Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Przedawkowanie zabiło twojego słynnego syna. Rozmawiasz z reporterem?

Inny

KOREKTA: Poprzednia wersja tej kolumny błędnie odnosiła się do Orkiestry Symfonicznej Oregon jako Portland Symphony. Niewłaściwie scharakteryzował również pozycję i pozycję zmarłego skrzypka Marty Jenningsa. Grał w pierwszej sekcji, ale nie był pierwszym krzesłem. Artykuł powinien był opisać go jako jednego z najbardziej utalentowanych skrzypków, którzy dorastali w Portland, a nie najbardziej utalentowanego.
______________________________________

David Stabler wiedział, że nie jest całkowicie prawdomówny wobec swoich czytelników. Gdy pisał słowa „prawnik nie ujawnił przyczyny śmierci”, Stabler poczuł zarówno ulgę, jak i niepokój.



Portland oregoński Krytyk muzyki klasycznej pisał nekrolog Marty'ego Jenningsa, lat 32, skrzypka pierwszej sekcji Orkiestry Symfonicznej Oregon. Żaden z rodziców Jenningsa nie chciał, aby gazeta wymieniła podejrzaną przyczynę śmierci: przedawkowanie heroiny. Ponieważ urzędnicy jeszcze nie wydali orzeczenia w tej sprawie, linia zaoferowała Stablerowi właz ratunkowy.


„To było trochę dziwne, wiedzieliśmy, ale nie mogliśmy powiedzieć”, jak zginął, powiedział Stabler w tym tygodniu w wywiadzie telefonicznym z oregoński redakcja.


Ostatecznie lekarz sądowy złożył akt zgonu dokumentujący przedawkowanie. A Stabler przekonał ojca Jenningsa, jego dziewczynę i byłą żonę do przeprowadzenia wywiadu bardziej dogłębna historia . Matka, Polly Jennings, pozostała nieugięta. Nie chciała uczestniczyć w opowieści. Bez niej Stabler wiedział, że jego historia byłaby niekompletna. Polly Jennings przez całe dzieciństwo dbała o szkolenie syna i dokumentowała jego karierę zawodową.


Mimo to jego instynkt narracyjny powiedział mu, że ta historia jest przekonująca. Muzyka klasyczna i heroina nie są często wymieniane jednym tchem. Jennings był legendarny w Portland, jeden z najlepszych skrzypków, jaki kiedykolwiek dorastał w tym mieście. Gdy Stabler kontynuował tę historię, dowiedział się więcej o heroinie i ćpunach niż większość reporterów policyjnych. Odwiedzał kliniki metadonowe i jeździł bocznymi uliczkami, w których Jennings szukał narkotyków.


W niedzielne popołudnie, dwa dni przed planowanym ukazaniem się jego artykułu, zadzwonił do domu do Polly Jennings, aby „powiadomić ją o historii”. Powiedział jej, że planuje zaprezentować możliwie najpełniejszy portret Marty Jenningsa.


„Jak możesz to zrobić beze mnie?” zapytała.


„Czy mogę z tobą porozmawiać?” — zapytał Stajniak. 'Dziś?'


Zgodziła się i tego popołudnia reporter i rozpaczająca matka spędzili ponad dwie godziny ślęcząc nad albumami z wycinkami i zdjęciami.


„Bardzo otwarcie mówiła o muzyce Marty'ego, narkomanii, wielu szczegółach. Chyba czuła, że ​​to się stanie…”


Mimo to Stabler wiedział, że matka była niechętnym uczestnikiem. Gdyby mogła zawetować pomysł na historię, zrobiłaby to.


„Ciągle myślałem: „Jakie są jej prawa?” – powiedział. „To nie sprawiło, że (wywiad i pisanie historii) było łatwe. To było naprawdę trudne.”


Od samego początku Stabler powiedział, że był świadomy sensacyjnych elementów historii i odszedł od nich. Po napisaniu nekrologu Stabler powiedział, że sądzi, że historia będzie dotyczyć żniw, jakie talent pobiera od niezwykle uzdolnionych młodych ludzi. Ale im głębiej szło raportowanie, tym mniej był w stanie poprzeć tego twierdzenia.


„Naprawdę bardzo staraliśmy się zachować przejrzystość w kwestii tego, czego nie wiedzieliśmy” – powiedział. „Powiedzieliśmy rzeczy w stylu: „Nigdy nie dowiemy się, jakie demony ścigały Marty'ego”. W końcu historia została sformułowana jako opowieść o człowieku, który żył w skrajnościach.


Podczas gdy Stabler i jego redaktor, Jack Hart, pracowali nad historią, inny redaktor zatrzymał się i oznajmił, że pakiet jest brany pod uwagę jako centralny slot na A1.


„Miałem ambiwalentny stosunek do A1. Krytycy muzyczni nieczęsto pojawiają się na pierwszej stronie. Z drugiej strony tak naprawdę nie chciałem robić sensacji z tej historii” – powiedział Stabler. „Powiedziałem: „Jeśli to ma być centralnym punktem, umniejszajmy nagłówek. Nie możemy tego glamourować”.


To właśnie podczas tej rozmowy redaktorzy zdecydowali się na nagłówek: „W dwóch światach”. (Historia została opublikowana 5 sierpnia i nie jest już dostępna bezpłatnie w Internecie.)


Historia spotkała się z dużym odzewem. Nałogowcy dzwonili i dziękowali Stablerowi za jego wrażliwość. Matki dzwoniły, żeby porozmawiać o swoich dzieciach, które zmagają się z narkotykami.


Polly Jennings nie była zadowolona. Była zszokowana, widząc tak wielką tragedię syna na pierwszej stronie. Chociaż zgodziła się, że była dokładna i dobrze napisana, kwestionowała wartość tej historii. Dziewczyna Jenningsa również poinformowała, że ​​nie była zadowolona z historii. Myślała, że ​​nie udało jej się uchwycić zniszczenia, jakie powoduje heroina, a zamiast tego gloryfikuje używanie narkotyków. oregoński Redaktor publiczny Michael Arrietta-Walden później udokumentowali swoje skargi w rubryce .

Stabler opisuje siebie jako osobę, która nigdy nie jest pewna swoich decyzji. Czytanie felietonu redaktora publicznego przeniosło go na nowy poziom domysłów. „Bardzo trudno było przeczytać, że Polly była przerażona”.


Artykuł Arrietty-Walden badał napięcie między prywatnością jednostki a wolnością dziennikarza do opowiadania historii. Uchwycone w środku jest niechętnym źródłem, wyjaśniono w kolumnie.


„Na początku myślałam, że mogę mieć jakieś prawa” – powiedziała Polly Jennings Arrietta-Walden. „I najwyraźniej jedynym prawem, jakie miałem, było nie mówić”.


To może być prawda w świecie prawniczym. Ale źródła, nawet niechętne, mają prawa w procesie dziennikarskim. Mają prawo do uprzejmej i uprzejmej rozmowy. Mają prawo przedstawić swoją sprawę dziennikarzowi. Mają prawo uczestniczyć w ograniczonym zakresie, decydować, na jakie tematy wypowiadają się, a na jakie milczą.


Pracując z osobami prywatnymi, dziennikarze są zobowiązani do przedstawienia niechętnym źródłom jak największej liczby alternatyw. Czasem dziennikarze mylą dawanie źródłom możliwości wyboru z rezygnacją z niezależności dziennikarskiej. Ta dwójka nie musi iść w parze.


Stabler nie wydaje się być stereotypowym reporterem o buldogach, który przegląda swoje źródła w poszukiwaniu dobrej opowieści. Starał się okazywać troskę i troskę Polly Jennings.


Zgadza się teraz, że oprócz poinformowania Polly Jennings, kiedy historia ma się ukazać, powinien był ją ostrzec, gdzie i jak to będzie wyglądać. „Wpływ historii A1 będzie dość przytłaczający”.


Reporter i jego redaktor mogli bardziej zastanowić się nad uruchomieniem paska bocznego lub skrzynki informacyjnej z zasobami dla osób uzależnionych. Nawet chętni członkowie rodziny uczestniczyli, ponieważ mieli nadzieję, że inni wyciągną wnioski z ich historii. Hart, redaktor opowiadania, twierdził, że włączenie tych informacji osłabiłoby siłę narracji. Jednak nieszczere jest obiecywanie źródłom, że historia zaspokoi ich potrzebę edukowania innych, a następnie nie dostarczanie czytelnikom informacji o zasobach społecznościowych, ponieważ umniejsza to celowi redakcji, jakim jest tworzenie dobrej narracji.


Bycie przedmiotem felietonu redaktora publicznego dało Stablerowi przedsmak doświadczenia Polly Jennings.


„Myślę, że teraz jestem z tym w porządku. Ale to bardzo nieprzyjemne uczucie” – powiedział. „Ponieważ nie byłem pewien, czy postąpiliśmy właściwie. Żeby ktoś wrócił i zgadywał…


„Mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiał pisać podobnej historii”.