, którego używamy do definiowania siebie i siebie nawzajem.
Powiedzenie DuBois, że „problemem XX wieku jest linia kolorów”, wciąż brzmi prawdziwie, aż do edyktów zapisanych w biblii dziennikarza.
Ale te wytyczne nie są wyryte w kamieniu. Nie zostały przekazane przez proroka okrytego światłem Wszechmocnego. Sam podręcznik stylistyczny zauważa, że jego konwencje zmieniają się z czasem i sentymentem. Nadszedł czas, aby zrewidować ideologię stojącą za wstrzymaniem się od uderzenia w jeden klawisz.
Meredith Clark jest adiunktem w Mayborn School of Journalism na Uniwersytecie Północnego Teksasu. To jej pierwsza miesięczna kolumna dla Poyntera. Możesz ją znaleźć na Twitterze pod adresem @MeredithClark. .