Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku
COVID-19 utrudnia znalezienie bezpiecznej toalety publicznej
Biuletyny
Dodatkowo, dlaczego niektóre wypowiedzi wiceprezesa na temat COVID-19 są mylące, przyszłość pracy zdalnej i nie tylko.

Zamknięta toaleta publiczna w Londynie. (Zdjęcie AP/Kirsty Wigglesworth)
Pokrycie COVID-19 to codzienny briefing Poyntera na temat pomysłów na temat koronawirusa i innych aktualnych tematów dla dziennikarzy, napisany przez Ala Tompkinsa z wyższej uczelni. Zarejestruj się tutaj, aby dostawać go do Twojej skrzynki odbiorczej każdego ranka w dni powszednie.
Rozpoczął się letni sezon podróży, taki jak w 2020 r., i wkrótce odkryjesz radość z próby znalezienia niezatłoczonej i czystej toalety publicznej. Powodzenia z tym.
„Toalety są niestety idealny do transmisji COVID-19 . Są zamknięte i słabo wentylowane – mówi dr Stephen Berger, ekspert ds. chorób zakaźnych i współzałożyciel GIDEON , Globalna Sieć Chorób Zakaźnych i Epidemiologii.
„Pisuary i umywalki są zatłoczone, a ścianki działowe rzadko sięgają do góry, aby chronić czyjąś twarz. Chociaż stanowiska toalet są odizolowane, kropelki i aerozole nadal będą tam pozostawać, kilka minut po wyjściu ostatniego użytkownika”, mówi.
„W toalecie jest wiele powierzchni o wysokim poziomie dotyku: zlewozmywaki, klamki do drzwi, blaty, żeby wymienić tylko kilka”, mówi Pat Swisher, założyciel i dyrektor generalny Enviro-Master , krajowa firma zajmująca się BHP.
„Za każdym razem, gdy toaleta jest spłukiwana, wyrzucają miliony maleńkich kropelek wody, które przemieszczają się do 10 stóp i lądują na powierzchniach” – mówi Swisher. „Naukowcy odkryli, że nowy koronawirus SARS-CoV-2 może być wydalany z kałem nawet przez miesiąc po chorobie”. (Według CDC , nie jest jasne, czy wirus w kale może powodować COVID-19.)
Zostaw to NPR by przedstawić nam nowe zdanie: „towarzystwo towarzyskie”.
Steven Soifer, prezes Amerykańskie Stowarzyszenie Toalet , który opowiada się za czystymi i bezpiecznymi łazienkami publicznymi, powiedział, że wiele firm instaluje również przegrody między pisuarami lub zamyka co drugi.
– Pojawił się nowy termin – powiedział. „Nazywa się to „towarzystwem towarzyskim”.
Soifer ma nadzieję, że zwiększona świadomość wywołana przez COVID-19 skłoni go do tego, co uważa za od dawna spóźniony remont publicznych toalet. „Opowiadamy się za bardziej rewolucyjnym projektem toalety z pojedynczą kabiną, w pełni zabudowanymi toaletami z pokrowcami na deski sedesowe”, które są typowe w Europie, powiedział. „To rozwiązałoby wiele problemów”.
Aby upewnić się, że wprowadziliśmy ten pomysł w grunt, przyjrzyjmy się nowemu badaniu opublikowanemu w tym tygodniu w czasopiśmie „Physics of Fluids”, które wykazało, że gdy zarażona osoba korzysta z toalety i spłukuje ją, wysyła w powietrze dużo kropel wody :
Zgodnie z charakterystyką transmisji fekalno-oralnej, w toalecie pojawi się duża ilość wirusów, gdy potwierdzony przypadek jej użyje. Dlatego toalety należy traktować jako jedno ze źródeł infekcji. Jednak projektowanie i użytkowanie toalet jest często zaniedbywane. Jeśli nie zostaną podjęte środki ostrożności, niewłaściwe korzystanie z toalety spowoduje zakażenie krzyżowe poprzez fekalno-oralną transmisję wśród ludzi. Takie zakażenie krzyżowe występuje zwykle w łazienkach rodzinnych i toaletach publicznych.
Po przebrnięciu przez kilka stron fizyki i matematyki raport wskazuje na zalecenie, którego możesz użyć i przekazać dalej: Zamknij pokrywę toalety przed spłukaniem. Może producenci toalet powinni wymyślić projekt, który automatycznie zamyka pokrywę przed spłukaniem.
Po przeczytaniu zainspirował mnie do opublikowania tego elementu wieloczęściowy tweet od dr. Sanjaya Gupta . z CNN który w ciągu kilkuset słów przedstawił kilka świetnych uwag na temat przetwarzania wypowiedzi wiceprezydenta Mike'a Pence'a na temat koronawirusa. Pence kieruje grupą zadaniową Białego Domu COVID-19, więc jego słowa i twierdzenia mają pewną wagę.
Wskażę niektóre grafiki zawarte przez dr Guptę i rozwinę niektóre dane.
Jeśli to przegapiłeś, Wiceprezydent Pence wysunął pewne twierdzenia o COVID-19 w tym tygodniu, które zasługują na naszą uwagę. Niektóre z tego, co powiedział, to jego opinia i ma do tego prawo. Ale część tego, co powiedział, jest sprzeczna z faktami i właśnie to powinniśmy zbadać.
We wtorek powiedział: „Media próbowały straszyć Amerykanów na każdym kroku i te ponure prognozy drugiej fali nie różnią się”.
Zanim skupimy się na drugiej fali, wiedz, że nowe przypadki wciąż rosną w mniej więcej takim samym tempie, jak pod koniec marca, kiedy uznaliśmy, że zagrożenie jest wystarczająco duże, aby zamknąć gospodarkę.

(Dane z Johns Hopkins University/grafika z CNN)
Pamiętajmy, że jednym z najważniejszych głosów ostrzegających nas przed „drugą falą”, która nadejdzie, jeśli nie będziemy zdystansować społecznie i nie będziemy nosić masek, jest dr Anthony Fauci, który jest w zespole reagowania na COVID-19 w Białym Domu, kierowany przez Vice Prezydent Pence.
Dr Fauci mówi, że od dwóch tygodni nie rozmawiał z prezydentem.
„Media” to dość szeroka klasyfikacja, więc przypuszczam, że może być prawdą, że niektóre źródła, które wiceprezydent słyszy, czyta lub ogląda, nie są wiarygodne i może uznać je za podżegacze.
Ale wiceprezes powiedział też:
Prawda jest taka, że niezależnie od tego, co mówią media, nasze podejście do całej Ameryki okazało się sukcesem. Spowolniliśmy rozprzestrzenianie się, troszczyliśmy się o najsłabszych, uratowaliśmy życie i stworzyliśmy solidny fundament pod wszelkie wyzwania, z jakimi możemy się zmierzyć w przyszłości. To powód do świętowania, a nie szerzenie strachu w mediach.
Chociaż rozmowy o wzroście przypadków dominuje w wiadomościach kablowych, w ponad połowie stanów liczba przypadków maleje lub utrzymuje się na stałym poziomie.
Przyjrzyj się uważnie jego słowom, a zobaczysz, że ma rację. Dane pokazują, że rozprzestrzenianie się „zwolniło” i nadal się rozprzestrzenia.
- 18 stanów odnotowało wzrost przypadków COVID-19 w ostatnim tygodniu.
- 10 kolejnych jest „stabilnych”, co oznacza, że nie maleją.
- 22 stany mają mniej przypadków COVID-19 niż tydzień temu.
Wiceprezydent liczy 10 „stabilnych” stanów, które stoją po stronie „dobrych”, podczas gdy krytycy umieściliby je w kolumnie „złych”, ponieważ nie spadają – po prostu się nie pogarszają. Jedna piąta kraju nie pogarsza się. Jak to jest z roszczeniem?
The Washington Post donosił „Dziewięć stanów – Alabama, Arizona, Floryda, Nevada, Karolina Północna, Oklahoma, Oregon, Karolina Południowa i Teksas – zgłosiło albo nowe jednodniowe wzloty, albo ustanowiło rekord siedmiodniowej średniej liczby przypadków koronawirusa we wtorek”, to samo w dniu, w którym wyszedł artykuł wiceprezydenta.

(Dane z Johns Hopkins University/grafika z CNN)
Jest różnica między powiedzeniem „jesteśmy wyleczeni” a „nie chorujemy szybciej niż kiedyś”. I upewnij się, że zauważysz jeden z tych głębokich prawych stanów na środku mapy. To właśnie tam prezydent Donald Trump udaje się w ten weekend na kampanię pod dachem, nie wymagającą maski, nie wymagającą dystansu społecznego.
Zarówno wiceprezes, jak i prezydent obwiniają „więcej testów” za wzrost liczby pozytywnych przypadków, ale nie stwierdzają poprawnie, co ujawnią zwiększone testy. Powinno to z pewnością ujawnić ukryte pozytywne przypadki, ale co równie ważne, nie tylko testując ludzi, którzy czują się chorzy, powinniśmy zobaczyć również o wiele więcej negatywnych wyników testów.
Dobrym przykładem jest Nowy Jork. Stan zwiększył liczbę testów, ale jednocześnie odnotował spadek pozytywnych testów.

(Dane z projektu śledzenia COVID/grafika z CNN)
Zauważ, że te dwie grafiki wyglądają jak przeciwieństwa. Wiceprezes i prezes mówią, że kiedy testy idą w górę, pojawiają się nowe przypadki. Ale, jak widać, to się nie sprawdza. Tam, gdzie ludzie nie są zarażani w coraz większym stopniu, te dwa wykresy powinny wyglądać jak przeciwieństwa.

(Dane z Johns Hopkins University/grafika z CNN)
Na Florydzie nie testujemy większej liczby osób, ale liczba pozytywnych przypadków rośnie. W Oklahomie liczba testów spadła, ale liczba pozytywnych testów rośnie.
Wiceprezydent powiedział w swoim artykule opublikowanym 16 czerwca w Wall Street Journal:
Utracony w zasięgu jest fakt, że obecnie mniej niż 6% badanych co tydzień Amerykanów ma wirusa. Sprawy ustabilizowały się w ciągu ostatnich dwóch tygodni, a dzienna średnia liczba przypadków w Stanach Zjednoczonych spadła do 20 000 — z 30 000 w kwietniu i 25 000 w maju.
Ale Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała tego samego dnia w USA zgłoszono 21 754 nowych pozytywnych przypadków. Dzień wcześniej, 15 czerwca, było to 25 314 przypadków.

(Grafika i dane Światowej Organizacji Zdrowia)
Wiceprezes jest w większości na twardym gruncie, gdy twierdzi, że odsetek pozytywnych testów spada do mniej niż 6%. Dotyczy to większości, ale nie wszystkich stanów. Na przykład Alabama, Arizona, Utah, Południowa Karolina są znacznie powyżej tej liczby.

(Dane i grafika z Johns Hopkins University)
Widziałem kilka wersji tej historii w całym kraju; tatuatorzy, którzy oferują bezpłatne ukrywanie rasistowskich tatuaży.
Oto sklep w zachodnie Kentucky ; jeden w Petersburg, Floryda ; i jeden w Maryville, Tennessee (niedaleko Knoxville).
Pracodawcy zaczynają przyglądać się ich drogim biurowcom, a jednocześnie zdają sobie sprawę, że dużo pracy można wykonać w domu. Powstaje pytanie — po co w ogóle wracać?
Nowe dane od PwC , ogromna firma konsultingowo-audytorska, pokazuje, że ponad połowa ankietowanych liderów biznesu powiedziała, że uczyni pracę zdalną częścią rutyny.
Ponad połowa liderów (54%) deklaruje, że planuje uczynić pracę zdalną stałą opcją dla ról, które na to pozwalają, w porównaniu z 43% w naszej ostatniej ankiecie.
Tylko 26% liderów obawia się obecnie utraty produktywności z powodu pracy zdalnej, co stanowi znaczny spadek od początku pandemii (63% w naszym marcowym badaniu) — podczas gdy 49% próbuje poprawić jakość pracy zdalnej dla swoich pracowników.
Co więcej, ankietowane firmy, które reprezentują szeroki zakres sektora biznesowego, stwierdziły, że najbardziej martwią się o „drugą falę” i że praca zdalna może uniemożliwić ponowne zamknięcie działalności.
To ważna zmiana w postawach pracodawców, ponieważ pracownicy mówią, że nie są pewni, czy wrócili do pracy bezpiecznie.
Tylko 47% pracowników w Badanie Pulsu Pracowników PwC … powiedzmy, że zmiana środków bezpieczeństwa w miejscu pracy sprawi, że powrót do biura będzie im wygodniejszy.

(Dane i grafika z PwC)
The Atlantic opublikował historię o „wysokich kosztach przeprowadzki paniki”, która opiera się na założeniu, że mieszkańcy miast mogą zmierzać do przedmieścia, a może nawet dalej, aby uciec przed COVID-19, masowym transportem i tłumami. Tutaj słowa kluczowe: „może być”.
Ten przedmiot może być blisko spokrewniony z tym powyżej. Jeśli możesz pracować w domu, po co mieszkać tak blisko pracy, jeśli możesz żyć wygodniej i taniej dalej?
Ale, jak powiedział The Atlantic, ludzie, którzy mogą opuścić miasta, są w większości bogaci. I być może nie wyjeżdżają na dobre, dopóki panika się nie skończy.
Osoby o średnich i wysokich dochodach, które w tym roku mogą opuścić miasto, można podzielić na dwie podstawowe grupy. Po pierwsze, są paniki, które przed wybuchem pandemii nie rozważały wyjazdu. W pewnej prywatnej grupie na Facebooku dla paniki, którą węszyłem przez kilka tygodni, kilka tysięcy członków szukało porad, jak przekonać kochających Nowy Jork małżonków do wyjazdu, lub prosiło o rekomendacje małych miasteczek, które są jakoś bardzo podobny do największego i najgęstszego miasta w kraju.
Druga grupa inicjatorów tworzy mniej ekscytujące historie o trendach: ludzie, którzy biorą udział w normalnym wyczerpaniu, których w Nowym Jorku jest mnóstwo— dziesiątki tysięcy jego mieszkańców co roku wyprowadza się . Miasto jest drogie i ciasne, a wiele osób planuje wyjazd tak, aby pokrywał się z przewidywalnymi potrzebami ich rodziny lub kariery, albo po prostu dlatego, że chcą czegoś innego. Pandemia mogła przyspieszyć terminy przeprowadzki o kilka miesięcy lub rok, ale decyzja o odejściu została już podjęta.
Ale może to być bardziej rozmowa niż działanie. Nie ma jeszcze prawdziwych dowodów na to, że ludzie na stałe opuszczają miasta w niezwykłej liczbie. A cała sprawa telepracy może wydawać się lepsza w koncepcji niż w prawdziwym życiu. Atlantyk kontynuował:
I nawet jeśli poruszanie się wydaje się skuteczną strategią zachowania bezpieczeństwa, nie jest do końca jasne, czy z perspektywy czasu tak to będzie wyglądać. Nikt tak naprawdę nie wie, jak będzie przebiegać pandemia w ciągu najbliższego roku, w dużych miastach czy gdzie indziej. Wydaje się, że epidemia w Nowym Jorku jest teraz pod znacznie lepszą kontrolą niż w wielu popularnych cele migracyjne w Pasie Słońca , co może zmienić rachunek dla paniki. Rok jeszcze się nie skończył, a pierwsze pięć miesięcy nie było szczególnie przyjazne dla tych, którzy odważyli się przepowiadać przyszłość; „obyś żył w ciekawych czasach” jest przekleństwem nie bez powodu.
Pisarka, Amanda Mull, pozostawiła nam trochę dobrze ulokowanej ostrożności, aby nie wierzyć w szum, że wszyscy jeszcze opuszczają miasta i przeprowadzają się na wieś.
Wrócimy jutro z nową edycją Covering COVID-19. Zarejestruj się tutaj, aby otrzymać go bezpośrednio do skrzynki odbiorczej.
Al Tompkins jest starszym wykładowcą w Poynter. Można się z nim skontaktować pod adresem e-mail lub na Twitterze @atompkins.