Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Niemieckie sprawdzanie faktów: Fałszywe wiadomości nie wpłynęły na te wybory, ale jeszcze nie jesteśmy bezpieczni

Sprawdzanie Faktów

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w dniu POPRAWCZY i jest ponownie publikowany w języku angielskim za zgodą.

Klip wideo drży. Przedstawia kilkadziesiąt ciemnoskórych ludzi na dworcu autobusowym w długich, białych ubraniach. Za tym postem na Facebooku stoi grupa, chowająca się za nazwą konta „ chcę odzyskać mój kraj” („Chcę odzyskać mój kraj”).

Oni napisali: ' Dziś rano w Lipsku. Nie, naprawdę nie można mówić o #islamizacji, #ponownej populacji czy #wyobcowaniu. Udostępnij i polub stronę ”. („Dzisiaj rano w Lipsku. Czy nadal uważasz, że nie powinno nam się pozwolić rozmawiać o #islamizacji, #ponownej populacji lub #wyobcowaniu. Udostępnij i polub tę stronę.”) Jest 9 września. Klip zostanie udostępniony na Facebook kilka tysięcy razy.

Od razu sprawdziliśmy ten film i dowiedzieliśmy się, że ludzie w tym filmie to afrykańscy chrześcijanie noszący świąteczne ubrania. Właśnie przybyli z ceremonii chrztu.

To jeden z przykładów tak zwanych „fałszywych wiadomości”, które wyśledziliśmy i obaliliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodni. Ten film przedstawiający grupę powracającą z chrztu jest dobrym przykładem tego WahlCheck17 odkrył do tej pory.

Ta nieprawdziwa historia o rzekomej „islamizacji” nie została zauważona przez większość opinii publicznej. Mimo to udało mu się osiągnąć swój cel — szerzyć oburzenie w środowiskach prawicowych.

Od końca sierpnia nasz zespół 18 dziennikarzy, składający się z dwóch organizacji medialnych non-profit POPRAWCZY oraz Wstępny szkic , nie tylko szukał kłamstw i dezinformacji, ale również opublikował stale rosnącą liczbę artykułów weryfikujących fakty. W naszym codziennie aktualizowanym biuletynie „#WahlCheck17” informowaliśmy dziennikarzy i inne zainteresowane osoby o fałszywych wiadomościach i kampaniach dezinformacyjnych.

Przybyliśmy, aby wiele się dowiedzieć o tym kraju. Szczególnie dowiedzieliśmy się, jak rozprzestrzenianie emocjonalnych postów i kampanii wpływa również na Niemców w Internecie. Dowiedzieliśmy się, jak ta metoda prowadzenia kampanii jest wykorzystywana do przekonywania mas i sugerowania większości, a także do wywierania wpływu na te masy.

Oto sześć rzeczy, których się nauczyliśmy:

1. Brak fałszywych wiadomości to dobra wiadomość
O wyborach w Niemczech nie zadecydowała żadna fałszywa historia; jedno wielkie i celowo wspólne kłamstwo polityczne nie pojawiło się w ciągu ostatnich tygodni. To coś dobrego. Większość renomowanych badań wskazuje, że większość niemieckiej populacji ufa tradycyjnym mediom – co oznacza duże i małe regionalne niemieckie gazety i ich tradycyjne programy informacyjne „Tagesschau”, „heute-Journal” i tym podobne. Warto zauważyć, że większość badanych Niemców nie ufa informacjom, które napotykają na platformach społecznościowych, takich jak Facebook i Twitter.

Obie platformy, o których wiadomo, że są wykorzystywane do rozpowszechniania dezinformacji w krajach takich jak USA czy Wielka Brytania, nie odgrywają znaczącej roli w Niemczech. Dyskurs polityczny w przeważającej mierze nie toczy się w Internecie. Po prostu nie ma tylu aktywnych użytkowników.

Zaobserwowaliśmy, że większość wypaczeń i historii cytowanych poza kontekstem została udostępniona zaledwie kilka tysięcy razy. Większość wyśledzonych przez nas fałszywych wiadomości została udostępniona tylko przez kilkuset użytkowników. Z tego powodu opinia publiczna w większości nie była na nie narażona.

Wielka i absurdalna historia, taka jak „Pizzagate” podczas kampanii wyborczej w USA w 2016 roku, nie odniosłaby sukcesu w Niemczech. Wydaje się, że niemiecka opinia publiczna jest bardzo świadoma fałszywych wiadomości.

2. Trucizna małych kłamstw
Ogólną świadomość społeczeństwa można było wziąć pod uwagę przy opracowywaniu innej strategii dezinformacji. Zaobserwowaliśmy wiele drobnych fałszywych wiadomości — memy, montaże, półprawdziwe twierdzenia, zniekształcenia lub błędnie wybrane liczby i daty. Przez większość czasu te elementy dezinformacji dotyczyły polityki migracyjnej, uchodźców, polityki azylowej lub przestępstw rzekomo popełnianych przez migrantów.

Propagatorzy tych fałszywych wiadomości najwyraźniej celowali w ksenofobów i ich strach przed utratą „tożsamości kulturowej”. Wiele z tych małych historii krążyło na poziomie regionalnym, a także (najprawdopodobniej) w ramach zamkniętych grup na Facebooku. Zakładamy, że działają one w pełni regionalnie i w zamkniętych kręgach. Są to miejsca, w których fake newsy trudno odrzucić, ponieważ trudno je wyśledzić przez weryfikatorów faktów. Sama liczba tych grup sprawia, że ​​ich wykrywanie jest żmudne. Ponadto, ponieważ plotki krążą w tak małych kręgach, nie przyciągają uwagi mediów.

3. Podróbki są rozpowszechniane przez prawicę
Prawie wszystkie godne uwagi dezinformacje zostały rozpowszechnione w środowisku prawicowym. Tam Alternatywa dla Niemiec (AfD) prowadziła prowokacyjną i polaryzującą kampanię. Głównymi propagatorami fake newsów okazali się zwolennicy partii, a ostatnio także jej najlepsi pracownicy. Potwierdzają to nasze artykuły weryfikujące fakty, a także badania i artykuły ekspertów.

4. Rosyjskie boty śpią — prawie
Do ostatniej soboty, tuż przed wyborami, wszyscy badacze botów, z którymi mieliśmy kontakt, nie mogli potwierdzić zwiększonej aktywności rosyjskich botów. Boty, które były w użyciu, działały głównie na korzyść AfD. Stanowiły one od 7 do 12 procent ruchu na Twitterze.

Według eksperta ds. botów społecznościowych, Bena Nimmo, dopiero w ubiegłą sobotę uruchomiono botnet, który miał zająć się tematem oszustw wyborczych — w przypadku słabego wyniku AfD.

4. Gniew i oburzenie — analogowe i cyfrowe
Fala gniewu, która od sierpnia towarzyszy wyborom Angeli Merkel, zdominowała także dyskurs internetowy. Ta fala była już wyraźnie obserwowana na kilka tygodni przed kampanią uliczną. Protesty uliczne zorganizowano również w Internecie. Media społecznościowe są wskaźnikiem wzrostu gniewu. Ktoś, kto głośno płacze, ktoś, kto publikuje dezinformacje na Twitterze, sugeruje gniewne morale, ale nie wykazuje gniewnej większości. Użytkownicy ci pracują nad zniekształceniem dyskursu politycznego, uniemożliwiając zakorzenienie konstruktywnych dyskusji i racjonalnych sporów.

5. Przyjechali, aby zostać
Fałszywe wiadomości, przeinaczenia i świadomie podzielane półprawdy istniały od zawsze, zwłaszcza podczas kampanii wyborczych. Obecnie, cyfrowo, można je szybciej udostępniać i wzmacniać.

Te wybory pokazały, że niemiecka opinia publiczna jest otwarta na świadomą debatę polityczną. Mimo to duża część społeczeństwa jest podatna na kampanie dezinformacyjne. Okazało się, że ta metoda dezinformacji jeszcze się nie wyczerpała. To niepokojące, że propagatorzy negatywnych kampanii dopiero się rozpoczęli. Mogli po prostu wykorzystać tego lata, aby ćwiczyć swoje strategie.

6. Najpierw myśl, potem udostępnij
Fałszywe wiadomości nie spowodowały ani powstania skrajnie prawicowej AfD, ani jej niedawnego sukcesu wyborczego. Fake news nie jest problemem, ale raczej wyrazem ukrytego problemu. Niemniej jednak fałszywe wiadomości są powolną trucizną dla demokracji. Dlatego konieczne jest przeciwdziałanie temu i naleganie na oświeconą, opartą na faktach dyskusję polityczną. Aby móc zagwarantować swobodne wyrażanie opinii i zagwarantować nasze współżycie jako tolerancyjne społeczeństwo, konieczne jest zdemaskowanie kampanii dezinformacyjnych poprzez weryfikację faktów.

Weryfikacja faktów odegrała ważną rolę w cyfrowej edukacji medialnej. Praktykuje jedną zasadę: „Najpierw myśl, potem dziel się”. Dowiedzieliśmy się o niezwykle ważnej roli edukacji medialnej, ponieważ wszyscy jesteśmy nadawcami i odbiorcami informacji. I doszliśmy do przekonania, że ​​rola dziennikarzy jako strażników informacji osłabła.

Odkrycie, dlaczego fałszywe wiadomości mogą zacząć obowiązywać, pozostaje istotne. Dlaczego tak wielu ludzi jest gotowych uwierzyć w plotki i chce je rozpowszechniać?

Jeśli z powodzeniem popracujemy nad odzyskaniem wątku rozmowy ze złymi i przestraszonymi, fałszywe wiadomości nie będą miały już szans.