Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Konferencje prasowe Jen Psaki w Białym Domu przypominają „powrót do normalności”. Ale bądźmy ostrożni.
Komentarz
Prasa musi być obiektywna i pociągać do odpowiedzialności, ale także opierać się pokusie, by stanąć na trybunach z administracją, która czuje się znajoma.

Sekretarz prasowy Białego Domu Jen Psaki przemawia podczas briefingu prasowego w Białym Domu, środa, 20 stycznia 2021 r., w Waszyngtonie. (Zdjęcie AP/Evan Vucci)
Pomyśl o sekretarzach prasowych Białego Domu od początku administracji Trumpa.
Był tam Sean Spicer, który pierwszego dnia zaczął bałagan, kłamiąc na temat frekwencji na inauguracji. (Kellyanne Conway powiedział, że używa „faktów alternatywnych”). Spicer wyszedł z bramy tak wściekły, że został zamieniony w skecz „Saturday Night Live” z Melissą McCarthy na podium, które wpadało na ludzi.
Była też Sarah Sanders, kolejna konfrontacyjna sekretarz prasowa, która zaczęła organizować coraz mniej briefingów prasowych. Potem przyszła Stephanie Grisham, która nawet nie zadała sobie trudu, aby przeprowadzić jedną oficjalną odprawę w Białym Domu w ciągu ośmiu miesięcy swojej pracy.
Potem przyszedł Kayleigh McEnany, być może najbardziej niekompetentny sekretarz prasowy Białego Domu w historii. Spędziła więcej czasu machając palcem w mediach niż wykonując swoją pracę, która polegała na odpowiadaniu na pytania dotyczące pracy, polityki i decyzji prezydenta.
Kiedy więc Jen Psaki zorganizowała w środę swoją pierwszą konferencję prasową jako sekretarz prasowy Białego Domu Joe Bidena, wydawało się, że: jak doskonale to ujął Brian Stelter z CNN , „powrót do normalności”.
Biały Dom Trumpa twierdził, że wykonuje „wiele telefonów” i odbywa „wiele spotkań”. Zespół Bidena faktycznie ujawnia, z kim są rozmowy i spotkania Bidena. Powrót do normalności… pic.twitter.com/Uqkb2x53XU
— Brian Stelter (@brianstelter) 21 stycznia 2021
Ale bądźmy wszyscy ostrożni, pisze felietonistka prasowa Washington Post Margaret Sullivan .
Sullivan napisał: „Prasa krajowa — znękana czterema latami nadużyć prezydenta oraz niekompetencją i kłamstwami jego rzeczników — znajduje się w niepewnej sytuacji. Narażamy się na ryzyko, że uwiedzie nas administracja, która w wielu przypadkach ściśle odzwierciedla nasze wartości: wielokulturowość, wiarę w zasady liberalnej demokracji i rodzaj chytrego idealizmu. (Wskaż motyw „Zachodnie skrzydło”).”
Ale, pisze Sullivan, może nastąpić powrót do innego rodzaju normalności: że dziennikarze, starając się pokazać twardość i obiektywizm, staną się bardziej konfrontacyjni. Zadaniem mediów jest oczywiście pociągnięcie do odpowiedzialności potężnych — zwłaszcza najwyższego urzędu w kraju.
„Ale”, pisze Sullivan, „istnieje różnica między prawdziwym rozliczaniem się z władzą a pozycją”.
Według Sullivana prasa musi opierać się fałszywej równoważności. Muszą wywoływać kłamstwa. Muszą używać prostego języka, takiego jak rasizm i biała supremacja, zamiast eufemizmów.
I muszą oprzeć się powrotowi do starych norm dziennikarskich.
Ten artykuł pierwotnie ukazał się w The Poynter Report, naszym codziennym biuletynie dla wszystkich, którym zależy na mediach. Subskrybuj raport Poyntera tutaj.