Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
Indonezja jednocześnie zmaga się z dwiema falami dezinformacji i zamknięciem internetu
Sprawdzanie Faktów

Działacz papuaski wywiesza transparent z żądaniem referendum podczas wiecu w pobliżu pałacu prezydenckiego w Dżakarcie w Indonezji, 22 sierpnia. Grupa studentów z Zachodniej Papui w stolicy Indonezji zorganizowała protest przeciwko rasizmowi i wezwała do niepodległości dla swojego regionu. (Zdjęcie AP/Dita Alangkara)
Osoby sprawdzające fakty w Indonezji przeżywają bardzo trudny miesiąc.
W poniedziałek prezydent Joko Widodo ogłoszony chciał pozbawić Dżakartę statusu stolicy kraju i zbudować nową – od podstaw – na wyspie Borneo.
Wśród Indonezyjczyków dobrze wiadomo, że wraz ze zmianą klimatu Morze Jawajskie podnosi się, a Dżakarta tonie. Miasto jest również stale zagrożone ogromnymi trzęsieniami ziemi o sile 8 lub więcej. Jednak niektóre lokalne głosy podniosły obawy nie tylko o kwotę, jaką rząd wyda na tę zmianę, ale także o to, jak może to wpłynąć na środowisko.
Borneo jest znane na całym świecie z plantacji palm olejowych, wydobycia węgla, gęstych dżungli i orangutanów. Budowa wielkiego miasta, które stanie się tam stolicą kraju, może oznaczać koniec tego wszystkiego, a przynajmniej jego część. Tak więc dyskusje na ten temat przejęły cały kraj w ostatnich dniach, napędzane memami i niewiarygodnymi danymi udostępnianymi na WhatsApp, Facebooku i Twitterze.
W tym samym czasie w prowincji Papua zaczęła mieć miejsce kolejna ogromna fala dezinformacji, więc osoby sprawdzające fakty musiały podzielić swoją uwagę.
Protesty rozpoczęły się po ujawnieniu przypadku rasistowskiego znęcania się nad studentami z Papui, co doprowadziło do rozwoju znanego ruchu separatystycznego i wezwania do referendum w sprawie samostanowienia.
Według Poczta w Dżakarcie wiele zamieszek w regionie rozpoczęło się po tym, jak pracownicy bezpieczeństwa podobno przypuścili fizyczne i słowne ataki na studentów z Papui, którzy zostali fałszywie oskarżeni o uszkodzenie masztu flagi narodowej w Surabaya, drugim co do wielkości mieście w Indonezji, podczas 74. Dnia Niepodległości w tym kraju.
„Rząd Indonezji zakończył scenę, wysyłając tam wielu funkcjonariuszy policji” – powiedział Ika Ningtyas, weryfikator faktów z Czas , jeden z sygnatariuszy Międzynarodowej Sieci Weryfikacji Faktów w Indonezji. „43 studentów papuaskich zostało aresztowanych, ale później zwolniono ich, ponieważ udowodniono im niewinność”.
Oprócz tych dwóch tsunami fałszywych wiadomości i kontrowersji, rząd Widodo postanowił zamknąć dostęp do Internetu w wielu częściach Papui i prowincji Papua Zachodnia. Do wtorkowego poranka nie było żadnych oznak, że blok zostanie zniesiony.
Między 21-22 maja , rząd Indonezji ograniczył dostęp do mediów społecznościowych w Dżakarcie. Facebook i Instagram nie działały. Użytkownicy WhatsApp nie mogli udostępniać zdjęć i/lub filmów. Na 21 sierpnia , kiedy protesty w Papui przybrały na sile, rząd postanowił spowolnić prędkość internetu w niektórych regionach tej prowincji. A na początku tego tygodnia ograniczenia osiągnęły najwyższy możliwy poziom: Internet został zamknięty w wielu miastach.
Według Tempo „23 sierpnia zgromadziło się kilka organizacji społeczeństwa obywatelskiego, domagając się, aby Ministerstwo Komunikacji i Technologii Informacyjnych natychmiast otworzyło dostęp do Internetu w Papui”. Ale jak dotąd nie było żadnych reakcji administracji Dżakarty.
Tymczasem Tempo opublikowało co najmniej cztery debunty, a teraz stara się utrzymać swój zespół przy braku dostępu do Internetu.
„Mamy wiele treści na temat Papui, które są rzekomo fałszywe i prowokacyjne. Ale z powodu ograniczeń internetowych nasza praca została utrudniona” – powiedział Ningtyas. „Nie możemy skontaktować się ani wykopać informacji z kilku źródeł w Papui, a sieć telefoniczna jest również trudna w niektórych obszarach”.
Co ciekawe, rząd Indonezji uruchomił niedawno program umiejętności korzystania z mediów, aby pomóc obywatelom zrozumieć, co jest fałszem, a co prawdą w cyfrowym świecie. Jedną z ustanowionych misji było ograniczenie negatywnych treści rozpowszechnianych w Internecie poprzez edukację – a nie wyłączenie.
Paradoks staje się jasny. „W 2018 r. Ministerstwo Komunikacji poinformowało rząd i przeniosło ten program do 350 lokalizacji i zaangażowało 125 000 uczestników” – powiedział Ningtyas.
Cristina Tardáguila jest zastępcą dyrektora Międzynarodowej Sieci Kontroli Faktów. Można się z nią skontaktować pod adresem e-mail.